Nie ma chyba człowieka, który będąc w Krakowie, nie zajrzałby do wnętrza kościoła Mariackiego i nie zachwyciłby się dziełem Wita Stwosza. W głębi absydy na tle wspaniałych, prześlicznych w kolorze witraży średniowiecznych wzrok przyciąga monumentalna struktura ołtarza, błyszcząca kolorami i złotem. Całość tworzy szafiasty tryptyk o wysokości 13 m i szerokości 11 m.
Zaproszenie do Krakowa
Budowę ołtarza Wit Stwosz rozpoczął 25 maja 1477. Historię arcydzieła mistrza z Norymbergi przypomniał wybitny historyk sztuki, prof. Karol Estreicher w audycji "Odzyskany skarb - ołtarz Wita Stwosza", nadanej w 1981 roku.
Stwosz przybył do Krakowa wezwany przez tutejsze mieszczaństwo w 1477 roku. Nad ołtarzem pracował 12 lat. Postęp prac musiał satysfakcjonować fundatorów, gdyż Rada Miejska w 1483 roku wyraziła zadowolenie z dokonań artysty i zwolniła go z płacenia podatków. Pnie, z których Stwosz ciosał największe figury, musiały pochodzić ze starych ok. 500-letnich drzew, a więc dzisiaj drewno to ma około 1000 lat.
Mistrz dłuta
– Kiedy wpatrzymy się w dzieło Stwosza, od razu spostrzeżemy jego olbrzymie wartości artystyczne – stwierdził prof. Estreicher. – Dramatyzm i niepokój to najbardziej charakterystyczne cechy dzieła mistrza. Twarze są traktowane przez artystę realistycznie, a szaty dają mu wielkie pole do rozwinięcia kunsztownej techniki. Draperie bowiem układają się u Stwosza w fałdy układane nie formami ciała, ale zawsze są przestylizowane, służą do wypełnienia przestrzeni, do wywołania efektu ruchu i niepokoju.
14:51 Odzyskany skarb - opowieść Karola Estraichera o ołtarzu mariackim.mp3 "Odzyskany skarb" - dzieje ołtarza Wita Stwosza w kościele Mariackim w Krakowie - opowieść prof. Karola Estreichera. (PR, 1981)
Wojenne losy
Prof. Karol Estreicher był zaangażowany w rewindykację polskich dzieł sztuki zagrabionych w czasie II wojny światowej. Mówił w audycji o wojennych losach ołtarza mariackiego.
Wszystko zaczęło się jeszcze przed wybuchem wojny, w sierpniu 1939 r. Z obawy przed mogącym w każdej chwili rozpocząć się konfliktem, ołtarz Wita Stwosza postanowiono rozebrać na części.
– Rozmontowano i wyjęto z ołtarza mariackiego najważniejsze rzeźby i płaskorzeźby – wspominał historyk. – Przetransportowano je Wisłą do Sandomierza, w drewnianych pakach. Były bardzo starannie owinięte i zabezpieczone. Złożono je w tamtejszym seminarium duchownym i w katedrze.
Natomiast pusta szafa ołtarza została przykryta dywanami i stała tak do marca 1940 roku, do czasu, kiedy niemieckie władze okupacyjne postanowiły wywieźć ją do Norymbergi.
Poszukiwania
A co stało się z figurami wywiezionym wcześniej do Sandomierza? Także trafiły do Niemiec. Znalazły się początkowo w skarbcu III Rzeszy. – Ale tam te ogromne paki przeszkadzały – powiedział prof. Estreicher. – W końcu burmistrz Norymbergi uzyskał od samego Hitlera zgodę na zgromadzenie wszystkich części ołtarza w Norymberdze. Miały być ustawione w miejskim muzeum lub w jednym z kościołów.
13 kwietnia 1967 roku kościołowi Mariackiemu w Krakowie, po 10-letniej konserwacji, przekazano rewindykowany z Niemiec ołtarz Wita Stwosza.
- To było wzruszające, kiedy po tylu latach szukania tego ołtarza, lęków o niego, nagle zobaczyłem przed sobą te wspaniałe rzeźby - wspominał moment odnalezienia ołtarza Wita Stwosza prof. Karol Estreicher.
Co działo się z nimi później? Posłuchaj opowieści prof. Karola Estreichera.
bs