"W pierwszej chwili nie wyobrażałem sobie, że mogę opuścić Włocławek i dopiero co zorganizowane seminarium" zapisał w "Pro memoria" Wyszyński, wspominając swoją reakcję na decyzję Watykanu przekazaną mu przez prymasa Augusta Hlonda. Młody ksiądz za swoje posłannictwo uważał odbudowanie po wojnie seminarium duchownego we Włocławku, z którym był związany jeszcze za czasów dwudziestolecia.
Wyszyński "postanowił, że jeżeli do 2 maja do włocławskiego seminarium nie wrócą profesorowie więzieni w czasie wojny w niemieckich obozach koncentracyjnych, nie pojedzie do Częstochowy. Oznaczało to, że nie przyjmie sakry biskupiej. Tłumaczył sobie, że w seminarium bardzo brakuje profesorów" pisała dr Ewa Czaczkowska w biografii Prymasa Tysiąclecia.
Czterech profesorów wróciło do Włocławka 2 maja. Z perspektywy osoby wierzącej, to nie mógł być przypadek.
Biskup nadziei
- Pamięć posługi Wyszyńskiego, tego krótkiego czasu, który trwał niewiele ponad dwa lata, jest do dziś bardzo żywa – mówił w "Sygnałach dnia" metropolita lubelski abp Józef Życiński w 2001 roku. – Lublin był w gruzach, biskup Fulman, poprzednik biskupa Wyszyńskiego, zmarł zaraz po wojnie. Na jego miejsce pojawia się młody biskup. To była erupcja nadziei.
04:24 Życiński Wyszyński Sygnały.mp3 Fragment audycji "Sygnały dnia" - rozmowa z arcybiskupem Józefem Życińskim. (PR, 3.08.2001)
Wyszyński był najmłodszym hierarchą w Polsce. W chwili wyboru na biskupa miał 45 lat. Młodość okazała się atutem nowego biskupa. "Przez niemal trzy lata pracy w diecezji lubelskiej Wyszyński odwiedził 80 z 244 parafii. Zaczął od rejonów najbardziej zniszczonych w czasie wojny, by swoją obecnością podtrzymać zapał miejscowej ludności w odbudowie kościołów" pisała dr Ewa Czaczkowska w biografii Wyszyńskiego. Do zasług biskupa należało też powołanie Caritas i wytoczenie walki powszechnemu wówczas pijaństwu i demoralizacji.
Nie wszystkim podobała się działalność nowego biskupa. Zwłaszcza, że najwięcej Wyszyński wymagał od siebie i podległego sobie kleru. W donosach tajnych współpracowników w sutannach zachowały się narzekania na to, że nowy biskup wymaga od księży pracy i zaangażowania na korzyść lokalnych społeczności.
Jako biskup lubelski, Wyszyński został też kanclerzem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – sprawował nadzór nad uczelnią z ramienia episkopatu. Był inicjatorem powstania Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej, sam wykładał na Wydziale Prawa i Nauk Ekonomiczno-Społecznych i w Studium Zagadnień Społecznych i Gospodarczych Wsi.
Prymas Stefan Wyszyński- zobacz serwis specjalny
Piętno wojny
Na terenie diecezji Wyszyńskiego podczas okupacji niemieckiej funkcjonował obóz zagłady Majdanek. W chwili objęcia przez późniejszego prymasa godności biskupa lubelskiego szczątki więźniów nie były należycie pochowane – spoczywały w hałdach kompostu. Wyszyński wydał odezwę do duchowieństwa, w której nakazał przenieść je i pochować. Wizyta w Majdanku odcisnęła się bolesnym piętnem na przyszłym prymasie. Z obozu zabrał ludzką kostkę, którą traktował jak świętą relikwię.
Być może ten świadomość ogromu cierpień, którego ludzie doświadczyli podczas wojny spowodowała, że biskup, który nie krył w kazaniach niechęci do komunizmu ("Wyszyński jest nieprzejednanym przeciwnikiem Polski Ludowej. Nie ma wystąpienia, w którym by nie było akcentów antyrządowych"; "Działalność jego nacechowana jest zdecydowanie wrogim stosunkiem do marksizmu. Biskup Wyszyński prowadzi różnorodną wrogą działalność antyludową i antyradziecką" – można przeczytać w raportach informatorów Urzędu Bezpieczeństwa), jednocześnie nawoływał żołnierzy podziemia antykomunistycznego do zaprzestania walki, co znalazło później odzwierciedlenie w porozumieniu z komunistami w 1950 roku.
bm