21 listopada 1995 roku Argentyna wydała Włochom byłego kapitana SS Ericha Priebke, oskarżonego o kierowanie masakrą 335 Włochów w jaskiniach pod Rzymem w 1944 roku. Wśród rozstrzelanych było 75 Żydów.
Po II wojnie światowej
Po upadku III Rzeszy udało się osądzić jedynie nielicznych nazistów; szacuje się, że około 30 tysięcy zdołało uciec przed sprawiedliwością, korzystając z pomocy kościoła, argentyńskiego azylu, a także angażując się we współpracę z alianckimi wywiadami.
Według Guy’a Waltersa, autora książki "Ścigając zło”, sprzymierzeńcom wcale nie zależało na ściganiu nazistowskich zbrodniarzy. Zdaniem brytyjskiego historyka, który analizował materiały archiwalne oraz przeprowadził dziesiątki rozmów z tropicielami hitlerowców i tymi, którzy im pomagali, alianci po wojnie zainteresowani byli przede wszystkim ustabilizowaniem sytuacji w Niemczech. Nazistów było zbyt wielu, żeby ich osądzić.
W styczniu 2001 roku dziennik "Bild" podał informację, że niemiecki wywiad znał kryjówkę nazistowskiego zbrodniarza Adolfa Eichmanna od 1952 roku. A więc przez 8 lat "architekt holokaustu” cieszył się wolnością, mimo że Bonn wiedziało, gdzie go szukać. Dopiero w 1960 roku agenci izraelskiego wywiadu znaleźli go w Ameryce Południowej i wywieźli do Izraela. W 1962 roku Eichmann zawisł na szubienicy. Był on jednak jednym z niewielu nazistów, których dosięgła sprawiedliwość.
Ewakuacja nazistów
Już pod koniec wojny Argentyna pod rządami Juana Perona zadeklarowała, że jest gotowa przyjąć grupę niemieckich obywateli, zwłaszcza naukowców i techników. Transferem wykształconych specjalistów były też zainteresowane inne kraje południowoamerykańskie, a także arabskie. W ewakuacji z Europy nazistom pomagało tysiące ludzi, także księża katoliccy. Olbrzymia ich liczba znalazła schronienie we frankistowskiej Hiszpanii lub też przez ten kraj wydostali się z Europy.
Sługie lata prominentni naziści w Ameryce Południowej cieszyli się wolnością i właściwie wcale się nie ukrywali. Josef Mengele, "Doktor Śmierć" z Auschwitz, występował w książce telefonicznej Buenos Aires pod własnym nazwiskiem, a komendant Treblinki, Franz Stangl był zarejestrowany w austriackim konsulacie w Brazylii. Klaus Barbie, nazywany "rzeźnikiem Lyonu", został odkryty i osądzony dopiero w 1983 roku, przedtem żył sobie spokojnie w Boliwii, współpracując z wywiadami brytyjskim i amerykańskim.
Erich Priebke
Kolejnym hitlerowskim zbrodniarzem, który schronił się po wojnie w Ameryce Południowej, był kapitan SS Erich Priebke. 24 marca 1944 roku kierował on masakrą 335 obywateli Włoch na terenie Rowów Ardeatyńskich, nieczynnych kamieniołomów koło Rzymu. Byli to zakładnicy, którzy mieli zginąć w odwecie za, przeprowadzony dzień wcześniej przez włoskich partyzantów, zamach na oddział żołnierzy SS. Adolf Hitler rozkazał zabicie 10 Włochów za każdego z 33 zabitych Niemców. Wśród rozstrzelanych było 75 Żydów.
Priebke nigdy nie przyznał się do winy, ani nie wyraził skruchy. Twierdził, że wykonywał jedynie rozkazy swoich przełożonych i gdyby się im nie podporządkował, sam zostałby rozstrzelany. Po wojnie ukrywał się w argentyńskim mieście San Carlos de Bariloche. Mieszkał tam spokojnie do1994 roku, do czasu udzielenia wywiadu amerykańskiej telewizji ABC. Otwarcie mówił w nim o swojej roli w egzekucjach. 21 listopada 1995 roku Argentyna wydała Priebkego Włochom.
7 marca 1998 Erich Priebke został skazany na dożywocie. Ze względu na wiek i zły stan zdrowia nie odsiaduje jednak wyroku w celi, ale przebywa w areszcie domowym w apartamencie w Rzymie. Włoski sąd zadecydował, że może on opuszczać areszt w przypadku, gdy zachodzi "życiowa konieczność", a za taką uznano m.in. udział w mszy oraz zakupy.
Zobacz serwis - II wojna światowa >>>