Przywódca Wielkiej Rewolucji Francuskiej
Maximilien de Robespierre, francuski adwokat, jeden z twórców Rewolucji Francuskiej, przywódca Klubu Jakobinów oraz członek Komitetu Ocalenia Publicznego, ze względu na swe umiłowanie cnoty nazywany był "Nieprzekupnym". W marzeniach o Francji, w której obowiązywałoby hasło "wolność, równość, braterstwo" nie cofał się przed niczym. Dla osiągnięcia celu nie liczył się ze środkami, mawiał: "terror bez cnoty jest zgubny, cnota bez terroru jest bezsilna".
55:44 rewolucja prawników.mp3 Wielka Rewolucja Francuska - audycja Michała Montowskiego z udziałem prof. Anny Grześkowiak-Krwawicz i dr Moniki Milewskiej. (PR, 14.07.2012)
Dla przeciwników tylko śmierć
Gdy w czerwcu 1793 roku Robespierre i jego zwolennicy przejęli faktyczną władzę w państwie, aby urzeczywistnić zamierzenia, posłali na śmierć tysiące obywateli przeciwnych rewolucji oraz tych, którzy inaczej wyobrażali sobie jej przebieg. Przywódca jakobinów usprawiedliwiał się wtedy słowami: "bez tej ceny żaden naród nie mógłby nigdy zrzucić jarzma tyranii".
Dyktatura jakobinów trwała we Francji od czerwca 1793 do lipca 1794 roku. Przez ten czas Komitet Ocalenia Publicznego, na którego czele stał triumwirat złożony z Robespierre’a, Saint-Justa i Couthona, przeprowadził szereg reform wewnętrznych. Uchwalono konstytucję zapewniającą republikański ustrój, powszechne prawo wyborcze, wolności obywatelskie, powszechną oświatę i opiekę społeczną. Przeprowadzono także do końca uwłaszczenie chłopów, likwidując tym samym panujące stosunki feudalne.
Całe ustawodawstwo funkcjonowało jednak tylko w teorii. Ideały jakobinów nie były wcielane w życie – ze względu na trwającą wojnę z I koalicją, a także z powodu wewnętrznej walki z opozycją, funkcjonowanie konstytucji zostało zawieszone. Wolności obywatelskie człowieka i prawa własności szanowane były jedynie w stosunku do zwolenników jakobinów.
Wrogów przybywało
We wrześniu 1793 roku uchwalono dodatkowo dekret o podejrzanych, wprowadzający zasadę, według której to oskarżony miał udowodnić swą niewinność, a winą miała być nie tylko własna działalność przeciw interesowi państwa, ale i związki rodzinne bądź przyjacielskie z winnymi. Francja tonęła w morzu krwi: przez rok trwania rządów jakobinów w więzieniach znalazło się ponad 100 tys. ludzi, z czego ok. 30-40 tys. zostało zgilotynowanych.
Robespierre nie poprzestał jednak na sterroryzowaniu narodu – postanowił rozprawić się z przeciwnikami we własnym obozie. Fałszywie oskarżył i doprowadził do zgładzenia Jacques’a Rene Heberta oraz Georges’a Dantona. Po ich straceniu rozłam w Komitecie Ocalenia Publicznego był nieuchronny, a Robespierre’owi przybywało już tylko wrogów.
O krok za daleko
Zbliżał się czas, kiedy to szczęście od Robespierre’a miało się odwrócić. 26 lipca 1794 "nieprzekupny" wygłosił mowę, w której informował wszystkich posłów zebranych w Konwencie o pojawieniu się nowych wrogów rewolucji, zdrajców i ludzi skorumpowanych. Zapowiedział kolejną czystkę, jednocześnie nie podając nazwisk oskarżonych, przez co zagrożonym utratą życia mógł się czuć każdy. Przeciwnicy Robespierre’a postanowili zewrzeć szyki. 27 lipca 1794 w Konwencie nie pozwolono już dokończyć przywódcy jakobinów wystąpienia - krzyczano "Krew Dantona cię dławi!", "Precz z tyranem!".
Robespierre’a aresztowano, a wraz z nim także innych przywódców jakobinów (Antoine'a Louisa Saint-Justa, Georges’a Couthona, Augustina Robespierre’a i Josepha Lebasa). Choć za sprawą interwencji prezydenta Paryża Jeana Baptiste Fleuriot’a, więźniów uwolniono, a ci schronili się do ratusza, następnego dnia na polecenie Konwentu wojsko ponownie aresztowało jakobinów.
Zrozpaczony Robespierre próbował bezskutecznie popełnić samobójstwo. Śmierć spotkała go z rąk ludu, przeciwko któremu on sam się wcześniej obrócił. 28 lipca 1794 roku na Placu Rewolucji w Paryżu Maximilien de Robespierre został ścięty na gilotynie.
mk