Wywiad, który skrzywdził wszystkich. Prawda i fikcja w serialu "The Crown"
Na początku był chrzest...
Sceny, w których pojawia się Britannia, stanowią narracyjną klamrę piątego sezonu "The Crown". W prologu pierwszego odcinka oglądamy czarno-białą retrospekcję opartą na archiwalnym nagraniu rzeczywistego wydarzenia. Było nim uroczyste wodowanie i chrzest jednostki zorganizowane w szkockim Clydebank 16 kwietnia 1953 roku, półtora miesiąca przed koronacją Elżbiety II i kilka dni przed jej 27. urodzinami. Królowa wśród ogłuszającego aplauzu tłumów wygłosiła wówczas krótką formułę: "Nazywam ten statek »Britannia«. Życzę sukcesów jej oraz tym, którzy będą na niej żeglować".
"The Crown": Rosjanie mordują, a Anglicy pobierają krew
W produkcji Netfliksa w usta królowej włożono dodatkowe słowa, które w zamierzeniu scenarzystów miały uczynić z Britannii symbol samej monarchii. Przemowa ta, w perspektywie ukazanych w fabule problemów z okrętem, jest też niepokojącą zapowiedzią dalszych losów królowej i jej bliskich. Serialowa Elżbieta mówi: "liczę, że nowy jacht królewski, tak jak wasza nowa królowa, okaże się niezawodny i niezmienny, zdolny przetrwać wszelkie sztormy".
Na potrzeby tej sceny do obsady powróciła na chwilę Claire Foy, odtwórczyni roli młodej Elżbiety w pierwszym i drugim sezonie "The Crown". Epizod ten został bardzo ciepło przyjęty przez wielbicieli "prawdziwej królowej", którzy uważają, że nikt nie gra Elżbiety II tak dobrze jak Claire Foy, choć po niej postać tę kreowały dwie wybitne aktorki: Olivia Colman (trzeci i czwarty sezon) oraz Imelda Staunton (piąty oraz planowany szósty sezon).
Epoka premiera Johna Majora. Tego nie zobaczycie w "The Crown"
...a na końcu łza
Królowa Imeldy Staunton to dobiegająca siedemdziesiątki władczyni, która właśnie zaczyna sobie zdawać sprawę, że utrzymanie stanu "niezawodności i niezmienności" nie będzie możliwe, zarówno w odniesieniu do monarchii, jak i jachtu Britannia. W pierwszym odcinku, rozgrywającym się latem 1991 roku, okręt zaczyna szwankować, w związku z czym Elżbieta II prosi premiera Johna Majora (Jonny Lee Miller) o parlamentarne uchwalenie budżetu na remont statku. Premier ma wątpliwości związane z tym przedsięwzięciem, które dla dręczonego skutkami recesji społeczeństwa mogłoby wyglądać na marnowanie pieniędzy obywateli. Serialowa Elżbieta nie chce jednak słyszeć o odmowie.
Jak było w rzeczywistości? Treść poufnej rozmowy premiera i królowej w 1991 roku jest oczywiście filmową fikcją, wiemy jednak, że prawdziwy John Major kilka lat później obiecał królowej wynegocjowanie funduszy na nowy jacht, a wysłużona Britannia miała odejść na emeryturę. W 1997 roku władzę przejęła jednak Partia Pracy, a nowy premier Tony Blair wstrzymał plany budowy statku tak skutecznie, że Britannia do dziś nie doczekała się swego następcy.
Książka, jajka, pożar i podatki. Najgorszy rok Elżbiety II w serialu "The Crown"
Wycofanie statku z eksploatacji jest jednym z głównych wątków ostatniego odcinka piątego sezonu "The Crown". Tony Blair (Bertie Carvel) również i tutaj odmawia zastąpienia Britannii kolejnym jachtem, podczas uroczystego zakończenia służby jednostki Elżbieta II roni łzę (podobnie jak prawdziwa monarchini 11 grudnia 1997 roku), a następca tronu książę Karol (Dominic West) stwierdza, że jego matka nie smuci się z powodu samego okrętu, tylko bierze całą sprawę do siebie, "tak jakby to ona została wycofana z użytku". Klamra zostaje zamknięta, piąty sezon jest zakończony. Widzowie jednak, przekonani przez autorów serialu o alegorycznym powinowactwie Britannii i Elżbiety, nie dowiadują się prawie niczego o samym jachcie. A to naprawdę ciekawy statek.
Czytaj więcej:
Piąty sezon "The Crown", czyli jak książę Karol nie został królem
Królowie, uchodźcy i nowożeńcy
Poprzednik Britannii, używany od 1901 roku statek o imieniu Victoria & Albert, był pierwszym jachtem królewskim bez napędu żaglowego. Zbudowano go dla panującej w latach 1837-1901 królowej Wiktorii, ta jednak bała się wejść na pokład, bo uważała, że okręt jest niestabilny. Jej syn i następca Edward VII (król w latach 1901-1910) nie miał takich obaw i pływał jachtem na wodach wokół Wielkiej Brytanii i na Morzu Śródziemnym. Jednostka Victoria & Albert służyła czterem królom przez 38 lat, jednak od 1911 roku nie nadawała się już na rejsy dalekomorskie i nie opuszczała mórz Europy Północnej. Została wycofana w 1939 roku, a w 1954 roku rozebrana na złom.
W 1952 roku zdecydowano, że należy zamówić nowy jacht królewski, który mógłby opływać świat i służyć jako statek szpitalny w razie wojny. Zamierzano również wysłać schorowanego króla Jerzego VI na rejs rekonwalescencyjny. 4 lutego 1952 roku zamówienie od Admiralicji dotarło do stoczni John Brown & Co w Clydebank. Niestety król zmarł dwa dni później. Królową została Elżbieta II, która przygotowując się do nowej roli, musiała wziąć także odpowiedzialność za oddanie statku do użytku.
Zapomniane kuzynki i zagubione dzieci. Tajemnice rodziny królewskiej w "The Crown"
Podczas ceremonii chrztu 16 kwietnia 1953 roku o kadłub statku rozbito butelkę wina, a nie tradycyjnego szampana, ponieważ w powojennej Wielkiej Brytanii szampan uważano za zbyt ekstrawagancki. W pełni gotowa do służby była Britannia 11 stycznia 1954 roku, a 22 kwietnia tego samego roku zawinęła do pierwszego zamorskiego portu - Grand Harbour na Malcie. Przez kolejne 44 lata jacht pokonywał każdego roku dystans równy podróży dookoła świata, wpływając do ponad 600 portów w 135 krajach, m.in. USA, Australii, Kanadzie i Nowej Zelandii.
Statek nie tylko pełnił funkcje państwowe, lecz także stał się pływającą ambasadą brytyjskiego biznesu. Zaproszenie od królowej było raczej nie do odrzucenia, dlatego w czasie zagranicznych misji handlowych znanych pod nazwą "Dni Morza" na pokładzie Britannii roiło się od czołowych postaci światowego biznesu i polityki. Tylko w latach 1991-1995 dzięki spotkaniom na jachcie do skarbu państwa wpłynęło 3 miliardy funtów. Przynajmniej tak oszacował to konserwatywny rząd pod koniec swojej kadencji, szukając politycznych argumentów za budową nowego królewskiego okrętu.
Karol i Diana – bajka bez szczęśliwego zakończenia
Britannia okazała się ponadto idealnym statkiem na miesiące miodowe - zapewniała pasażerom nie tylko wszelkie wygody, lecz także prywatność i łatwy dostęp do ustronnych miejsc na całym świecie. Na pokładzie Britannii podróże poślubne odbyły cztery pary książęce. Pierwsi byli księżniczka Margaret, siostra królowej, i jej mąż Anthony Armstrong-Jones w 1960 roku.
Szczęśliwie Britannia nie miała okazji pływać jako szpital wojskowy, przysłużyła się jednak ludziom, gdy w Jemenie Południowym wybuchła wojna domowa. 17 stycznia 1986 roku wieczorem jacht zarzucił kotwicę przy plaży Kormaksar w jemeńskim Adenie, aby wziąć na pokład pierwszą grupę uchodźców z ponad tysiąca osób, które ewakuowała w ciągu kolejnych dni. Britannia, jako okręt Royal Navy niebiorący udziału w walce, mogła wpłynąć na wody terytorialne Jemenu bez zaogniania konfliktu.
Romans w rządzie, szpieg w pałacu. Historia w trzecim sezonie "The Crown"
Pływający pałac
Britannię można nazwać modelowym okazem królewskiego luksusu. Była jedynym okrętem na świecie, którym, zgodnie z dawną tradycją, dowodził admirał (od 1995 roku komodor). Prócz 220 marynarzy i 24 oficerów Królewskiej Marynarki Wojennej (Royal Navy) w załodze statku znajdowała się 26-osobowa orkiestra piechoty morskiej (Royal Marines). Aby zapewnić królewskim i książęcym wysokościom maksimum ciszy i spokoju, obsługa porozumiewała się ze sobą za pomocą języka migowego i chodziła w trampkach z miękkimi podeszwami.
Britannia jako jedyna jednostka Royal Navy miała całodobową pralnię, zdolną wyprać i wysuszyć nawet 600 koszul dziennie, co jednak mogło i tak okazać się niewystarczające w czasie rejsów w tropikalne rejony świata. Wyposażeniu statku obejmowało garaż dla królewskiego Rolls-Royce'a. Aby go tam zmieścić, trzeba było zdjąć jego zderzaki, a operacje wciągania i ściągania pojazdu nie należały do łatwych zadań.
Ameryko, ratuj królową! Ile prawdy w "The Crown"?
W okrętowej kuchni znajdował się specjalny "zimny pokój", w którym przechowywano galaretki przyrządzane dla małych książąt i księżniczek. Królewskim dzieciom przydzielano ponadto na wyłączność członka załogi zwanego "morskim tatusiem", który nie tylko miał się nimi opiekować, zapewniać rozrywki w postaci gier, pikników i wodnych bitew, lecz także nadzorować obowiązki młodzieży, do których należało m.in. czyszczenie łodzi ratunkowych.
Niektóre z mebli w królewskich kajutach powstały według projektów księcia Alberta z 1856 roku, a pościel Elżbiety II pochodziła wprost z sypialni Królowej Wiktorii na jachcie Victoria & Albert. Wytłoczono na niej monogram "Jej Królewska Mość Królowa". Koło sterowe wzięto z jachtu regatowego króla Edwarda VII, który również nazywał się "Britannia". Wśród zgromadzonych na pokładzie pamiątek najcenniejszą jest złoty guzik z płaszcza admirała Nelsona (1758-1805).
"The Crown" i tragedia w Aberfan. Gdzie jest królowa?
Królowa była do tego stopnia przywiązana do tradycji, że chciała mieć w okrętowym salonie prawdziwy ogień w kominku. Zrezygnowała z tego pomysłu, gdy okazało się, że przepisy bezpieczeństwa wymagają, by przez cały obok stał marynarz z wiadrem wody. Wówczas zainstalowano kominek elektryczny.
Britannia była ostatnim okrętem Royal Navy, na którym marynarze spali w hamakach. W 1973 roku zamieniono je na zwykłe koje. W zależności od rodzaju wykonywanych obowiązków kapitan statku musiał zmieniać ubranie nawet dwanaście razy dziennie. Maszynownia utrzymana była w tak nieskazitelnej czystości, że goście musieli przed wejściem używać wycieraczki. Marynarze Royal Marines codziennie nurkowali pod kadłubem statku, by dokonać kontroli bezpieczeństwa, a przed każdym zacumowaniem sprawdzali dno morskie i okolice w poszukiwaniu śladów działalności terrorystycznej.
Gorliwość w spełnianiu obowiązków mogła się opłacić - w każdy rejs zabierano stołek służący do uroczystego pasowania na rycerza.
Okna na świat II RP. Dokąd latały polskie samoloty, dokąd pływały polskie transatlantyki? [INFOGRAFIKA]
Na emeryturze
Ostatnią zamorską misją Britannii był rejs księcia Karola do Hongkongu, skąd okręt miał odebrać i przewieźć do ojczyzny ostatniego brytyjskiego gubernatora tej metropolii, już po przekazaniu jej władzom komunistycznych Chin 1 lipca 1997 roku. Po powrocie jacht udał się w pożegnalną trasę, zatrzymując się w sześciu brytyjskich portach, w tym w macierzystym Clydebank, w Glasgow i w Londynie.
Dziś Britannia to atrakcja turystyczna, którą można zwiedzać w porcie Leith w Edynburgu. Bilety kosztują 18,5 funta (około 101 złotych), ale dzieci wchodzą za połowę tej ceny. Turyści mogą zauważyć, że wszystkie zegary na statku przez cały czas wskazują minutę po trzeciej. Zatrzymano je dokładnie w chwili, gdy po południu 11 grudnia 1997 roku Elżbieta II po raz ostatni zeszła z pokładu Britannii na ląd podczas ceremonii wycofania statku ze służby. Wszystkie media brytyjskie odnotowały wówczas, że królowa, stroniąca zazwyczaj od publicznego okazywania emocji, miała łzy w oczach, żegnając swój jacht słowami:
Włamanie po królewsku. Pogawędka intruza z Elżbietą II w "The Crown"
"Patrząc wstecz na minione czterdzieści cztery lata, możemy wszyscy z dumą i wdzięcznością wyrazić uznanie dla tego wspaniałego okrętu, który tak wyróżnił się w służbie krajowi, marynarce wojennej i mojej rodzinie".
Czytaj więcej:
Elżbieta II i Margaret Thatcher. Dystans i szacunek
W ciągu ostatniego ćwierćwiecza pojawiały się propozycje budowy nowego królewskiego jachtu, lecz z braku funduszy pozostały w sferze marzeń. W grudniu 2019 roku pojawiła się informacja, że zmarły we wrześniu tego samego roku wiceadmirał Frederick Donald Gosling w swym testamencie przeznaczył na budowę następcy Britannii 50 milionów funtów.
W maju 2021 roku ówczesny premier i lider Partii Konserwatywnej Boris Johnson ogłosił, że nowy statek królewski będzie raczej okrętem flagowym niż luksusowym jachtem, powstanie w ciągu najbliższych czterech lat, dostanie imię po zmarłym 9 kwietnia 2021 roku księciu Filipie, jego budowa będzie kosztowała 250 milionów funtów, a roczne utrzymanie 30 milionów funtów.
W 2022 roku dwa zespoły specjalistów rywalizowały o otrzymanie zlecenia na projekt okrętu, ale w październiku tego roku kanclerz Jeremy Hunt w ramach pakietu cięć wydatków ogłosił, że Wielka Brytania zrezygnuje z nowego królewskiego jachtu. "Marzenie Borisa Johnsona" zostało ostatecznie "zatopione" przez powołanego 25 października 2022 roku premiera Rishiego Sunaka, który wobec kryzysu gospodarczego i agresji Rosji na terenie Ukrainy odwołał owo "próżne przedsięwzięcie".
Jego Wysokość w kryzysie. Książę Filip w serialu "The Crown"
Britannia - przynajmniej przez jakiś czas - pozostanie więc ostatnim jachtem jej królewskiej mości w historii Wielkiej Brytanii.
***
Korzystałem ze strony royalyachtbritannia.co.uk, a także z artykułów:
- Aubrey Allegretti, "Sunak sinks new royal yacht plan in favour of ocean surveillance ship", "The Guardian", 7 listopada 2022
- Nuray Bulbul, "Where is the Royal Yacht Britannia and why was it decommissioned?", "Evening Standard", 19 września 2022
- "20 fascinating facts about the Royal Yacht Britannia", "The Herald", 9 października 2018
- "Running a tight ship: 14 facts about the HMY Britannia", "Country Life", 9 czerwca 2016
mc/kor