Historia

Zaczęło się 4 czerwca. 35 lat temu odbyły się pierwsze częściowo wolne wybory

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2024 05:54
Były to pierwsze w powojennej historii kraju, częściowo wolne wyborów do Sejmu oraz całkowicie wolne do przywróconego Senatu. Spektakularne zwycięstwo odniosła w nich Solidarność.
Plakaty, zdjęcia czy teledyski i programy telewizyjne pokazujące atmosferę sprzed 30 lat, z pierwszych częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 r. na wystawie Wybory 89 w Muzeum Historycznym w Białymstoku, 2019 r.
Plakaty, zdjęcia czy teledyski i programy telewizyjne pokazujące atmosferę sprzed 30 lat, z pierwszych częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 r. na wystawie "Wybory '89" w Muzeum Historycznym w Białymstoku, 2019 r.Foto: PAP/Artur Reszko

W wyborach z 4 czerwca 1989 roku opozycja zdobyła 99 ze 100 miejsc w Senacie i 161 w Sejmie, czyli maksymalną liczbę, na jaką zgodziła się rządząca PZPR. Komunistyczne władze zagwarantowały sobie stabilną większość 65 proc., więc wydawało się, że będą mogły rządzić dalej bez zasadniczych zmian. Jednak okazało się, że wynik wyborów zmienił układ sił politycznych.

- Władze były tym wynikiem całkowicie zaskoczone. Gdyby przewidywali tak złe dla nich wyniki, to by się nie zgodzili na takie brzmienie traktatu okrągłostołowego - mówił dr Michał Przeperski, historyk, pracownik Instytutu Historii PAN i Muzeum Historii Polski. - Rządzący nie rozpoznali, że od 1986-87 roku nastroje społeczne pogarszały się. Polacy byli zmęczeni komunistyczną władzą i permanentnym kryzysem ekonomicznym. Rządowa machina propagandowa nie spełniła swojej roli, była bardziej zardzewiała, niż się komunistycznym politykom wydawała.


Posłuchaj
05:52 Przystanek historia 27-05-2020 wybory 89.mp3 - Władze były tym wynikiem całkowicie zaskoczone. Gdyby przewidywali tak złe dla nich wyniki, to by się nie zgodzili na takie brzmienie traktatu okrągłostołowego - mówił dr Michał Przeperski, historyk IPN, pracownik Instytutu Historii PAN i Muzeum Historii Polski. (PR, 2020)

 

Drużyna Wałęsy

W imieniu opozycji dynamiczną i nowoczesną kampanię wyborczą prowadził Komitet Obywatelski "S". W całym kraju rozlepiano plakaty, na których każdy z kandydatów prezentował się razem z Lechem Wałęsą. Poparcia udzielili im znani polscy artyści - Maja Komorowska, Gustaw Holoubek, Andrzej Wajda, a nawet zachodnie gwiazdy, jak Jane Fonda, Yves Montand i Stevie Wonder.


Posłuchaj
01:35 Maja Komorowska SERWIS 4 czerwca 1989 FLESZ.mp3 - Bardzo życzę tego, żebyśmy mogli wybrać ludzi, do których naprawdę mamy zaufanie, i żeby można mieć spokojne sumienie, że nie stanęliśmy obok - mówiła aktorka Maja Komorowska. (PR, 1989)

 


Posłuchaj
14:17 RWE Andrzej Wajda.mp3 - To byłoby niebywałe, gdybyśmy w wyborach do Sejmu byli w stanie wygrać 35 procent z całości i gdybyśmy mogli również uzyskać absolutną większość w Senacie. Ale musimy pamiętać, że druga strona jest bardzo dobrze przygotowana - mówił Andrzej Wajda, kandydat na senatora. (RWE, maj 1989)

 

Wyborcze audycje opozycji, nadawane przez Radio "Solidarność" oraz Polskie Radio (jeden z warunków ustaleń przy Okrągłym Stole), cieszyły się wielkim zainteresowaniem, były wartkie i nieprzegadane. Nie używały partyjnej nowomowy.

Do głosowania zachęcały plakaty z Gary Cooperem z filmu "W samo południe", na którym aktor w roli szeryfa zamiast colta ściskał w prawej ręce kartkę do głosowania, a wszystko na tle napisu "Solidarność".

Ulotka wyborcza Komitetu Obywatelskiego w Poznaniu promująca Pawła Łączkowskiego do Sejmu oraz Ryszarda Ganowicza i Janusza Ziółkowskiego do Senatu. Fot. Wikipedia/domena publiczna Ulotka wyborcza Komitetu Obywatelskiego w Poznaniu promująca Pawła Łączkowskiego do Sejmu oraz Ryszarda Ganowicza i Janusza Ziółkowskiego do Senatu. Fot. Wikipedia/domena publiczna

Nastawieni na wygraną

Komunistyczne władze także zwierały szyki. Wojciech Jaruzelski, ówczesny przewodniczący Rady Państwa, przemawiając w maju 1989 roku do towarzyszy z PZPR, podkreślał, że idąc do wyborów, stają do walki.

Tydzień przed wyborami na posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR gen. Wojciech Jaruzelski uznawał, że 51–60 proc. miejsc zdobytych w Senacie to będzie "wynik dobry, 41–49 proc. zły, a poniżej 40 proc. – bardzo zły".

Kolejne sondaże prowadzone w maju 1989 roku w odstępach co dwa tygodnie, a potem co tydzień, nie dawały władzy wielkich szans na jakiekolwiek zwycięstwo. Potwierdzały zatem trend trwający w praktyce od słynnej debaty Alfred Miodowicz – Lech Wałęsa z 30 listopada 1988 roku. Sondaże wyborcze przekazywane do wiadomości najwyższych władz partyjnych nie były optymistyczne. 

Czytaj także:

Wałęsa – Miodowicz. Telewizyjna debata, która przyciągnęła miliony

Obóz władzy zrozumiał, że gra polityczna toczy się o wszystko. Gen. Czesław Kiszczak, szef MSW, oświadczył: "Dla nas najważniejsze jest wygranie wyborów, a nie styl, w jakim je wygramy. Nie możemy stracić władzy przy pomocy kartki wyborczej".

Tymczasem wynik wyborów oddawał w pełni nastroje społeczne. Komuniści całkowicie stracili miejsca w Senacie. Podział mandatów w Sejmie ustalony przy Okrągłym Stole przewidywał 65 proc. dla strony koalicyjno-rządowej oraz 35 proc. dla opozycji. Jednak władzę zaskoczyły wyniki głosowania na tzw. listę krajową, na której znajdowało się 35 najbardziej prominentnych polityków koalicji rządzącej, w tym np. Mieczysław Rakowski, Florian Siwicki, Stanisław Ciosek, Czesław Kiszczak, Józef Czyrek, Kazimierz Barcikowski, Stanisław Kania. Tylko dwie osoby dostały się do parlamentu – odpadł m.in. ówczesny premier Rakowski oraz gen. Kiszczak.

W ten sposób większość przedstawicieli władzy nieoczekiwanie znalazła się poza parlamentem i straciła monopol do dalszych rządów.

Niedługo później, 24 sierpnia 1989 roku, Tadeusz Mazowiecki został pierwszym od zakończenia II wojny światowej niekomunistycznym szefem rządu w Europie Środkowo-Wschodniej. 

 - To było ukoronowanie faktycznego, dużego poparcia społecznego, jakie opozycja miała, i dopiero wtedy otworzyła się droga do wolności, którą mamy dzisiaj - ocenił dr Michał Przeperski.

Polska rozpoczęła demontaż bloku państw socjalistycznych, co bezpośrednio wpłynęło na upadek komunistycznego totalitaryzmu. Zmiany - zwane Jesienią Narodów - zaczęły się też w innych krajach podporządkowanych Związkowi Radzieckiemu. Symbolem i kulminacją tych wydarzeń stał się upadek muru berlińskiego 9 listopada 1989 roku.

im/PAP/wmkor

Czytaj także

4 czerwca 1989. Zobacz nowy serwis Polskiego Radia

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2024 06:00
35 lat temu kartka wyborcza stała się czerwoną kartką, którą Polacy pokazali władzy komunistycznej. Pierwsze częściowo wolne wybory stały się punktem przełomowym przemian nie tylko w Polsce, lecz także w całym bloku wschodnim.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Komuniści rozmawiają z opozycją. Negocjacje Okrągłego Stołu

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2024 05:55
Negocjacje nazwane Okrągłym Stołem miały swój początek 6 lutego 1989 roku. Po dwóch miesiącach rozmów przedstawicieli komunistycznej władzy z ludźmi opozycji - 5 kwietnia - podpisano porozumienie. Moment ten jest symbolicznym początkiem transformacji systemowej w Polsce i Europie Środkowej. Układ między władzami PRL a częścią opozycji do dziś wzbudza wiele dyskusji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Historyk: Porozumienia Sierpniowe pokiereszowały szczękę komunizmowi

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2019 18:28
- Kilkanaście miesięcy funkcjonowania Solidarności było okresem poluzowania systemu komunistycznego, choć nie wszystkie 21 postulatów zostały wypełnione. Porozumienia Sierpniowe pokiereszowały szczękę komunizmowi. To, co wyrosło na tych porozumieniach zaważyło na to, jak wyglądała transformacja w roku 1989 - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 Grzegorz Wołk, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czerwiec 1989. Prof. Musiał: Kiszczak, Jaruzelski i Rakoczy zostali zmuszeni do przemian przez Kreml

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2021 11:48
- Wiemy, że od połowy lat 90-tych system komunistyczny się rozpadał. Wiemy też, że w 1985 roku Kreml zakazał używania bandzie Jaruzelskiego przemocy wobec opozycji. W tym układzie Kiszczak, Jaruzelski i Rakoczy nie doznali żadnego olśnienia, ale zostali zmuszeni do tych kroków - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Bogdan Musiał.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Spotkanie Jaruzelski-Wałęsa-Glemp przed stanem wojennym. Prof. Dudek: miało wymiar propagandowy

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2021 09:08
- Wojciech Jaruzelski już w III RP niezwykle często wracał do tego spotkania, twierdząc, że właśnie odrzucenie jego "koncyliacyjnej propozycji" powołania Rady Porozumienia Narodowego przez Lecha Wałęsę było tym momentem, który ostatecznie pchnął go do wprowadzenia stanu wojennego. Moim zdaniem nie mówił prawdy - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Antoni Dudek, historyk i politolog z UKSW, o poprzedzającym stan wojenny spotkaniu gen. Jaruzelskiego z szefem Solidarności i prymasem Józefem Glempem.
rozwiń zwiń