1. "Kargul! Podejdź no do płota"
Scena, w której dochodzi do pojednania Kazimierza Pawlaka i Władysława Kargula, jest jedną z najbardziej charakterystycznych w całej trylogii. Dwie rodziny zwaśnione od czasów przedwojennych, teraz po repatriacji z Kresów Wschodnich na Ziemie Odzyskane, postanowiły rozpocząć nowy życiowy etap od zakopania topora wojennego.
- Kargul! Podejdź no do płota.
- A na co?
- Podejdź. Jak i ja pochodzę
- No podszedł, i co?
- A teraz zdejm czapkę, jak i ja zdjął.
- A na co mnie to?
- Na okoliczność, że nasza wędrówka ludów już się zakończyła.
Gdy zalani łzami członkowie obu rodzin wpadają sobie w ramiona, jedynie Wicia, syn Pawlaka, patrzy na ten obrazek sceptycznie. Słusznie przewidując, że nie jest to koniec sąsiedzkich kłótni, na pytanie córki Kargula, Jadźki, o to czemu nie płacze, odpowiada: "A bo to ostatni raz się godzim? Wolę popatrzeć".
2. "A na całe Kargulowe plemię i pole spuść, dobry panie, wszystkie plagi egipskie!"
"Tylko się nie pomyl i nas, Pawlaków, sąsiadów Kargulowych nie doświadczaj, bo my się swojej miedzy trzymamy".
Tak modlił się Jaśko Pawlak tuż przed wyjazdem z rodzinnych Krużewników na Wołyniu. Brat Kazimierza wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, po tym jak w trakcie sporu o miedzę, zranił Kargula kosą.
3. "Ot i nastał koniec na samym początku. Jak Ty mógł, dobry Panie, się tak bardzo pomylić?"
Narzekała Leonia Pawlak, matka Kazimierza, gdy ich nowe gospodarstwo na Ziemiach Odzyskanych nawiedziła plaga myszy. Pocieszała się jednak myślą, że sąsiedzi zostali mocniej doświadczeni.
- Bóg nas wysłuchał. U Karguli jeszcze więcej myszy niż u nas.
Na co Kazimierz odparł:
- To, że jego siew zaraza wyżarła, to i sprawiedliwie. Ale żeby nam?
4. "Kaźmirz, Wicia wierzchem jedzie. - Nie może być. Na kocie?"
Pytał zdziwiony Pawlak, gdy Wicia, wysłany na targ po kota, wrócił na koniu.
5. "Kot w niewolę trafił! Na sznurku go pasą!"
Młody Pawlak przywiózł z targu również kota, który miał wyłapywać myszy u obu gospodarzy, jednak Kargul uwiązał zwierzę na swoim podwórku. Wzburzony Kazimierz rzucił: "Nie będzie mi Kargul kota łamał i siłą zmuszał do kolaboracji", po czym zastrzelił futrzaka z wysłużonego karabinu, w którym "zamek wylata".
6. "Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie"
To rzekłszy, seniorka rodu Pawlaków wręczyła Kazimierzowi, dwa granaty, gdy ten wyruszał na rozprawę sądową. Sprawa dotyczyła sporu z Kargulami o kota.
7. "Słyszała? Naszemu sąsiadowi ogiera ukradli. A taki był ładny, amerykanski! Szkoda!"
Kolejna nieśmiertelna kwestia z "Samych swoich". Nic tak bowiem nie cieszy, jak nieszczęście znienawidzonego sąsiada.
8. "Oj, żeby przez tę niemiecką spowiedź mama choć czyśćca dostąpiła"
Czyli problemy nowych mieszkańców Ziem Odzyskanych. W filmie polscy przesiedleńcy mogli początkowo korzystać jedynie z posługi niemieckiego księdza, więc gdy umierająca matka Pawlaka chciała się wyspowiadać, potrzebowała tłumacza. W tej roli, mimo oporów, wystąpił Kargul.
9. "Jadźka, pomóc ci?"
Wbrew wpajanej usilnie przez rodziców tradycji, która nakazywała nienawiść do sąsiadów, Wicia Pawlak i Jadźka Kargulowa darzyli się zgoła innymi uczuciami. Pod nieobecność gospodarzy młoda zakochana w sobie para wspólnie przystąpiła do młócenia zboża.
Dzięki pasowi transmisyjnemu, który posiadali Kargulowie, Wicia i Jadźka zdołali uruchomić młockarnię Pawlaków, przez co wykonali zadanie dużo szybciej, niż uczyniliby to kierowani zawiścią ojcowie.
W czasie sceny młócki miał miejsce kultowy dialog:
- Jadźka, pomóc ci?
- Nie. Dam se radę.
- Jak chcesz, to ci pomogę.
- Nie trzeba.
- No, to ci pomogę.
10. "Płacz Władek, nie wstydź się, bo jak prawdziwy chłop płacze, to musi być święto"
Kolejna scena z serii "podejdź no do płota". Gdy Wicia i Jadźka uciekli od rodziców, by móc w spokoju żyć razem, Pawlak i Kargul w końcu zrozumieli, że ich waśnie przyniosły więcej szkody niż pożytku. Gospodarze ponownie ze łzami w oczach rzucili się sobie w ramiona.
Miłość okazała się silniejsza od nienawiści i to ona, dzięki ślubowi Wici i Jadźki, ostatecznie połączyła oba zwaśnione rody.
***
Po sukcesie "Samych Swoich" (1967) twórcy postanowili kontynuować opowieść o Kargulach i Pawlakach. Dwie kolejne części, "Nie ma mocnych" (1974) i "Kochaj albo rzuć" (1977), również zawierały wiele znakomitych dialogów i powiedzonek.
"Ja tylko pociągnął", "Toż to szok", "Nadejszła wiekopomna chwila", "Poszedł won z mojej Ameryki" wypowiedziane przez Pawlaka czy błyskotliwe myśli Kargula, takie jak: "Dziki też człowiek", "A co to za demokracja, gdzie każdy może mieć swoje zdanie?", to tylko niektóre z nich.
Tomasz Horsztyński