Józef Chełmoński - mistrz polskiego pejzażu
Wielka ucieczka kiepskiego rolnika
Władysław Ślewiński urodził się 1 czerwca 1856 roku w Białyninie nad rzeką Pisią. Przyszedł na świat w rodzinie ziemiańskiej, dla wszystkich było więc jasne, że kiedyś przejmie rodzinny majątek, podobnie jak jego pradziadek, dziadek oraz ojciec Kajetan. Młodemu Władysławowi nie uśmiechał się los właściciela gospodarstwa, ale trudno było mu sprzeciwić się woli ojca. Po zdaniu egzaminu dojrzałości wyjechał uczyć się w Szkole Rolniczej w Czernichowie.
Jednocześnie snuł nieśmiałe marzenia o malarstwie, którym kibicował kuzyn - malarz Józef Chełmoński. Za jego namową Władysław Ślewiński zapisał się do Szkoły Rysunkowej Wojciecha Gersona w Warszawie. Szybko jednak z niej zrezygnował.
Podporządkowując się decyzji ojca, przerwał także naukę w Szkole Rolniczej - i trafił z deszczu pod rynnę. Nielubiane studia zamienił bowiem na zapowiadany od dawna koszmar, czyli zarządzanie rodzinnym majątkiem w Pilaszkowicach. Posiadłość była wianem Heleny z domu Mysyrowicz, matki Władysława Ślewińskiego, która zmarła przy porodzie.
Okazało się, że Kajetan Ślewiński bardzo zaniedbał gospodarstwo. Korzystając jednak z okazji przerzucił odpowiedzialność na syna. Przekazując mu majątek, wyraził dodatkowo życzenie, by Władysław poradził sobie lepiej od niego i przywrócił posiadłość do dawnej świetności. Nie mógł gorzej wybrać adresata tego postulatu.
Aleksander Gierymski - rzeczywistość bez upiększania
Władysław, kontynuując tradycje ojca, doprowadził bowiem majątek do ruiny. Sfrustrowany pracą, której nigdy nie chciał, zarządzał gospodarstwem tak nieudolnie, że już wkrótce nie był w stanie poradzić sobie z długami podatkowymi. W 1888 roku, czując na plecach oddech urzędu skarbowego i spodziewając się wybuchu gniewu ojca, w tajemnicy przed wszystkimi spakował się i umknął do Paryża.
Późny geniusz
W stolicy Francji jeszcze raz dał się namówić do spróbowania swych sił w malarstwie. Tym razem dopingował go malarz Zygmunt Andrychiewicz, u którego Ślewiński zamieszkał po przyjeździe do Francji, a także sam Paul Gauguin, który w owym czasie w tzw. szkole z Pont-Aven zgromadził wokół siebie grupę malarzy rozwijających nurt syntetyzmu w malarstwie. Ślewiński zapisał się do dwóch prywatnych szkół rysunku, pomimo tego, że borykał się z brakiem gotówki. Nie jest całkiem jasne, jak udało mu się przez dwa lata opłacać czesne. Rodzina w Polsce szeptała ze zgrozą, że Władysław "musiał tam nawet pracować fizycznie".
28:58 rwe ślewiński.mp3 Audycja Tadeusza Mieleszki (Jerzego Kaniewicza) o szkole Pont-Aven w Bretanii, której przedstawicielem był Władysław Ślewiński. (RWE, 1.01.1987)
34-letni mężczyzna w końcu odnalazł swoje życiowe powołanie. Został artystą. Dominującym wówczas nurtem w sztuce był impresjonizm, ale Ślewiński zupełnie pominął próby impresjonistyczne, rzucając się od razu na głęboką wodę awangardy. Zaufawszy autorytetowi Gauguina, zaczął tworzyć w stylu syntetycznym, który porzucał naturalistyczne przedstawienia na rzecz uproszczenia obrazu w celu wydobycia głębokiej istoty przedmiotów.
Stanisław Ignacy Witkiewicz. Rozpacz pod maską błazna
W początkowym okresie inspirował się także dokonaniami Degasa, Toulouse-Lautreca i paryskich symbolistów, co zaowocowało jednymi z najbardziej ikonicznych dzieł Ślewińskiego, które łączy postać rudej modelki - to dzieła "Kobieta z rudymi włosami", "Śpiąca kobieta z kotem" (ok. 1896) oraz "Czesząca się kobieta" (1897).
We Francji Władysław Ślewiński zdobył uznanie oraz serce malarki Eugenii Szewcowej, zamożnej Rosjanki, co, poza względami uczuciowymi, miało także tę zaletę, że uwolniło go od problemów finansowych. Rodzina oczywiście była oburzona. Ożenić się z córką zaborcy - to polityczny mezalians.
Ostatnia próba
Pomimo czyhającego nań fiskusa i konfliktu z ojcem Ślewiński zdecydował się w 1905 roku na powrót do ojczyzny. Nie znajdując porozumienia z rodzicem, kilkakrotnie przeprowadzał się z żoną. Ślewińscy mieszkali w Krakowie i w Poroninie, a po przerwie w Monachium przybyli do Warszawy, gdzie w 1908 roku malarzowi zaproponowano profesurę w Szkole Sztuk Pięknych. Praca wykładowcy bardzo odpowiadała Ślewińskiemu, ale konflikt z Xawerym Dunikowskim zmusił go do ustąpienia ze stanowiska. Rozczarowany, jeszcze raz opuścił kraj, tym razem na zawsze. Zmarł osiem lat później - 24 marca 1918 roku. Pochowano go na cmentarzu w Bagneux.
Andrzej Wróblewski – "Rozstrzelanie" odmianą śmierci przez przypadki
Kilkuletni pobyt na polskiej ziemi był jednak płodny artystycznie. Szczególną uwagę warto zwrócić na jeden z najsłynniejszych obrazów Ślewińskiego - hipnotyzujący portret "Sierota z Poronina" z 1906 roku. Dzieło to kwintesencja geniuszu twórcy, który, minimalizując środki wyrazu, trafia w samo sedno przedstawianego obiektu. Smutne oczy sieroty zdają się esencją sieroctwa i emocji, które wiążą się z jej egzystencją.
O talencie Ślewińskiego, który tak sugestywnie odmalował owego malca, świadczyć może fakt, że w istocie chłopiec był półsierotą. Nazywał się Ludwik i był synem Magdaleny Kościelniak, służącej Ślewińskich w okresie, gdy mieszkali w Poroninie.
mc
Korzystałem z monografii Władysławy Jaworskiej pt. "Władysław Ślewiński" (Warszawa 1991)