Wiele wskazywało na to, że Joselewicz, Żyd ze żmudzkiej Kretyngi, będzie wiódł życie podobne do tego, które przypadło w udziale większości jego współziomków zamieszkujących państwo polsko-litewskie. W Rzeczpospolitej doby stanisławowskiej Żydzi pełnili rolę, która na zachodzie Europy przypadała mieszczaństwu – trudnili się handlem, rzemiosłem, prowadzili karczmy. Nic dziwnego, że i Joselewicz karierę rozpoczynał jako pracownik żydowskiego kupca handlującego końmi. Obycie z tymi zwierzętami okaże się później bardzo przydatne Berkowi.
Mężczyzna zwrócił na siebie uwagę właściciela Kretyngi, biskupa Ignacego Massalskiego. Sam hierarcha zapisał się czarną kartą w historii Polski serią haniebnych czynów, wliczając w to pobieranie pieniędzy od rosyjskich ambasadorów w zamian za torpedowanie reform, defraudację pieniędzy z budżetu Komisji Edukacji Narodowej, a w końcu przystąpienie do konfederacji targowickiej, to w dużej mierze dzięki jego protekcji żydowski kupiec przeobraził się później w bohaterskiego żołnierza. Joselewicz został faktorem, czyli pośrednikiem i wysłannikiem w sprawach handlowych Massalskiego. Mężczyzna był wysyłany przez biskupa parokrotnie do Belgii i Francji, gdzie był świadkiem wrzenia rewolucyjnego.
W szeregach Kościuszki
Praca u Massalskiego pozwoliła w końcu Joselewiczowi uniezależnić się finansowo od protektora. Mężczyzna przeprowadził się ze Żmudzi na Pragę, która dopiero za kilka lat, na mocy ustaw Sejmu Czteroletniego, miała stać się dzielnicą Warszawy. Joselewicz zajął się tym, co umiał najlepiej – prowadził handel końmi i paszą. W 1788 roku ożenił się Ryfką, z którą rok później doczekał się syna Józefa, a następnie córki Lei.
- Podczas powstania kościuszkowskiego, kiedy to w Żydach polskich powstały nadzieje na równouprawnienie, również Berka Joselewicza porwało patriotyczne uniesienie – mówił prof. Andrzej Notkowski w audycji Andrzeja Sowy i Wojciecha Dmochowskiego z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków". – Jako jedyny z Żydów warszawskich umieścił swój podpis w księdze akcesów do powstania. Później wystąpił z projektem utworzenia lekkokonnego oddziału złożonego z Żydów warszawskich.
Kościuszko przystał na propozycję Joselewicza. Tak powstał liczący 500 szabel Pułk Lekkokonny Starozakonny, na którego czele stanął Joselewicz w randze pułkownika. Żydowscy żołnierze otrzymali od Kościuszki prawo do zachowania swoich dotychczasowych zwyczajów – przestrzegania szabatu (o ile pozwalały na to działania wojenne) i noszenia tradycyjnych bród. Pułk bił się mężnie w obronie Pragi. Większość żołnierzy zginęła podczas rosyjskiego szturmu, który przerodził się później w rzeź cywilnych mieszkańców miasta. Joselewicz przeżył, ale trafił do rosyjskiej niewoli.
Rotmistrz legionowy
Po wyjściu z niewoli Joselewicz zdecydował się na emigrację do Galicji. Najwyraźniej spodobało mu się wojenne rzemiosło, bo zaproponował Austriakom utworzenie żydowskiego pułku. Pomysł pozostał jednak bez odzewu. Na wieść o formujących się u boku Napoleona we Włoszech polskich oddziałach, ruszył do Italii. Tam wstąpił do Legionów Polskich we Włoszech. Przyjęty w stopniu rotmistrza do kawalerii, walczył u boku gen. Jana Henryka Dąbrowskiego.
- Brał udział w wielu bitwach toczonych przez Legiony Polskie, zarówno we Włoszech, jak i w Nadrenii – wyjaśniał historyk na antenie Polskiego Radia.
W Niemczech został przeniesiony pod komendę gen. Karola Kniaziewicza. Tu niestety spotykał się z szykanami ze strony współtowarzyszy broni za swoje nieszlacheckie, starozakonne pochodzenie. Być może to, oraz wyciszenie sprawy polskiej po zakończeniu kampanii włoskiej, skłoniły Joselewicza do dymisji z Legionów.
W szeregach armii Księstwa
- Joselewicz w poszukiwaniu, trudno powiedzieć, czy zarobku, czy z wojskowego zamiłowania wstąpił do tzw. Legii Hanowerskiej (sformowanej po zajęciu Hanoweru przez Napoleona). Uczestniczył w wielkich bitwach, w tym w batalii pod Austerlitz – wyjaśniał gość audycji.
Na wieść o utworzeniu Księstwa Warszawskiego w 1807 roku, Joselewicz porzucił służbę hanowerską i przybył nad Wisłę. Dodatkową motywacją dla Joselewicza musiała być liberalna konstytucja, którą nadał księstwu Napoleon. Ustawa zasadnicza zakładała zrównanie praw Żydów i Polaków i choć z realizacją tego zapisu bywało różnie, to stawał się dla obywateli wyznania mojżeszowego nadzieją na lepsze jutro.
Joselewicz dosłużył się stopnia dowódcy szwadronu w 1. pułku strzelców konnych. Bił się dzielnie na północy i południu kraju. Jego oddział szedł w szpicy armii Józefa Poniatowskiego. Za odwagę podczas bitwy pod Frydlandem otrzymał krzyż Virtutti Militari.
- Joselewicz walczył też w kampanii roku 1809, kiedy to atak Austriaków na Księstwo Warszawskie sprowadził na nich sromotną klęskę. Pod Kockiem na Lubelszczyźnie, kiedy dowiedział się, że stacjonuje niedaleko dywizjon austriackich huzarów, chcąc nieprzyjaciela odrzucić za rzekę Wieprz, w pościgu zapędził się za daleko. Otoczony przez przeważające siły, prosił o pardon, chciał się poddać, lecz austriaccy huzarzy nie bacząc na to, rozsiekali szablami polskiego pułkownika kawalerii i Żyda zarazem – mówił prof. Andrzej Notkowski.
06:26 berek joselewicz - żydowski pułkownik.mp3 Audycja Andrzeja Sowy i Wojciecha Dmochowskiego z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków" poświęcona postaci Berka Joselewicza. (PR, 2.07.2002)
Epitafium wydało mu czasopismo "Monitor", które sylwetkę Joselewicza podsumowało tak: "Oto pierwszy Żyd polski, który pokazał swym współwyznawcom – drogę honoru i dał przykład bohaterskiego oddania w służbie dla Ojczyzny".
bm