Historia

Jerzy Stefan Stawiński. Wojna, pisarstwo i "Kanał" Andrzeja Wajdy

Ostatnia aktualizacja: 12.06.2024 05:45
W ciągu swojego prawie dziewięćdziesięcioletniego życia był nie tylko żołnierzem walczącym podczas II wojny światowej, lecz także pisarzem i scenarzystą. Gdyby nie jego praca, "Kanał" Andrzeja Wajdy nigdy by nie powstał. 12 czerwca 2010 roku w Warszawie zmarł Jerzy Stefan Stawiński. 
Jerzy Stefan Stawiński
Jerzy Stefan Stawiński Foto: FORUM

Podczas pisania często czerpał z własnych wojennych doświadczeń - tak powstał scenariusz do "Kanału" Andrzeja Wajdy oraz filmu "Jutro idziemy do kina" Michała Kwiecińskiego. A zdecydowanie miał z czego korzystać - Stawiński brał udział w wojnie obronnej 1939 roku oraz w Powstaniu Warszawskim, był więźniem niemieckiego obozu jenieckiego, a także żołnierzem 2 Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa. Prócz scenariuszy, Stawiński tworzył również powieści - "Młodego warszawiaka zapiski z urodzin" są jego najpopularniejszym dziełem. 

Wychowany w miłości do niepodległości

Urodził się 1 lipca 1921 roku w mazowieckiej wsi Zakręt. Był synem Leona Władysława Biegeleisena - ekonomisty, majora Legionów Polskich i profesora prywatnej uczelni Wolna Wszechnica Polska.

- Urodziłem się po I wojnie światowej, a byłem wychowywany w czasach dwudziestolecia w ówczesnym kanonie patriotycznym – mówił na antenie Polskiego Radia Jerzy Stefan Stawiński - Bardzo nie lubię określenia "pokolenie Kolumbów", bo nie za bardzo mi się ono z czymkolwiek kojarzy. Tu nie było niczego do odkrywania. To była w dalszym ciągu ta sama tradycja, która doprowadziła do nieszczęsnego powstania 1863 roku. Myśmy byli tylko kontynuatorami tej myśli – dodał.

Posłuchaj
14:58 2020_06_15 12_44_43_PR2_Zapiski_ze_wspolczesnosci.mp3 W gawędzie z 1998 roku Jerzy Stefan Stawiński wspomina czasy II wojny światowej. Audycja Bogumiły Prządki "Zapiski ze współczesności". (PR, 15.06.2020) 

Stawiński dorastał na warszawskim Żoliborzu. Ukończył Państwowe Gimnazjum imienia Księcia Józefa Poniatowskiego. Po zdaniu matury - zgodnie z obowiązującym wówczas prawem - dostał przydział do wojska. Służbę odbywał w Szkole Podchorążych Rezerwy Łączności w Zegrzu.

- Tam był jeden adiutant, który przypadkowo był studentem mojego ojca. On mi kiedyś powiedział: "Słuchaj, jak nie chcesz być wojsku, to ja cię zwolnię". Odpowiedziałem mu na to: "Za nic w świecie. Ja jestem przyszłym podchorążym i ani mi się śni z tego wyślizgiwać" – wspominał ze śmiechem Jerzy Stefan Stawiński w audycji Bogumiły Prządki z cyklu "Zapiski ze współczesności". 

Przyszły scenarzysta ukończył służbę w czerwcu 1939 roku. Dwa miesiące później wybuchła II wojna światowa.

Polscy żołnierze na frontach II wojny światowej - zobacz serwis historyczny

Stawiński wziął udział w wojnie obronnej 1939 roku - jako plutonowy podchorąży służył w plutonie łączności artylerii dywizyjnej 20. Dywizji Piechoty. Wraz ze swoją jednostką walczył na Pradze w obronie prawobrzeżnej Warszawy.

- W czasie kampanii wrześniowej, jak leżałem gdzieś w lesie na gołej ziemi, wypisywałem sobie na kartkach dziennik. Czyli to, co się działo danego dnia, gdzie jesteśmy, co robimy. Zrobił mi się z tego nawet taki gruby zeszyt. Niestety diabli go wzięli w powstaniu, jak zresztą wszystko inne, co miałem – wspominał Jerzy Stefan Stawiński w 1998 roku.

W marcu 1940 roku przyszły scenarzysta wstąpił do organizacji harcerskiej, która później stała się pułkiem AK "Baszta". Tam – wraz z grupką kolegów z czasów gimnazjalnych – zaczął organizować komórki kompanii łączności. Stawiński zajmował się szkoleniami z obsługi stacji nadawczo-odbiorczych UKF oraz organizacją wyposażenia plutonu. W 1944 roku jego kampania liczyła już blisko sto pięćdziesiąt osób.

Tułaczka po świecie

Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny

W sierpniu 1944 roku był uczestnikiem Powstania Warszawskiego. Po jego upadku dostał się do niemieckiej niewoli. 

- Najpierw na piechotę kazali nam iść do Ożarowa, a byliśmy dość wyczerpani po wyjściu z kanałów w Śródmieściu. Byłem zatruty i w ogóle prawie nic nie jadłem, a najwyżej co oferowali, to była taka zupka z jęczmienia – mówił Jerzy Stefan Stawiński na antenie Polskiego Radia.

Posłuchaj
15:14 2020_06_16 12_44_41_PR2_Zapiski_ze_wspolczesnosci.mp3 W gawędzie z 1998 roku Jerzy Stefan Stawiński wspomina okres po Powstaniu Warszawskim: półroczną niewolę w niemieckim obozie jenieckim w Murnau oraz pobyt we Włoszech i w Wielkiej Brytanii z 2 Korpusem gen. Andersa. Audycja Bogumiły Prządki "Zapiski ze współczesności". (PR, 16.06.2020)

W Ożarowie Niemcy załadowali Polaków do pociągu, który ruszył do obozu jenieckiego mieszczącego się w bawarskim Murnau.

- Pamiętam, że w Dreźnie nas wypuścili na chwilę za tak zwaną "potrzebą". Gdy tylko wyszliśmy z wagonów, natychmiast zawyły syreny zapowiadające nalot dywanowy. A Niemcy wtedy, to znaczy w październiku 1944 roku, panicznie się bali tych nalotów – wspominał. - Złapali nas, gdy mieliśmy jeszcze opuszczone spodnie i kazali biec z powrotem do pociągu, który kilka chwil później ruszył z dworca - dodał. 

Stawiński przebywał w niewoli od jesieni 1944 roku do wiosny 1945, gdy obóz został wyzwolony przez amerykańskie wojska generała George’a Pattona.

Armia Andersa - zobacz serwis specjalny

Po wyzwoleniu Stawiński wstąpił do 2 Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa. Kolejne miesiące przebywał najpierw we Włoszech, a następnie w Wielkiej Brytanii.

Jerzy Stefan Stawiński mówił na antenie Polskiego Radia, że około roku 1946 zaczął tęsknić za ojczyzną. Zdecydował się wrócić do Polski, mimo iż - jak sam wspominał - nie był zwolennikiem komunizmu.

- Wtedy wydawało się, że ten reżim będzie reżimem przejściowym. To znaczy nie straszliwym, komunistycznym jak w Rosji, ale że to będzie demokracja ludowa z trzema sektorami: prywatnym, spółdzielczym i państwowym. Wszystko to okazało się złudzeniem – mówił Jerzy Stefan Stawiński.

Po powrocie do Polski przyszły scenarzysta rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego – ukończył je w 1952 roku z tytułem magistra. 

Posłuchaj
14:22 Głosy z przeszłości 17.06.2020.mp3 W gawędzie z 1998 roku Jerzy Stefan Stawiński mówi o powojennej Warszawie, początkach stalinizmu, a także studiach, pierwszej pracy i debiucie prozatorskim. Audycja Bogumiły Prządki "Zapiski ze współczesności". (PR, 17.06.2020)

Swoją drogę literacką zaczął w 1955 roku – ukazał się wówczas jego debiut, czyli reportaż "Herkulesy". Od lat 60. Stawiński koncentrował się na pisaniu książek o tematyce wojennej i okupacyjnej, czerpiąc z własnych doświadczeń. Jego najbardziej popularnym dziełem była powieść "Młodego warszawiaka zapiski z urodzin".

Posłuchaj
15:21 2020_06_18 12_44_13_PR2_Zapiski_ze_wspolczesnosci.mp3 W gawędzie z 1998 roku Jerzy Stefan Stawiński wspomina początki działalności artystycznej. Audycja Bogumiły Prządki "Zapiski ze współczesności". (PR, 18.06.2020) 

Z kanału na duży ekran

Stawiński odegrał kluczową rolę w formowaniu się polskiej szkoły filmowej. Był scenarzystą obrazu "Człowiek na torze" Andrzeja Munka (1957) oraz "Kanału" Andrzeja Wajdy (1957). Fabuła ostatniej produkcji została oparta na opowiadaniu Stawińskiego o tym samym tytule.

- "Kanał" był przełomem. On na Festiwalu w Cannes zrobił wielką furorę dlatego, że oni podobnego tonu ze Wschodu nigdy nie słyszeli. Nie wiedzieli, co to jest Armia Krajowa, Armia Ludowa, Armia Czerwona. Pamiętali, że była wojna z Niemcami, a reszta ich nie obchodziła – wspominał Jerzy Stefan Stawiński na antenie Polskiego Radia - Dramat tych ludzi w "Kanale" do nich przemówił. Uważali, że ja to wspaniale wymyśliłem i nie mogłem ich przekonać, że ja tego nie wymyśliłem, a przeżyłem na własnej skórze – dodał.

Posłuchaj
12:58 2020_06_19 12_47_01_PR2_Zapiski_ze_wspolczesnosci.mp3 W gawędzie z 1998 roku Jerzy Stefan Stawiński mówi o swoich wyborach artystycznych i sposobie postrzegania rzeczywistości. Audycja Bogumiły Prządki "Zapiski ze współczesności". (PR, 19.06.2020) 

Stawiński był również scenarzystą "Krzyżaków" Henryka Sienkiewicza w reżyserii Aleksandra Forda – frekwencyjnego polskiego hitu wszech czasów, oraz obrazów "Eroica" (1958) i "Zezowate szczęście" (1960) Andrzeja Munka. W ciągu swojej trwającej blisko pięćdziesiąt lat kariery napisał scenariusze do ponad dwudziestu filmów. Ostatni – "Jutro idziemy do kina" w reżyserii Michała Kwiecińskiego – ukazał się w 2007 roku.

W latach 60. Stawiński spełniał się również jako reżyser – nakręcił między innymi film "Rozwodów nie będzie" (1963), "Pingwin" (1965) czy "Godzina szczytu" (1973). Wraz z żoną, Heleną Amiradżibi, zrealizował dramaty psychologiczne "Przedświąteczny wieczór" (1966) oraz "Kto wierzy w bociany?" (1970).

Jerzy Stefan Stawiński zmarł 12 czerwca 2010 roku. Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. 

jb

Czytaj także

Papier, trumna, magnetofon. Pisarze o powstaniu warszawskim

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2024 05:45
Poezje i prozy na temat powstania warszawskiego zaczęły powstawać jeszcze w czasie walk w okupowanej stolicy, potem w obozach jenieckich, wreszcie w wyzwolonej Polsce i w cieniu komunistycznej cenzury. Autorzy utrwalali swoje dzieła na tym, co mieli pod ręką.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Munk - krótki błysk kariery

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2024 05:41
103 lata temu, 16 października 1921 roku, urodził się Andrzej Munk. Jego droga do zawodu reżysera była kręta, a gdy w końcu nim został, zdążył zrobić jedynie cztery filmy fabularne.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Eroica". II wojna światowa w wersji antybohaterskiej

Ostatnia aktualizacja: 04.01.2024 05:38
66 lat temu, 4 stycznia 1958 roku, miała miejsce premiera filmu Andrzeja Munka pod tytułem "Eroica". To jeden z najważniejszych filmów reprezentujących nurt tak zwanej polskiej szkoły filmowej.
rozwiń zwiń