Piotr Litka: Kiedy śledztwo pionu śledczego IPN w sprawie prowokacji na Chłodnej zostało wszczęte?
Prok. Andrzej Pozorski: To dłuższa historia. W sprawie prowokacji na Chłodnej nie było bowiem prowadzonego osobnego śledztwa. Wyjaśnienie tej prowokacji wchodziło w skład większego postępowania prokuratorskiego dotyczącego funkcjonowania związku przestępczego w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL. Obejmowało ono okres od 28 listopada 1956 r. do 31 grudnia 1989 r. Kiedy jednak prokurator pionu śledczego IPN doszedł do wniosku, że zebrany materiał dowodowy jest obszerny i wystarczający do podjęcia decyzji merytorycznej (a tak stało się właśnie 31 marca 2017 r. w przypadku prowokacji na Chłodnej) wówczas wyłączono ten wątek ze wspomnianego wyżej większego śledztwa i skierowano sprawę do sądu.
W tym przypadku stało się to w styczniu 2019 r.?
Tak. Bywało jednak, że inne wątki ze wspomnianego przeze mnie śledztwa umarzano z powodu przedawnienia lub też śmierci sprawcy bądź sprawców.
Wykonawcy prowokacji na Chłodnej jednak żyją…
Oczywiście. Są to trzej byli funkcjonariusze Departamentu IV MSW: Grzegorz P., Waldemar O. i Paweł N., skazani w 1985 r. za udział w uprowadzeniu i zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki. Jednak w toku tego postępowania podjęte zostały również czynności, które miały doprowadzić do ustalenia tożsamości wszystkich funkcjonariuszy, którzy w tej prowokacji brali udział.
Czy to się udało?
Część funkcjonariuszy zmarła. Wobec części zarzuty się przedawniły.
Akt oskarżenia w sprawie prowokacji na Chłodnej trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie. Z kolei sąd ten uznał, że sprawa się przedawniła. Było to dla pana zaskoczeniem?
Nie ukrywam, że byliśmy w Komisji tym faktem (chodzi o Główną Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – przyp. PL) zaskoczeni.
Jakie były dalsze losy tej sprawy?
Nie złożyliśmy broni. Zaskarżyliśmy tę decyzję.
Jednak Sąd Apelacyjny podzielił decyzję sądu niższej instancji i uznał, że prowokacja na Chłodnej się przedawniła.
Tak. Pozostała nam w tej sytuacji kasacja nadzwyczajna i skorzystaliśmy z niej. Sąd Najwyższy uznał ją za zasadną i skierował sprawę ponownie do oceny Sądu Apelacyjnego. Sprawa została rozstrzygnięta 17 marca 2022 r. I przyznam się panu, że dawno nie czytałem tak obszernego i dobrze udokumentowanego wywodu na temat tego, czym jest zbrodnia przeciwko ludzkości. Nie można przy tym zapominać, że orzeczenie Sądu Apelacyjnego zapadło niejako w cieniu trwającej wojny na Ukrainie. Stąd też: ważny jest – obok tego czysto historycznego – kontekst współczesny wspomnianego przeze mnie orzeczenia.
Co było jego meritum?
W największym skrócie to, że zbrodnią przeciwko ludzkości nie jest tylko ludobójstwo, ale też już samo planowanie i prześladowanie jednostek bądź grup ze względu na wyznawaną przez nich religię bądź głoszone poglądy polityczne. Liczy się zatem nie tylko sam zamiar, ale i wykonanie oraz konsekwencje tego przestępczego działania. W sprawie prowokacji na Chłodnej był to przecież szereg działań nie tylko funkcjonariuszy resortu spraw wewnętrznych, ale też i propagandystów (tu warto wspomnieć choćby Jerzego Urbana), które wpisywały się w ten właśnie schemat. I rzecz najważniejsza: prowokacja była uwerturą do uprowadzenia i zabójstwa kapelana Solidarności. Bez jej przeprowadzenia nie doszłoby do tej tragedii.
Kiedy sprawa trafi na wokandę?
Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku.
Czy to postanowienie Sądu Apelacyjnego ma jakiekolwiek znaczenie dla innych prowadzonych obecnie przez pion śledczy IPN postępowań?
Tak i myślę, że na jego owoce nie będziemy długo czekać.
Z prokuratorem Andrzejem Pozorskim, zastępcą Prokuratora Generalnego i Dyrektorem Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu rozmawiał Piotr Litka.