Historia

Kazimierz Łyszczyński. Pierwszy polski ateista

Ostatnia aktualizacja: 30.03.2024 05:50
Pierwszego polskiego myśliciela ateistycznego spotkał okrutny los. Dokładnie 335 lat temu, 30 marca 1689, został za swoje poglądy ścięty na mocy wyroku sądu sejmowego. Ogień strawił również jego dzieło, w którym szlachcic przekonywał, że Bóg jest wymysłem człowieka.
Kazimierz Łyszczyński
Kazimierz ŁyszczyńskiFoto: Wikimedia Commons/dp

Przeciętnemu reprezentantowi stanu szlacheckiego w Rzeczpospolitej pod władaniem Jana III Sobieskiego Łyszczyński wydawałby się na pierwszy rzut oka "panem bratem" jakich wielu. Był dość majętnym szlachcicem pochodzącym z terenów dzisiejszej Białorusi. Młodość tego urodzonego w 1634 roku mężczyzny przypadła na burzliwe lata w dziejach polsko-litewskiego państwa. W połowie XVII wieku kraj borykał się z kolejnym najazdami – szwedzkim, moskiewskim, a nawet węgierskim. Łyszczyński walczył ze wszystkimi tymi najeźdźcami, służąc w chorągwiach koronnych i litewskich pod dowództwem Sapiehów.

Uczeń jezuitów

Napaści dokonywane przez ościenne kraje – protestancką Szwecję i prawosławną Moskwę - spowodowały, że polskość zaczęto utożsamiać z katolicyzmem. Być może z tego powodu Łyszczyński zaraz po służbie wojskowej zdecydował się wstąpić do zakonu jezuitów. Jako członek Towarzystwa Jezusowego studiował m.in. w Krakowie i Kaliszu.  

Członkiem zakonu Łyszczyński pozostawał przez blisko osiem lat. Jezuici postrzegali sami siebie jako "żołnierzy frontowych" Kościoła. W czasach dojrzałej kontrreformacji oznaczało to między innymi bronienie prawd wiary w sporach i dyskusjach z protestantami. Władze Towarzystwa Jezusowego przywiązywały więc dużą wagę do dobrego przygotowania teologicznego swoich członków. Być może od nauczyciela retoryki, Jana Kwiatkiewicza, po raz pierwszy Łyszczyński o włoskim ateiście Cesare Vaninim – pierwszym nowożytnym myślicielu ateistycznym. Z kolei od innego nauczyciela, Jana Morawskiego, przyszły pierwszy polski myśliciel ateistyczny zapożyczył pojęcie bytu myślnego – bytu, który istnieje tylko w myśli myślącego.

W 1666 roku Łyszczyński wystąpił z zakonu. Nie znamy motywów tej decyzji. Czy już wówczas studia teologiczne i poznanie instytucji Kościoła "od kuchni" stały się gruntem dla ateistycznych poglądów szlachcica? Nie ma na to jednoznacznych dowodów.

Pierwszy konflikt z Kościołem  

Bunt Łyszczyńskiego przeciwko hierarchii kościelnej miał prawdopodobnie prozaiczne początki. Choć nie wiemy, czy wątpliwości nie pojawiły się u szlachcica jeszcze w czasie studiów teologicznych, pierwszym śladem jego otwartego konfliktu z Kościołem była sprawa ożenku jego córki. Łyszczyński chciał wydać ją za własnego brata (rodzonego lub stryjecznego – źródła nie są w tej materii jednoznaczne).

Z punktu widzenia prawa kościelnego pokrewieństwo małżonków było zbyt bliskie, więc biskup łucki Jan Stanisław Witwicki upomniał Łyszczyńskiego i stwierdził nieważność sakramentu. W odpowiedzi Łyszczyński poinformował biskupa, że decyzja hierarchy nie ma większego znaczenia, bo małżeństwo jest "umową świecką" – warto dodać, że taki pogląd do polskiego prawodawstwa wszedł na dobre dopiero ponad 100 lat później wraz z Kodeksem Napoleona. To była potwarz dla biskupa, który nie pozostał szlachcicowi dłużny i ekskomunikował Łyszczyńskiego. Miało to miejsce w 1668 roku.

Zadenuncjowany przez dłużnika

To jednak nie ekskomunika sprowadziła na Łyszczyńskiego śmierć, choć uwięziły go władze kościelne. Bezpośrednim winowajcą był sąsiad szlachcica, Jan Kazimierz Brzoska. Mężczyzna zaciągnął u Łyszczyńskiego dług, którego nie chciał spłacić. Włamał się do domu wierzyciela i wykradł rękopis traktatu sąsiada. Dzieło to, noszące tytuł "O nieistnieniu Boga", było manifestem ateistycznym. Brzoska pokazał je miejscowemu biskupowi, który uwięził autora. Samo ujęcie szlachcica było więc pogwałceniem prawa cywilnego, które gwarantowało herbowym nietykalność osobistą.  

Proces Łyszczyńskiego rozpoczął się 15 lutego 1689. Sprawę, jako że dotyczyła szlachcica, odebrano sądowi kościelnemu i powierzono sądowi sejmowemu. Niewielka to była różnica dla oskarżonego, bo w składzie orzekającym znaleźli się biskupi-senatorowie Królestwa Polskiego.

Czy Łyszczyński na pewno był ateistą?

Podczas procesu Łyszczyński bronił się, twierdząc, że pełna nazwa jego traktatu miała brzmieć "Dysputa, w której występuje ateista, mający zostać przekonanym przez wiernego katolika". Proponował nawet, że da się zamknąć w klasztorze, by przygotować stosowną kontynuację dzieła, zgodną z – jak wówczas twierdził – wyznawaną przez siebie wiarą.

Oskarżyciel wysuwał jednak argument, że na żadnej z 265 stron rękopisu Łyszczyński nie zająknął się przeciwko ateizmowi, nie opatrzył dzieła stosownym wstępem lub zakończeniem, które wyjaśniałyby jego metodę polemiczną, a co więcej – zaliczał siebie w szereg podmiotu dzieła: pisał "My ateiści".

Czy Łyszczyński starał się wyrzec własnych poglądów, by ocalić życie (bardziej prawdopodobne)? Czy może jego proces był tym bardziej tragiczny, że podsądnym stała się niewinna ofiara manipulacji pozbawionego skrupułów dłużnika (mniej prawdopodobne)? Nie dowiemy się tego nigdy. Sąd nie dał wiary zapewnieniom Łyszczyńskiego. Warto przy tym zaznaczyć, że decyzja nie była jednogłośna – część sędziów przychylała się do prośby szlachcica o "odpokutowanie" w klasztorze.

Obrońca, przyszły hetman wielki litewski i marszałek Trybunału Głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego Ludwik Pociej dwoił się i troił, by wybronić podsądnego. Większość była jednak za karą śmierci.

Po zapadnięciu wyroku skazanego zmuszono do udziału we mszy (klęczał całe nabożeństwo przed krucyfiksem na specjalnie zbudowanym w tym celu podeście) i wyrzeczenia się poglądów. Szlachcicowi nie pozostało nic, poza skierowaną do króla Jana III Sobieskiego prośbą o zmianę kary ze spalenia na stosie na ścięcie.

Tak też się stało z uwagi na szlachecki herb skazanego. Ale zgodnie z regułami epoki, kaźń poprzedzały wymyślne tortury. Łyszczyńskiego pozbawiono symbolicznych narzędzi występku – wyrwano mu język, którym głosił swoje poglądy, i odcięto rękę, która je spisała. Dopiero wówczas okaleczony szlachcic został ścięty na Rynku Starego Miasta. Jego martwe ciało następnie spalono, a prochy rozrzucono na cztery wiatry. Zgodnie z wyrokiem sądu majątek skazanego został rozdzielony między skarb państwa i… donosiciela Brzoskę.

Bóg jako istota chimeryczna i gaszenie Światła Rozumu

Tego dnia ogień strawił nie tylko ciało szlachcica, ale też rękopis traktatu Łyszczyńskiego. Dlatego - o ironio losu - najważniejszym źródłem dotyczącym jego poglądów są dokumenty procesowe. Co z nich wynika?

Przede wszystkim Łyszczyński twierdził, że Bóg jest wytworem myśli człowieka. Sam Bóg zaś jest bytem istniejącym tylko w ludzkim umyśle, w odróżnieniu od bytów rzeczywistych, możliwych do zaobserwowania w realnym świecie. Bóg był dla Łyszczyńskiego bytem tej samej kategorii, co mitologiczna chimera – potwór ze skrzydłami, o dwóch głowach, lwa i kozła, i ciele drapieżnego kota. Bóg jest zatem "bytem chimerycznym".

Wreszcie Łyszczyński dwieście lat przed Marksem uznał, że religia jest opium dla mas: "Prosty lud oszukiwany jest przez mądrzejszych wymysłem wiary w Boga na swoje uciemiężenie; tego samego uciemiężenia broni jednak lud, w taki sposób, że gdyby mędrcy chcieli prawdą wyzwolić lud z tego uciemiężenia, zostaliby zdławieni przez sam lud".

Atrybuty Boga są logicznie sprzeczne, co w efekcie powoduje, że ludzie religii – zwłaszcza teolodzy – ograniczają, zdaniem Łyszczyńskiego, naturalny rozwój poznania umysłowego – gaszą "Światło Rozumu".

Święty ateizmu

- Pośmiertne losy Łyszczyńskiego były wcale nie mniej ciekawe niż jego losy za życia - mówił na antenie Polskiego Radia historyk Marek Hryniewicz w felietonie z 1989 roku. - Stał się on bohaterem opery napisanej w Związku Radzieckim w 1965 roku, witraża w Muzeum Ateizmu w Wilnie (muzeum założono w czasach, kiedy Litwa była radziecką republiką, w przejętym kościele jezuitów, dziś budynek wrócił do prawowitych właścicieli - przyp. red.) oraz bodaj sześciu czy siedmiu powieści. 


Posłuchaj
04:32 kazimierz Łyszczyński.mp3 Felieton Marka Hryniewicza poświęcony postaci Kazimierza Łyszczyńskiego. (PR, 27.08.1989)

 

Do dziś w dniu śmierci Łyszczyńskiego w stolicy odbywa się marsz organizowany przez Koalicję Ateistyczną. W finale pochodu uczestnicy odgrywają scenę stracenia myśliciela na Rynku Starego Miasta w Warszawie.

bm 

Korzystałem z: Andrzej Nowicki, "Kazimierz Łyszczyński 1634-1689"; Powszechna Encyklopedia Filozofii.

Zobacz więcej na temat: HISTORIA Rzeczpospolita ateizm
Czytaj także

Piotr Skarga. Szermierz kontrreformacji

Ostatnia aktualizacja: 02.02.2024 05:38
- Stał się symbolem kapłana patrioty, który jeszcze w czasach świetności Rzeczypospolitej potrafił przewidzieć jej upadek, który miał nastąpić na skutek różnych wad szlacheckich – powiedziała na antenie Polskiego Radia prof. Jolanta Choińska-Mika. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Michał Sędziwój i kamień filozoficzny

Ostatnia aktualizacja: 02.02.2024 05:50
- Współcześni uważali, że zdołał dokonać transmutacji metali szlachetnych w srebro i złoto, dlatego jego traktaty cieszyły się zainteresowaniem. Na pewno znał je Newton - mówiła prof. Jolanta Choińska-Mika na antenie Polskiego Radia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jak z tą pańszczyzną w Rzeczyspospolitej było? Zbadają to historycy z Białegostoku

Ostatnia aktualizacja: 28.02.2024 05:30
Genezę, funkcjonowanie i ewolucję systemu folwarczno-pańszczyźnianego w Rzeczpospolitej Obojga Narodów będą kompleksowo badać historycy z Uniwersytetu w Białymstoku oraz naukowcy z Litwy, Białorusi i Ukrainy. Zebrane dane mają być udostępnione w specjalnej aplikacji.
rozwiń zwiń