Ten cel przyświecał trzem potężnym monarchiom absolutnym – Prusom, Austrii i Rosji. 209 lat temu, 26 września 1815, mocarstwa zawarły sojusz zwany Świętym Przymierzem.
Kongres Wiedeński - narodziny nowoczesnej dyplomacji
- Trzej monarchowie obiecali sobie trwanie w nierozerwalnym związku, a także pomoc i wsparcie tak, żeby ich państwa stanowiły jeden naród chrześcijański. Wbrew tym górnolotnym deklaracjom, celem trzech mocarstw nie było stworzenie nowej jakości w stosunkach międzynarodowych, a dbałość o to, by ruchy rewolucyjne, liberalne i niepodległościowe, nie unicestwiły ładu wiedeńskiego, a tym samym nie podważyły pozycji państw będących jego beneficjentami – wskazywał prof. Rafał Habielski w audycji Agnieszki Steckiej z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej – Austria".
08:36 Swiete Przymierze.mp3 Audycja Agnieszki Steckiej z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Austria". (PR, 16.03.2001)
Rosja, Austria i Prusy miały odtąd stać na straży ustalonych na kongresie wiedeńskim zasad legitymizmu, czyli nienaruszalności praw dynastycznych w Europie, oraz równowagi sił na Starym Kontynencie. Polityczne trzęsienie ziemi, jakim była rewolucja francuska i epoka napoleońska, nie miało prawa się powtórzyć. Monarchowie ustalili, że najważniejsze sprawy będą ze sobą ustalać podczas zjazdów. Pierwszy tego typu kongres miał miejsce trzy lata po zawarciu przymierza w Akwizgranie.
Policjanci Europy
Jedną z pierwszych interwencji Świętego Przymierza była ingerencja w działalność uniwersytetów w Związku Niemieckim (federacji niemieckich państw pod przewodnictwem Austrii), na których coraz większą popularność zaczęły zdobywać poglądy liberalne. Doszło do aresztowań w środowiskach studenckich. Efektem było ograniczenie wolności uniwersytetów w państwach niemieckich.
Kolejnym miejscem, w którym interweniowało Święte Przymierze były podzielone wówczas Włochy. Społeczeństwa Piemontu i Neapolu wymusiły na tamtejszych monarchach nadanie swoim krajom konstytucji.
- To nie podobało się państwom Świętego Przymierza. Podczas konferencji w Opawie, a później w Lublanie, Austria została upoważniona do interwencji we Włoszech i przywrócenia starego porządku. Akcja powiodła się, ale przyniosła tylko doraźne skutki. Przez Włochów Wiedeń zaczął być postrzegany jako przeciwnik ich aspiracji politycznych, co z całą mocą odezwie się za jakiś czas – podkreślał historyk.
Rysy na sojuszu
Sprzeczne interesy sygnatariuszy porozumienia dały o sobie znać, gdy zaogniła się sytuacja na Bałkanach. Imperium osmańskie było już wówczas postrzegane jako "chory człowiek Europy". Osłabienie okupanta zachęciło Greków od walki o niepodległość.
- Przeciwko Turcji wystąpiła Rosja, zainteresowana osłabieniem Porty. Austria z kolei popierała sułtana, nie tyle przez sympatię dla Osmanów, ile po to, by nie dać okazji do wzmocnienia Rosji – wyjaśniał prof. Rafał Habielski. – W 1827 roku flota angielska i francuska, wraz ze wspomagającą ją rosyjską, zwyciężyła Turków w bitwie morskiej pod Navarino. Huk dział pod Navarino był zwiastunem pierwszego zwycięstwa sprawy wolności w Europie pokongresowej i wywołał potężne echo wśród jej narodów.
Klęska Turcji oznaczała nie tylko uzyskanie niepodległości przez Grecję. Korzystając z osłabienia rywala, Rosja przejęła kontrolę nad Mołdawią i Wołoszczyzną.
- Oznaczało to zaburzenie rosyjsko-austriackiej równowagi sił na Bałkanach. Wiedeń poczuł się tym co najmniej dotknięty i wydawało się, że następuje koniec Świętego Przymierza – podkreślał historyk.
Rozpadowi sojuszu zapobiegły wydarzenia w latach 30. XIX wieku. Rewolucja lipcowa w Paryżu obaliła Burbonów. Wybuchło powstanie Belgów, którzy żądali niepodległości, a Polacy podnieśli broń podczas Powstania Listopadowego. Prusy, Rosja i Austria współpracowały podczas wydarzeń Wiosny Ludów, a rosyjskie oddziały pomagały Austriakom tłumić węgierskie powstanie.
Kres Świętego Przymierza
Prusy i Austria (w szczególności ta druga) z niepokojem przyglądały się wzmocnieniu potęgi Rosji. Osłabienie Turcji sprzyjało realizacji odwiecznego celu państwa carów – przejęcia kontroli nad "drugim Rzymem" – Stambułem – i cieśninami czarnomorskimi.
Wojna krymska – upadek Świętego Przymierza
Car Mikołaj I proponował wręcz rozbiór państwa osmańskiego mocarstwom zachodnim, w nadziei na to, że sam obejmie protektoratem całe Bałkany. Moskwa przelicytowała w międzynarodowym pokerze i tym samym skłoniła mocarstwa zachodnie do stanięcia po stronie Turcji. Wojna krymska (1853-1856) zakończyła się sromotną klęską cara.
Podczas konfliktu Prusy i Austria oficjalnie zachowały neutralność, jednak dyplomatycznie sprzyjały wrogom Rosji. Szczególną aktywność wykazywała Austria, która tradycyjnie postrzegała Bałkany jako swoją strefę wpływów. Wojska austriackie nie stanęły oficjalnie po stronie koalicji, ale zajęły Mołdawię i Wołoszczyznę, a podczas rozmów pokojowych Austriacy podjęli się roli niebezstronnego mediatora. Tak jawne wystąpienie przeciwko Rosji oznaczało koniec Świętego Przymierza i zachwianie pokongresowym układem sił w Europie. Pół wieku później obiecujący sobie współpracę sygnatariusze paktu rzucą się sobie do gardeł w największej wojnie, jaką widział dotąd Stary Kontynent.
Sprzymierzenie oprawców
Zawiązując sojusz, trzy mocarstwa absolutystyczne odwoływały się do wartości chrześcijańskich.
- Trzy mocarstwa związały się sojuszem, deklarując oparcie wzajemnych stosunków na prawach religii Chrystusowej, sprawiedliwości, miłości wzajemnej i pokoju – podkreślał prof. Rafał Habielski.
Przepełniając podobną retoryką akt założycielski Świętego Przymierza, jego sygnatariusze wspinali się na Himalaje hipokryzji.
"Wszyscy w Polsce wiedzą, że kraj ich został złupiony przy pomocy środków, przed użyciem których wzdrygnąłby się każdy uczciwy człowiek. Kara za zbrodnię prędzej czy później spadnie na głowę złoczyńcy. Rozbiory Polski były naruszeniem prawa międzynarodowego" (Wielki książę Konstanty, 1820); "Bądźmy otwartymi. Moja babka Maria Teresa i król Fryderyk dzieląc Polskę popełnili ciężki grzech. Podział ten jest wielkim nieszczęściem Europy. Od tej pory spokój i rzetelność w świecie politycznym ustały. Nieszczęście to trwać będzie, póki Polska bytu swego nie odzyska" (austriacki arcyksiążę Jan, 1848); "Carowa Katarzyna i ja jesteśmy zgoła piratami, ale zastanawiam się w jaki sposób królowa – cesarzowa zdołała załatwić to ze swoim spowiednikiem" (król Prus, Fryderyk II, współautor rozbiorów) – wszyscy trzej zaborcy od początku wiedzieli, że sprzeciwili się prawom międzynarodowym, dokonując aktu rozbioru Polski.
Następstwa rozbiorów okazały się najtrwalszym spoiwem, które utrzymywało Święte Przymierze przy życiu. Świadczy o tym fakt życzliwej neutralności Prus i Austrii wobec tłumienia kolejnych powstań narodowych przez Rosję.
bm