Historia

Najsmutniejsza historia, jaką kiedykolwiek słyszałeś. "W pokoju obok" Pedro Almodóvara

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2024 05:56
Najnowszy film Pedro Almodóvara powstał na podstawie książki amerykańskiej pisarki Sigrid Nunez "Pełnia miłości". Klucz do tej powieści kryje się już w jej tytule – w oryginale pada tam pytanie, którego sens można by oddać po polsku niepokojącymi słowami: "Jaka jest twoja udręka?".
Tilda Swinton i Julianne Moore w melodramacie Pedro Almodóvara W pokoju obok
Tilda Swinton i Julianne Moore w melodramacie Pedro Almodóvara "W pokoju obok"Foto: Mat. promocyjne/Gutek Film

Być jak najbliżej

"Pełnia miłości", polski tytuł do wydanej po raz pierwszy w 2020 roku książki Sigrid Nunez "What Are You Going Through", został zaczerpnięty z motta, którym pisarka opatrzyła swoją historię. Jest to fragment tekstu Simone Weil, francuskiej myślicielki religijnej i społecznej, jednej z najbardziej niezwykłych postaci w dziejach duchowości XX wieku. Simone Weil pisała: "Pełnia miłości bliźniego to po prostu być zdolnym go zapytać: «Jaka jest twoja udręka?»",

Dlaczego takie pytanie byłoby dowodem "pełni miłości" okazywanej drugiemu? Bo cierpienie i nieszczęście jest wpisane – mówiła Simone Weil za swoimi antycznymi i biblijnymi mistrzami – w życie człowieka. Bo życie to, dodawała, jest "niemożliwością", "absurdem". Na co dzień tego sobie nie uświadamiamy, dopiero "nieszczęście daje nam to odczuć". A ono tak czy inaczej przyjdzie. "Czego lękałem się najbardziej, spotkało mnie; przed czym drżałem, przyszło na mnie", mówił Hiob, bohater tak ważnej dla Simone Weil księgi.

Dlatego wobec nieuniknionego cierpienia, jakie dotyka drugiego człowieka, powinniśmy przyjąć postawę "wielkiej uważności". "Ciepło, poryw serca, litość tutaj nie wystarczą", pisała Simone Weil w eseju, z którego Sigrid Nunez wzięła motto do swojej powieści. Chodzi o coś więcej – o "szczególne spojrzenie", o traktowanie cierpiącego jakby był jeden jedyny na Ziemi, chodzi o współodczuwanie, o bycie jak najbliżej. Tuż obok.

Taka postawa to jedno z imion miłości.

"Że, ktoś jest w pokoju obok"

Stąd już niedaleko do tytułu ekranizacji Pedro Almodóvara: "W pokoju obok". Fraza ta pojawia się w kluczowym fragmencie powieści Sigrid Nunez, w rozmowie między dwiema głównymi bohaterkami: pisarką (w tej roli Julianne Moore) i jej przyjaciółką sprzed lat (Tilda Swinton). Ta ostatnia jest śmiertelnie chora, ma nowotwór, za sobą ciężkie i wyniszczające leczenie, przed sobą bliski, przerażający ją kres. "Nie zamierzam stąd odchodzić, wyjąc z bólu", mówi do przyjaciółki. I prosi ją o rzecz trudną do wyobrażenia.

Umierająca kobieta "chce odejść na własnych warunkach". Ale nie chce być wtedy zupełnie sama. Dlatego prosi przyjaciółkę, by ta towarzyszyła jej na tym ostatnim etapie życia. "Muszę wiedzieć, że ktoś jest w pokoju obok".

"W pokoju obok" to zwycięski film tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Fot. Mat. promocyjne/Gutek Film  "W pokoju obok" to zwycięski film tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Fot. Mat. promocyjne/Gutek Film

Choroba jako stygmat

Śmiertelna choroba – a nowotwór jest synonimem tego, "czego się lękamy najbardziej" – została w powieść Sigrid Nunez poddana szczególnemu oglądowi. Obdziera się ją tu z "metaforycznych upiększeń", demaskuje "militarne obrazowanie". Rak jako "przeciwnik", z którym chory ma "walczyć"? Z którym "wygra" albo – jak najczęściej głoszą nekrologi – "przegra po długiej walce"? "A niby dlaczego rak ma być jakąś próbą ludzkiego bohaterstwa?", pyta się w pewnym momencie wściekła i zmęczona bohaterka powieści.

Można w tej demaskacji dostrzec echa tekstu Susan Sontag "Choroba jako metafora" (Sigrid Nunez jest m.in. autorką książki "Sempre Susan. Wspomnienie o Susan Sontag"). Słynna amerykańska eseistka napisała swój minitraktat przeciwko "metaforyzowaniu choroby i chorych", przeciwko kulturowym i językowym stereotypom (które stygmatyzują, uprzedmiotowiają) związanym z gruźlicą i rakiem. Stało się to po tym, kiedy sama zachorowała na nowotwór piersi.

Przy okazji walki z językiem opisującym doświadczenie chorowania Susan Sontag przypominała również o tym, co z pewnością bliskie jest i światoodczuciu Sigrid Nunez: "Od dnia narodzin każdy z nas posiada jakby dwa paszporty – przynależy zarówno do świata zdrowych, jak i do świata chorych. (…) Prędzej czy później, chociażby na krótko, musimy uznać nasz związek i z tym drugim [światem]".

Nie wszystko jest możliwe

Szczególny ogląd "śmiertelnego chorowania" ma w "Pełni miłości" jeszcze swój jeden – powiązany z tym, co wyżej – wyraz. Doświadczenie terminalnej choroby niesie ze sobą to, czego ludzie, przypomina bohaterka powieści Nunez, nie chcą przyjąć do świadomości (rzecz dotyczy rownież tych z drugiej, zdrowej, jeszcze bezpiecznej strony).

Odmowa przyjęcia do świadomości dotyczy spraw wydawałoby się bezdyskusyjnych: tego, że choroba jest nieuleczalna, że na horyzoncie nie będzie "cudu", że śmierć jest blisko. Że jakoś trzeba się do tej śmierci przygotować (ale jak?, zastanawia się umierająca kobieta: odbyć ostatnie spotkania? wydać przyjęcie? ogłosić na Facebooku?).

Jednak takie postawienie sprawy, ironizuje bohaterka książki Nunez, to niby "defetyzm", brak "pozytywnego myślenia", poddanie się w walce, którą przecież chory "musi" toczyć.

I nie chodzi tu o afirmowanie postawy "wycofania się", nieleczenia. Chodzi o zaakceptowanie prawdy o skończoności – w świecie, który udaje, że "wszystko jest możliwie". Chodzi o nieukrywanie tej prawdy pod toną banałów, "pod toną bzdur".

Chodzi również o język.


 "W pokoju obok" jest pierwszym anglojęzycznym filmem Pedro Almodóvara Fot. Mat. promocyjne/Gutek Film  "W pokoju obok" jest pierwszym anglojęzycznym filmem Pedro Almodóvara Fot. Mat. promocyjne/Gutek Film

Jak przetłumaczyć cierpienie?

Nieprzypadkowo narratorka "Pełni miłości" jest pisarką, a jej umierająca przyjaciółka również całe życie związana była ze światem słowa. Dla Sigrid Nunez temat języka i literatury należy do najważniejszych. Nie w jakimś teoretycznym ujęciu, nie. Rzecz dotyczy ciągłego poszukiwania języka, który byłby zdolny przekazać doświadczenie cierpienia i związanej z nim samotności.

Bo, jak pisała już Virginia Woolf w swoim eseju "O chorowaniu", sytuacja graniczna, doznawanie bólu, stanowi nowe, wciąż nieprzepracowane, językowe wyzwanie. Dla literatury i, po prostu, dla cierpiącego. "Człowiek musi sam tworzyć słowa, brać w jedną rękę własny ból, a w drugą - bryłkę czystego dźwięku (...), zgnieść je w jedną masę, by w efekcie uzyskać zupełnie nowy wyraz".

W rozmowie narratorki "Pełni miłości" z dawnym partnerem (też literatem i wykładowcą) pojawia się w pewnym momencie wątek o przyrodzonym ludziom problemie z wyrażaniem tego, co najważniejsze. Być może, dyskutują bohaterowie książki Nunez, starotestamentowa opowieść o wieży Babel dotyczy nie tylko tego, że Bóg zastąpił jedną mityczną mowę mnóstwem języków. Być może każdy człowiek dostał swój, w jakiejś mierze nieprzekładalny, język. Dlatego tak trudno się naprawdę porozumieć. Dlatego tak trudno opowiedzieć komuś o swojej udręce.

Mimo to literatura – zdaje się mówić Sigrid Nunez – jest jedynym, choć niedoskonałym, medium, dzięki któremu można próbować dotrzeć do drugiego. Opowiedzieć – to znaczy jakoś zrozumieć – jego cierpienie.


Posłuchaj
08:59 [ PR2]PR2 (mp3) 24 listopad 2020 16_45_30.mp3 "Dla mnie to kandydatka do Nobla". O twórczości Sigrid Nunez opowiada tłumaczka Dobromiła Jankowska. Audycja Kingi Michalskiej z cyklu "Literackie witaminy" (PR, 2020)

 


Każdy ze swoim bólem

W pierwszoosobowej narracji "Pełni miłości", prowadzonej z punktu widzenia pisarki, przyjaciółki śmiertelnie chorej kobiety, pojawiają się na krótszą lub dłuższą chwilę obrazy "cudzego cierpienia". "To najsmutniejsza historia, jaką kiedykolwiek słyszałam" – ta fraza przewija się w tej książce jak memento. Bohaterów tych historii jest wielu.

Jedna z uczestniczek terapii grupowej w klinice leczenia nowotworów: chora, która mimo bliskich wokół pozostała do końca samotna, zamknięta ze swoim lękiem, "niewidzialna" dla innych.

Spotkana na siłowni kobieta, która nie potrafi się pogodzić z upływem czasu, z własnym starzejącym się ciałem.

86-letnia sąsiadka, samotna po śmierci męża, pozostająca pod opieką syna. Jej trudna codzienność, ciosy, jakie los zesłał jej pod koniec życia.

Malarka Dora Carrington, tragicznie zakochana w pisarzu Lyttonie Stracheyu.

Modlący się ludzie z austriackiego filmu dokumentalnego "Jezu, Ty wiesz".

Do tych historii można dodać kolejne:

Trudną relację między śmiertelnie chorą główną bohaterką powieści a jej już dorosłą córką.

Płacz starszej kobiety, u której narratorka wynajmowała pokój. "Ja tylko rozmyślałam", skomentowała swoje zachowanie. Jakby chwila samoświadomości niosła za sobą to, co wywołuje jedynie łzy.

Wspomnienie o ostatnich chwilach umierającego w szpitalu ojca jednej z bohaterek. Wspomnienie ciszy, która zapadła po ostatnim oddechu. Przeraźliwej ciszy, która była głośniejsza niż cokolwiek wcześniej.


Pedro Almodóvar akcję "W pokoju obok" osadził w Nowym Jorku i na wschodnim wybrzeżu USA. Fot. Mat. promocyjne/Gutek Film  
Pedro Almodóvar akcję "W pokoju obok" osadził w Nowym Jorku i na wschodnim wybrzeżu USA. Fot. Mat. promocyjne/Gutek Film

Świat Almodóvara

Jak swoją wersję "Pełni miłości" przedstawi Pedro Almodóvar, można się przekonać w kinach już od 27 grudnia 2024 roku. Rzecz tym ciekawsza, że świat kobiecych emocji, związek matki i córki czy po prostu opowieści o życiu i śmierci – te tematy hiszpański reżyser poruszał już niejednokrotnie. Choćby w "Wysokich obcasach", "Wszystko o mojej matce" czy w "Porozmawiaj z nią".

Jak mówił Pedro Almodóvar w jednym z wywiadów, Manuela, bohaterka "Wszystko o mojej matce", została dotknięta takim cierpieniem, które unicestwia. Ale kiedy doszła do tego straszliwego momentu, "nie bała się już niczego, bo nie miała nic do stracenia". I to był jakiś początek.

Bohaterka "Pełni miłości" musi zmierzyć się z faktem, że "nie będzie już żadnego początku". Ale czy ta graniczna sytuacja, opowiedziana bez pocieszeń, musi rodzić czystą rozpacz? "«W pokoju obok»" – czytamy w informacji prasowej - to terapeutyczne, niosące nadzieję kino, które nie wstydzi się wzruszać i wierzyć: w uzdrawiającą moc obecności i relacje odporne na upływ czasu".


Julianne Moore, Pedro Almodóvar i Tilda Swinton. Fot.  Mat. promocyjne/Gutek Film Julianne Moore, Pedro Almodóvar i Tilda Swinton. Fot. Mat. promocyjne/Gutek Film

***

Czytaj także:


To, co podnosi na duchu

Jeśli szukać w książce Sigrid Nunez źródeł nadziei (nie tej oczekującej cudu, ale tej skupionej na tu i teraz), byłyby one w bliskości, która rodzi się między głównymi bohaterkami. W uważności, którą zalecała Simone Weil. W tych kilku chwilach, w których – wydawało się – czas się zatrzymał.

Wspólne oglądanie filmów (w tym "Make Way for Tomorrow" w reż. Leo McCareya, który z kolei zainspirował "Tokijską opowieść" Yasujirō Ozu - "najsmutniejszy film w historii", jak powiedział o nim Orson Welles). Wspólne oglądanie na werandzie zachodów słońca. Trzymanie się za ręce. Czytanie na głos "Najpiękniejszych bajek i legend świata". Lęk przed towarzyszeniem w czymś tak trudnym jak odchodzenie na zawsze. Przezwyciężanie tego lęku. 

Świadomość, że robiło się, co można. Świadomość, że tak naprawdę było się bezradnym. 

Źródłem pocieszenia (choć trudne to i gorzkie pocieszenie, bo nieobiecujące niczego) byłaby u Sigrid Nunez również sama opowieść. Oddawanie głosu tym, którzy zmagają się ze swoim bólem. Opłakiwanie cierpiących, żegnanie odchodzących. "Bez względu na to, jak jest smutna, pięknie opowiedziana historia zawsze podnosi na duchu", czytamy w "Pełni miłości".

Nawet jeśli jest to najsmutniejsza historia, jaką kiedykolwiek słyszałeś.


Jacek Puciato

Źródła: Sigrid Nunez, "Pełnia miłości", tłumaczenie: Dobromiła Jankowska, Warszawa 2022; Simone Weil, "Wybór pism", przekład i opracowanie Czesław Miłosz, Kraków 1991; "Księga Hioba", tłumaczył z hebrajskiego Czesław Miłosz, Paryż 1981; Susan Sontag, "Choroba jako metafora. AIDS i jego metafory", przeł. Jarosław Anders, Warszawa 1999; Virginia Woolf, "O chorowaniu", wstęp H. Lee, przeł. Magdalena Heydel, Wołowiec 2000; "Almodóvar. Rozmowy", przeprowadził Frederic Strauss, tł. Oskar Hedemann, Izabelin 2003.  

Czytaj także

Gustaw Flaubert. "Patrzymy na nich i wiemy, że to się źle skończy. Oni jeszcze nie wiedzą"

Ostatnia aktualizacja: 12.12.2024 05:40
– To opowieść o klęskach człowieka. Tam się nic takiego nie wydarza, ale ta historia jest straszliwa właśnie przez to, co się w niej nie dzieje – mówił o jednej z powieści Gustawa Flauberta prof. Tomasz Swoboda. Rocznica urodzin autora "Pani Bovary" jest dobrą okazją do przyjrzenia się jego życiu i mistrzowskim dziełom.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Kogoś takiego jeszcze w Polsce nie było". Leszek Kołakowski o porażce życia

Ostatnia aktualizacja: 21.10.2024 05:50
– Kultura europejska jest z chrześcijaństwem do tego stopnia zrośnięta, że nie możemy sobie wyobrazić, w jaki sposób mogłaby bez tradycji chrześcijańskiej istnieć – mówił Leszek Kołakowski w 1979 roku na antenie Polskiej Sekcji Radia BBC. W 97. rocznicę urodzin tego znakomitego filozofa przypominamy kilka jego myśli dotyczących spraw fundamentalnych: sensu życia i religijności. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Słowa, które znajdziesz na cmentarzach. "Nie może być inaczej"

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2024 05:55
Od hasłowych określeń po opisy dokonań. Od próśb o modlitwę po wyrazy żalu. Cytaty niosące pocieszenie, ale i słowa niepozostawiające miejsca na nadzieję. Te znane ze współczesnych cmentarzy napisy na grobach mają swoją długą wielowiekową historię. I bywają czasami zaskakujące.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Matka opiekowała się chorą Niemką, zaraziła się i umarła". Czesław Miłosz o "nadziei żyjących"

Ostatnia aktualizacja: 22.11.2024 05:56
Weronika Miłosz przeszła do historii zarówno jako matka znakomitego poety, jak i jako bohaterka dzieła swojego utalentowanego syna. Opowieść o niej jest zatem – zwłaszcza w Roku Czesława Miłosza – okazją do przyjrzenia się nie tylko sprawom biograficznym, lecz także i uniwersalnym, dotyczącym spraw najważniejszych. 
rozwiń zwiń