Historia

Mieczysław Grydzewski. Największy redaktor emigracyjnego Londynu

Ostatnia aktualizacja: 07.04.2024 05:40
– Swoje miejsce w polskiej kulturze zyskał jako twórca tygodnika uważanego powszechnie za najlepszy w całych dziejach naszej prasy, czyli "Wiadomości Literackich" – oceniał dr Janusz Osica na antenie Polskiego Radia.
Mieczysław Grydzewski
Mieczysław Grydzewski Foto: Wikimedia Commons/dp

7 kwietnia 1946 roku w Londynie ukazał się pierwszy numer "Wiadomości" pod redakcją Mieczysława Grydzewskiego, jednego z najważniejszych redaktorów w historii polskiej prasy, człowieka, który w swojej epoce porównywalny jest tylko z Jerzym Giedroyciem.

Grydzewski całe swoje życie poświęcił pracy redaktorskiej. Od 1917 roku niemal do śmierci miał decydujący wpływ na kształt takich tytułów jak "Wiadomości Literackie", a później ich emigracyjne kontynuacje: "Wiadomości Polskie, Polityczne i Literackie" oraz "Wiadomości". Antoni Słonimski mówił o "Wiadomościach Literackich", że są pomnikiem literatury dwudziestolecia międzywojennego. Wtórował mu Józef Wittlin, który pisał, że bez "Wiadomości Literackich" "przedwojenna Polska byłaby pod względem kultury literackiej zaściankiem, ubogą krewną, sierotką Marysią…".

Wśród Skamandrytów

Późniejszy redaktor przyszedł na świat 27 grudnia 1984 roku w rodzinie warszawskich Żydów jako Mieczysław Grützhändler.

- Nie krył swojego żydowskiego pochodzenia, lecz zarazem, co podkreślają jego biografowie, nade wszystko "Grydz" był do szpiku kości Polakiem, a Polskę widział jako historyczną kontynuację idei tolerancyjnej, wielonarodowościowej i wielokulturowej jagiellońskiej Rzeczpospolitej. Bo tylko taka Polska, wielokrotnie to powtarzał, może być wielka i potężna – wskazywał dr Janusz Osica.


Posłuchaj
07:43 Mieczysław Grydzewski kronika .mp3 Audycja Andrzeja Sowy i Wojciecha Dmochowskiego z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków" poświęcona postaci Mieczysława Grydzewskiego. (PR, 26.11.2002)

 

Studia historyczne w Moskwie i Warszawie zakończył doktoratem pisanym u Marcelego Handelsmana i pracą o stosunkach polsko-francuskich za czasów Stanisława Augusta. W czasie I wojny światowej był związany z piłsudczykowską lewicą niepodległościową. Był członkiem POW.

Jeszcze w czasie wojny, w 1917 roku, rozpoczął działalności redaktorską jako sekretarz pisma "Pro Arte et Studio". To w redakcji tego pisma po raz pierwszy spotkały się nazwiska, które wkrótce uformowały najsłynniejszą grupę poetycką polskiego dwudziestolecia międzywojennego. Te niezwykłe osobowości dały się poznać już niedługo na łamach pisma "Skamander", które redagował od 1922 roku właśnie Grydzewski.

"Wiadomości Literackie" zaczęły się od pierścionka i opon

- W roku 1924 Grydzewski wespół z Antonim Bormanem postanowili skorzystać z praw wolnego rynku prasowego. "Grydz" sprzedał pierścionek matki, a Antoni Borman – cztery opony samochodowe. Tak powstał wynoszący 40 dolarów kapitał zakładowy "Wiadomości Literackich" – mówił dr Janusz Osica.

Na łamach "Wiadomości Literackich" gościli Skamandryci (choć pierwotnie nie byli zachwyceni z powołania nowego tytułu), Żeromski, Strug, Wańkowicz, Nowaczyński, Prószyński, Mackiewicz. Słowem – wszystkie znaczące pióra ówczesnego dziennikarstwa i literatury.

Na łamach pojawili się nawet komuniści z Karolem Radkiem na czele - specjalnie wydanie "Wiadomości Literackich" z 20 października 1933 roku, w całości poświęcone ZSRR, czytał Piłsudski i... Stalin. Mówił o tym sam Mieczysław Grydzewski w pogadance dla Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Posłuchaj

Posłuchaj
03:56 Grydzlewski pogadanka.mp3 Pogadanka Mieczysława Grydzewskiego – na temat artykułu jaki ukazał się w warszawskiej "Stolicy" z 11 listopada pt. "Warszawa chciała znać prawdę o ZSRR", przypominający numer specjalny "Wiadomości Literackich" z 20.10.1933 r. poświęcony w całości kulturze sowieckiej. (RWE)

 

Grydzewski dawał swoim publicystom pełną swobodę wyrażania poglądów, pilnując jednocześnie z niezwykłą dokładnością czystości i poprawności języka, tępiąc zwłaszcza rusycyzmy i germanizmy. Temu założeniu był wierny do końca, nawet na emigracji – londyńskim "Wiadomościom" zarzucano wówczas archaiczny język.

- Przeszedłem w "Wiadomościach Literackich" wielkie szkolenie typu pisarskiego, z zakresu używania technik pisarskich i możliwości.(…) Towarzyszyła temu całkowita swoboda pisarska, moralna i ideowa - wspominał na antenie Polskiego Radia Wacław Kubacki, pisarz i historyk literatury.

Choć czasopismo miało charakter propiłsudczykowski, to nie wahało się przed opublikowaniem licznych protestów wobec zamknięcia przywódców opozycji w twierdzy brzeskiej. Zresztą ta właśnie sprawa spowodowała, że "Wiadomości…" przekształciły się z czasopisma stricte literackiego w społeczno-literackie o poglądach liberalnych, pacyfistycznych i demokratycznych.

- Sam Grydzewski zapełniał w "Wiadomościach Literackich" felietonami niewielką rubryczkę "Silva rerum" i z czystej miłości redagował czasopismo "Przyjaciel psa" – wyjaśniał dr Janusz Osica.

Prof. Andrzej Stanisław Kowalczyk zaznaczał w audycji Hanny Szof z cyklu "Biografie niezwykłe", że "Wiadomości Literackie" były zupełnie nową jakością na przedwojennym polskim rynku prasowym.

- Dotychczas pisma o tym profilu były czasopismami grupowymi lub środowiskowymi. "Wiadomości Literackie" trafiały do wszystkich - wyjaśniał historyk literatury.

Najważniejsze czasopismo emigracyjnego  Londynu

W przededniu wybuchu II wojny światowej Grydzewski udał się na emigrację, co prawdopodobnie uratowało go przed śmiercią w Zagładzie. Grydzewski był na celowniku Niemców nie tylko ze względu na swoje pochodzenie, ale też ze względu na ostrą, antynazistowską publicystykę pisma. 

Przedostał się do Francji i tam zaczął redagować pismo, które stało się bezpośrednim kontynuatorem "Wiadomości Literackich" - "Wiadomości Polskie, Polityczne i Literackie".

- Wtedy zaczyna się karta heroiczna Grydzewskiego. W latach 20. i 30. jest przede wszystkim wydawcą czasopisma literackiego. Później "Grydz" staje się niemal instytucją narodową, bardzo zdecydowaną i niezłomną. Np. wobec układu Sikorski-Majski staje w zdecydowanej opozycji. Grydzewski występuje przeciwko ustępstwom wobec Stalina - podkreślał prof. Andrzej Stanisław Kowalczyk. 

Posłuchaj
29:48 mieczysław grydzewski_Kowalczyk.mp3 Prof. Andrzej Stanisław Kowalczyk zaznaczał w audycji Hanny Szof z cyklu "Biografie niezwykłe", że "Wiadomości Literackie" były zupełnie nową jakością na przedwojennym polskim rynku prasowym. (PR, 7.02.2006)

 

Klęska Francji zmusiła Grydzewskiego do ucieczki do Londynu, gdzie redaktor niemal natychmiast odtworzył czasopismo pod skróconym tytułem "Wiadomości". Wychodziło ono niemal przez cały okres wojny, wyjąwszy lata 1944-1945, kiedy zamknięto je z powodów politycznych. "Wiadomości" odrodziły się w 1946 roku. 8 kwietnia 1946 roku w Londynie ukazał się pierwszy numer "Wiadomości" pod redakcją Mieczysława Grydzewskiego.

- Było to niezwykle ważne pismo dla londyńskiej emigracji. Przypominało im ono przedwojenną Polskę. Oni czytając to czasopismo otrzymywali namiastkę poczucia, że są w Polsce – mówiła dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik w audycji Ewy Stockiej-Kalinowskiej z cyklu "Emigracja - blaski i cienie".

Posłuchaj
29:51 mieczysław grydzewski_Ptasinska.mp3 Audycja Ewy Stockiej-Kalinowskiej z cyklu "Emigracja - blaski i cienie" poświęcona postaci Mieczysława Grydzewskiego. (PR, 31.12.2009)

 

"Wśród czasopism emigracyjnych «Wiadomości» były jedynym periodykiem niemal w pełni odbijającym różnorodność w jedności świata wychodźczego" podkreślał prof. Rafał Habielski w pracy "Niezłomni nieprzejednani. Emigracyjne «Wiadomości» i ich krąg 1940-1981".

Grydzewski i Giedroyc

- Grydzewski przedstawiany jest dziś głównie jako przeciwwaga dla "Kultury" Jerzego Giedroycia – wyjaśniała dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik. - Obaj byli do siebie podobni pod względem zaangażowania i oddania pracy redakcyjnej.

O ile Giedroyc docierał do wolnych umysłów w komunistycznej Polsce, o tyle Mieczysław Grydzewski formował opinię publiczną londyńskiej emigracji. Obaj wielcy redaktorzy nie przepadali za sobą, krytykowali obopólnie swoją twórczość, ale także darzyli swego rodzaju szacunkiem.

"Mój stosunek do Grydzewskiego i do «Wiadomości» był (już przed wojną) i jest najbardziej negatywny. To okropne i szkodliwe pismo. Niemniej redagowanie przez 40 lat pisma, które w pewnym sensie było dla dużego odłamu inteligencji pismem czołowym, jest swego rodzaju wyczynem sportowym i zapewne rekordem w skali europejskiej" pisał Giedroyc.

Redaktor z Maisons-Laffitte i jego środowisko zarzucali Grydzewskiemu zbytnią zachowawczość, a nawet skłonności endeckie. Giedroyc pisał o "Wiadomościach": "Nie znosiłem ich z powodów przeciwnych tym, dla których nie lubiłem ich przed wojną". Grydzewski z kolei uważał, że "Kultura" obniża standardy i swoimi oszczędnymi ocenami wydarzeń w kraju zbyt delikatnie obchodzi się z komunistami. Konflikt unaoczniał m.in. stosunek do Czesława Miłosza – "Kultura" go przygarnęła, "Wiadomości", piórem Grydzewskiego, nie dowierzały w przemianę późniejszego noblisty.

Los pozwolił Giedroyciowi redagować swoje czasopismo do śmierci w 2000 roku. Grydzewski nie miał tyle szczęścia i musiał złamać pióro wcześniej. Od 1966 roku z powodu ciężkiej choroby przebywał w zakładzie braci aleksjanów dla nieuleczalnie chorych w Londynie. Zmarł 9 stycznia 1970 roku. "Wiadomości" wydawane były jeszcze przez 11 lat po śmierci Grydzewskiego. Ostatni numer ukazał się w 1981 roku.

bm

Czytaj także

Józef Czapski. Świadek Katynia, malarz, pisarz

Ostatnia aktualizacja: 12.01.2020 05:58
Do 1941 roku był więźniem sowieckiego obozu w Starobielsku. Cudem uniknął rozstrzelania. Po zwolnieniu, na rozkaz gen. Władysława Andersa szukał polskich oficerów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Marek Hłasko – polski James Dean

Ostatnia aktualizacja: 14.01.2020 06:00
"Książki warto pisać tylko wtedy, jeśli przekroczy się ostatnią granicę wstydu; pisanie jest rzeczą bardziej intymną od łóżka; przynajmniej dla mnie" – czytamy w "Pięknych dwudziestoletnich" Marka Hłaski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stanisław Kot. Historyk w dziejowej zawierusze

Ostatnia aktualizacja: 26.12.2023 05:40
Wybitny historyk, któremu przyszło być politykiem w najcięższych czasach i dyplomatą w najgorszym możliwym miejscu. Czy Stanisław Kot podołał wyznaczonej mu przez dzieje roli?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Józef Gawłowicz. Tajny kurier paryskiej "Kultury"

Ostatnia aktualizacja: 12.11.2016 17:00
- "Kulturę" przykrywałem maskami afrykańskimi. Jak celnik chciał je obejrzeć to mówiłem, że tam są takie mikroby, że albo dziecko zacznie się panu jąkać, albo pan złamie nogę - opowiadał pisarz i kapitan żeglugi, który przez 26 lat dostarczał zakazane publikacje do Polski i innych krajów regionu.
rozwiń zwiń