Historia

Uniwersytet Jana Kazimierza - jeden z najważniejszych ośrodków naukowych w II Rzeczpospolitej

Ostatnia aktualizacja: 22.11.2023 05:35
104 lata temu uniwersytet we Lwowie otrzymał imię Jana Kazimierza. - To była bardzo nowoczesna uczelnia, czego przykładem jest rozwój wielu dyscyplin naukowych. W taki sposób jak tam, nie rozwijały się one na innych uniwersytetach w Polsce ani w Europie - mówił historyk i prawnik prof. Adam Redzik w Polskim Radiu.
Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie, przed 1939 r.
Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie, przed 1939 r. Foto: Polona/domena publiczna

22 listopada 1919 roku Uniwersytet we Lwowie otrzymał oficjalną nazwę Uniwersytetu Jana Kazimierza.

"Z wnioskiem o nadanie uczelni imienia polskiego króla wystąpił do Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Jan Łukasiewicz. Moment ogłoszenia decyzji o nadaniu nowego imienia nie był przypadkowy – nastąpiło to w trakcie trwania uroczystości upamiętniających odsiecz Lwowa 22 listopada 1918 roku" – pisze Ewa Bukowska-Marczak, badaczka historii Lwowa, w tekście "Uniwersytet Jana Kazimierza".


Posłuchaj
23:18 Świat Kresów 23.04.2016.mp3 "Uniwersytet we Lwowie. Burzliwe losy uczelni". Mówią: dr hab. Adam Redzik i dr Jan Malicki. Audycja Krzysztofa Renika z cyklu "Na Kresach" (PR, 2016)

 

Wyjątkowa uczelnia

Historia uniwersytetu we Lwowie sięga XVII wieku. 20 stycznia 1661 roku król polski Jan Kazimierz nadał kolegium jezuickiemu dyplom fundacyjny na założenie uniwersytetu. Przewidywał on w swojej strukturze cztery wydziały: teologii, filozofii, prawa i medycyny.

- Uczelnia powstawała w okolicznościach bardzo trudnych dlatego, że miała silną opozycję. Nie tylko na forum ogólnopaństwowym, ale i kościelnym, a także wewnętrznym, lwowskim - mówił historyk i prawnik prof. Adam Redzik, współautor książki "Akademia Militans. Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie" w audycji Krzysztofa Renika "Świat Kresów" w Polskim Radiu w 2016 roku.

W pracy "Szkic dziejów szkolnictwa wyższego we Lwowie" prof. Redzik dopowiada, że "wskutek silnych protestów Akademii Krakowskiej i Zamojskiej, sejm nie wypowiedział się w sprawie zatwierdzenia aktu fundacyjnego". "Bulli zatwierdzającej nie wydał też papież. Tymczasem akademia lwowska funkcjonowała jako uczelnia dwuwydziałowa (teologia i filozofia)" – pisze Adam Redzik.

Dopiero po prawie stu latach, 19 kwietnia 1758 roku, król August III, zatwierdził w całości dokument erekcyjny wystawiony przez króla Jana Kazimierza. Natomiast 26 marca 1759 roku papież Klemens XIII udzielił apostolskiej aprobaty uczelni we Lwowie. Protesty Akademii Krakowskiej i Akademii Zamojskiej nie ustawały jednak. Ich skutek był taki, że wyrokiem królewskim z 1763 roku nakazano zamknięcie Akademii Lwowskiej, a bullę papież wkrótce odwołał. Mimo to - jak pisze prof. Redzik - "po 1763 roku Akademia Lwowska prowadziła nadal naukę według istniejącego wcześniej planu".

"Plany utworzenia we Lwowie uniwersytetu zrealizowano ostatecznie po śmierci cesarzowej Marii Teresy. 21 października 1784 roku cesarz Józef II podpisał dyplom fundacyjny Uniwersytetu we Lwowie, przewidując, że będzie się on składał z czterech wydziałów (teologii, prawa, medycyny i filozofii). Uroczyste otwarcie Uniwersytetu i inauguracja miały miejsce 16 listopada 1784 roku" – przypomina Adam Redzik.

Dwudziestolecie międzywojenne

Najintensywniejszy okres rozwoju uniwersytetu lwowskiego nastąpił jednak w okresie międzywojennym.

- To była bardzo nowoczesna uczelnia, czego przykładem jest rozwój wielu dyscyplin naukowych. W taki sposób jak tam, nie rozwijały się one na innych uniwersytetach w Polsce ani w Europie. Przykładem matematyka lwowska. To jest powszechnie znana szkoła naukowa polska. W dziedzinach nauk humanistycznych, prawniczych, lekarskich, wszędzie mamy wybitne jednostki – podkreślał Adam Redzik.

- Z wszystkimi wydziałami łączą się nazwiska znanych naukowców, którzy w różnych okresach pracowali na tej uczelni. Mówimy tutaj o profesorze Kazimierzu Twardowskim, założycielu lwowsko-warszawskiej szkoły filozoficznej, mówimy o wspaniałych tradycjach lwowskiej szkoły matematycznej, z którymi łączy się postać profesora Stefana Banacha – dodawała Beata Kost, polska dziennikarka ze Lwowa w audycji "Świat Kresów".

Warto zaznaczyć, że uczniami prof. Kazimierza Twardowskiego byli m.in.: Kazimierz Ajdukiewicz, Roman Ingarden, Władysław Tatarkiewicz czy Tadeusz Kotarbiński. Z kolei do lwowskiej szkoły matematycznej, poza prof. Stefanem Banachem, należeli m.in.: Hugo Steihaus, Stanisław Mazur i Stanisław Ulam.

Zdaniem Adama Redzika, o ile na pozostałych uniwersytetach w Polsce przyjmowano model kształcenia klasyczny, XIX-wieczny, o tyle we Lwowie przy niektórych wydziałach powoływano studia specjalistyczne. Na przykład przy Wydziale Prawa – słynną szkołę dyplomatyczną (Studium Dyplomatyczne), której absolwentami było wielu późniejszych polskich dyplomatów i uczonych.

Prof. Redzik podkreśla, że wśród nich wyróżniają się: prawnik i dyplomata Jan Karski (1914–2000), emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, świadek Holokaustu, oraz Ludwik Bruno Sohn (1914–2006), jeden z największych autorytetów w dziedzinie prawa międzynarodowego, współtwórca Karty Narodów Zjednoczonych, współautor koncepcji międzynarodowych praw człowieka i porozumień rozbrojeniowych.

Służba Polsce

Po uzyskaniu niepodległości uniwersytet we Lwowie był trzecim pod względem znaczenia i osiągnięć naukowych po Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Jagiellońskim w Polsce. Uchwałą Senatu Akademickiego z 15 marca 1920 roku uchylono zarządzenia dotyczące prowadzenia wykładów w języku ukraińskim (do tego czasu na uczelni istniały katedry ukraińskie).

"Pracownicy naukowi narodowości ukraińskiej, którzy nie złożyli przysięgi na wierność państwu polskiemu, zostali pozbawieni katedr, a z uniwersytetu usunięto wykłady w języku ukraińskim (z wyjątkiem filologii)"- pisze prof. Adam Redzik.

W ten sposób Uniwersytet Jana Kazimierza stał się uczelnią polską, z polskim językiem wykładowym.

W mowie inaugurującej rok akademicki 1919/1920 rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie prof. Alfred Halban podkreślał:

"Wszechnica odzyskała wreszcie przynajmniej swobodę językową i obrona jej stała się zaszczytnym obowiązkiem. (…) Na Uniwersytecie lwowskim ciążą jednak prócz tego zadania specjalne, od których stronić nie będziemy, lecz których raczej chcemy się doszukiwać"- mówił rektor.

I dodawał:

"Nie bylibyśmy godni opieki, jaką nas otacza społeczeństwo kresowe, gdybyśmy choćby na chwilę zapomnieli, że w tym przedmurzu, jakim dla Europy były zawsze kresy polskie, jesteśmy placówką ważną. Ta świadomość musi i naszej pracy naukowej nadawać kierunek właściwy. Tu muszą się rozwijać gałęzie wiedzy, które gdzie indziej mogą mieć znaczenie uboczne" – zaznaczał Alfred Halban.

Jak pisze Adam Redzik, "okres Drugiej Rzeczpospolitej był czasem intensywnego rozwoju Uniwersytetu Jana Kazimierza".

"Zwiększała się nie tylko liczebność kadry naukowej i liczba studiujących, ale poszerzyła się też baza lokalowa i oferta programowa" - zaznacza historyk. Poza wspomnianymi już szkołami naukowymi filozoficznymi i matematycznymi, powstały także szkoły historyczne i prawnicze.

Prof. Seweryn Krzemieniewski, rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie w latach 1931-1932, w przemówieniu z 20 stycznia 1932 roku podkreślał, że "wszechnica Jana Kazimierza, jak żadna inna, posiadła w odrodzonej Rzeczpospolitej szczególne cechy zewnętrzne, świadczące o tężyźnie narodu, o dbałości całego społeczeństwa o jego kulturę".

"Wszechnica Jana Kazimierza nosi zatem znamiona wspólnej pracy całego społeczeństwa dla kultury duchowej Polski w dobie niebytu politycznego, jest widomym znakiem ofiarności tej dzielnicy dla dobra całego narodu. Dziś, pomni wielkiego dzieła Jana Kazimierza, około którego w czasach niewoli zespoliły się wysiłki całego społeczeństwa, powinniśmy wczuć się w konieczność dalszej współpracy dla krzewienia i pogłębiania kultury polskiej" – zaznaczał prof. Krzemieniewski.

Przerwane tradycje

Uniwersytet Jana Kazimierza odgrywał istotną rolę dla Polski do wybuchu II wojny światowej, kiedy to zaczęły się zsyłki i mordy na lwowskich profesorach. W lipcu 1941 roku Niemcy rozstrzelali dużą grupę polskich profesorów na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie.

- Zginęli ludzie o nazwiskach o sławie światowej i o olbrzymim dorobku naukowym. Okupantom chodziło o to, żeby pozbawić naród polski inteligencji, (…) To przerwało działalność tego sławnego uniwersytetu, przerwało tradycje przedwojenne. A już historia powojenna, to całkiem inne realia, inni profesorowie na uniwersytecie lwowskim i całkiem inne tradycje tej uczelni – mówił dziennikarz z Lwowa Krzysztof Szymański w Polskim Radiu.

W styczniu 1940 roku, dekretem Prezydium Rady Najwyższej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, uniwersytetowi nadano nazwę Lwowski Państwowy Uniwersytet im. Iwana Franki. Od 1999 roku uczelnia nosi nazwę Lwowski Uniwersytet Narodowy im. Iwana Franki.

pcz/im

Przy pisaniu tekstu korzystano z:
E. Bukowska-Marczak, "Uniwersytet Jana Kazimierza" w: Interaktywny Lwów (https://lia.lvivcenter.org/pl/organizations/jan-kazimierz-university/)
A. Redzik "Szkic dziejów szkolnictwa wyższego we Lwowie", Niepodległość i Pamięć 13/3 (24) 2006
A. Halban, "Inauguracja roku akademickiego 1919/20 w Uniwersytecie lwowskim. 25 października 1919", Lwów 1919
S. Krzemieniewski, "Przemówienie wstępne na Akademii 20 stycznia 1932, w rocznicę aktu fundacyjnego Lwowskiego Uniwersytetu" w: "Przemówienia rektorskie", Lwów 1932

Czytaj także

Jan Kazimierz. Król w pożodze wojny

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2023 05:40
Na kartach "Potopu" Sienkiewicz kreuje z Jana Kazimierza postać tragiczną i heroiczną. - Na pewno był znakomitym dowódcą, królem nie był na miarę czasów - oceniał Jana Kazimierza prof. Henryk Wisner.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jan II  Kazimierz - król wojenny

Ostatnia aktualizacja: 07.01.2017 18:50
Okres jego panowania to nieustające konflikty zbrojne. Z tym najbardziej spektakularnym – potopem szwedzkim. Jednak można go postrzegać jako zbawcę ojczyzny...
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ludwika Maria - ta, która zmusiła Jana Kazimierza do stawienia czoła Szwedom

Ostatnia aktualizacja: 01.10.2022 09:15
- Król Jan Kazimierz miał trudną sytuację, ale wygląda na to, że w wielu wypadkach jako polityk musiał być "popychany" przez swoją małżonkę, Ludwikę Marię, która była osobą dzielną, odważną, wiedzącą czego chce - mówiła w Polskim Radiu 24 Małgorzata Żaryn. 
rozwiń zwiń