Historia

"Bagnet na broń". Władysław Broniewski mobilizował do walki za ojczyznę

Ostatnia aktualizacja: 17.12.2022 05:45
– W kwietniu 1939 roku dla wszystkich było jasne, że zbliża się wojna – tak zaczął swoje radiowe wspomnienia Władysław Broniewski. Poeta opowiadał w nich o wierszach, które napisał pod wpływem zbliżającej się, a potem trwającej, II wojny światowej.
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski Foto: PAP/CAF

Na kilka miesięcy przed wrześniem 1939 roku, kiedy wybuch zbrojnego konfliktu wydawał się nieunikniony, Władysław Broniewski - żołnierz Legionów Polskich, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej - napisał tekst, który miał okazać jednym z jego najsłynniejszych utworów.

Poetycki rozkaz 

Wiersz ten został opublikowany zaledwie na kilka tygodni przed wystąpieniem Hitlera, w którym niemiecki kanclerz stwierdził m.in., że pakt o nieagresji zawarty z Polską pięć lat wcześniej już nie obowiązuje.

Na wysunięte wówczas przez Hitlera żądania (uznanie włączenia Gdańska do Rzeszy, utworzenie eksterytorialnej autostrady do Prus Wschodnich) polski minister spraw zagranicznych Polski Józef Beck odpowiedział słowami, które miały przejść do historii: "My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor".

Do historii, nie tylko literatury, ale i życia społecznego, miał przejść wspomniany wiersz 42-letniego poety Władysława Broniewskiego. Liryk ukazał się 9 kwietnia na pierwszej stronie jednego z warszawskich tygodników.

- Napisałem i ogłosiłem w "Czarno na Białem" wiersz, który był swego rodzaju poetyckim rozkazem mobilizacyjnym – opowiadał w Polskim Radiu Władysław Broniewski.


"Czarno na Białem", 1939, R.III, nr 15 (93). Fot. cyfrowa.chbp.chelm.pl/domena publiczna "Czarno na Białem", 1939, R.III, nr 15 (93). Fot. cyfrowa.chbp.chelm.pl/domena publiczna

"Kula w łeb"

Wierszem tym, zatytułowanym "Bagnet na broń", a zaczynającym się od frazy "Kiedy przyjdą podpalić dom / ten w którym mieszkasz – Polskę", poeta jakby utrafił w czytelnicze, i po prostu: w polskie, oczekiwania tamtego czasu.

Zagrzewał do walki bezwarunkowej ("trzeba krwi"), budził "ze snu", przypominał, że w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, jakie zawisło nad krajem, trzeba się zjednoczyć. Mimo że, jak pisał poeta, "są w ojczyźnie rachunki krzyw / obca dłoń też nie przekreśli". Teraz jednak jest czas, głosi ten wiersz-rozkaz, by "stanąć u drzwi". A za "dłoń podniesioną nad Polską" jedyną zapłatą może być "kula w łeb".

"Bagnet na broń" od razu zdobył ogromną popularność. "Mimo wielkiego nakładu tego numeru odbijano ten wiersz na poligrafach i kolportowano po Polsce", wspominał ówczesny redaktor naczelny "Czarno na Białem" January Grzędziński. Co więcej, tekst Broniewskiego - poety związanego ze środowiskami lewicowymi i komunistycznymi - popularyzowany był również przez pisma z innych politycznych środowisk, w tym endeckich.

"Chyba nikt wtedy nie pisał wierszy"

W nagraniu dla Polskiego Radia Władysław Broniewski, przywołując rok 1939, wspominał także o innych napisanych przez siebie wtedy wierszach.

- We wrześniu 1939 roku chyba nikt w Polsce nie pisał wierszy. Mnie jednak, zbłąkanemu gdzieś na wschodnich drogach Rzeczpospolitej, zdarzyło się napisać wiersz pod tytułem "Żołnierz polski" – opowiadał poeta.

Utwór ten, świadectwo wrześniowej klęski, jest już zupełnie inny w wymowie. Duch walki z "Bagnet na broń" nie wygasł jednak - towarzyszył Polakom zmagającym się przed kolejne lata z najeźdźcą i zapisał się w historii polskiej literatury jako uniwersalne wezwanie do obrony ojczyzny.

jp

Czytaj także

Broniewski miał mieszkać w Londynie. Do Polski wrócił dla ukochanej

Ostatnia aktualizacja: 17.12.2023 05:51
W 1945 roku Władysław Broniewski, pomimo wielu obaw, powrócił z emigracji do Polski. Mało jednak brakowało, by resztę życia spędził poza ojczyzną. Do powrotu skłoniła go pewna informacja otrzymana kilka miesięcy wcześniej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ostatnie godziny przed wybuchem II wojny światowej. Niemieckie ultimatum we wspomnieniach polskiego ambasadora

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2023 06:00
- Był 29 sierpnia 1939. W nocy zadzwonił telefon. Neville Henderson zdenerwowanym głosem prosił o natychmiastowe przybycie do ambasady brytyjskiej - wspominał Józef Lipski, ambasador II RP w Berlinie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Dwa razy przeżył śmierć swojej żony". Władysław Broniewski we wspomnieniach rodziny

Ostatnia aktualizacja: 17.12.2023 05:50
– Mamę zabrali do Auschwitz. Potem Broniewski, a był już w Armii Andersa, otrzymał wiadomość, że jego żona zmarła w obozie – opowiadała w Polskim Radiu Maria Zarębińska-Pijanowska, przybrana córka Władysława Broniewskiego. Dramatyczne koleje losu sprawiły, że ta opowieść miała jeszcze swój nieoczekiwany ciąg dalszy.  
rozwiń zwiń