Ignacy Niedźwiedziński urodził się w Koźminie Wielkopolskim koło Krotoszyna 30 stycznia 1875 roku. Kilka dni później został ochrzczony w kościele parafialnym pw. św. Walentego. Jego rodzicami byli pochodząca z rodziny rolniczej Maria Dorszewska i miejscowy młynarz Jan Niedźwiedziński. Ignacy miał jedną młodszą o sześć lat siostrę Helenę. Rodzina pielęgnowała tradycje patriotyczne, kładła także nacisk na podtrzymywanie polskiej kultury. W domu znajdowały się dzieła Jana Kochanowskiego, Adama Mickiewicza, Wincentego Pola i czasopisma poświęcone literaturze.
Mały Ignacy rozpoczął swoją edukację w katolickiej szkole podstawowej w Koźminie. Gimnazjum skończył w 1899 roku w Krotoszynie. W szkole przystąpił do tajnego Towarzystwa Tomasza Zana, którego zadaniem było wychowywanie uczniów w duchu patriotyzmu poprzez pracę samokształceniową.
Ignacy Niedźwiedziński wzrastał w atmosferze dużego przywiązania rodziny do Kościoła katolickiego. W rodzinie silne było wspomnienie dwóch księży ze strony matki – Macieja i Kazimierza Dorszewskich. Dalszym krewnym był ksiądz Wawrzyniec Kotecki, założyciel "Przewodnika Katolickiego" (pismo było kolportowane na terenie całej Wielkopolski. Podejmowało tematykę społeczną i kościelną, zachęcało czytelników do krzewienia polskości poprzez pracę organiczną), znany z głośnych wystąpień przeciwko władzy pruskiej.
Początki posługi kapłańskiej
Atmosfera panująca w domu przesądziła o wyborze dalszej kariery. Ignacy po maturze rozpoczął studia teologiczne. Najpierw przez trzy lata studiował teologię w Poznaniu. Dziewięciomiesięczną praktykę kapłańską odbył w seminarium w Gnieźnie. W 1900 roku przyjął niższe święcenia kapłańskie, a dwa lata później przyjął sakrament kapłaństwa z rąk biskupa Antoniego Andrzejewicza. Wśród nadesłanych gratulacji z okazji święceń można znaleźć kartkę okolicznościową od księdza Franciszka Podlewskiego, również pochodzącego z Koźmina, który był wtedy proboszczem w Wilkowyi - majątku księcia Hugona von Radolina. Dzięki tej znajomości ksiądz Ignacy otrzymał kilkanaście lat później probowstwo w Jarocinie.
Pierwszą placówką księdza Ignacego był Opatówek niedaleko Kalisza. Od 1906 roku administrował parafiami w Mikstacie i Przedborowie w okolicach Ostrzeszowa. Z czasów objęcia parafii w Mikstacie i Przedborowie zachowały się informacje o problemach księdza z władzą pruską. Władze zarzucały mu niedbałe odprawienie Mszy św. w rocznicę urodzin cesarza Wilhelma II. Ponadto ksiądz w języku polskim prowadził katechezę dla dzieci niemieckich. W pobliskim Kotłowie wygłosił także patriotyczną mowę, wzywając wiernych do działań na rzecz odrodzenia państwa polskiego. Spowodowało to donosy do rejencji poznańskiej i władz arcybiskupich, a następnie przeniesienie go najpierw do parafii w Bezdrowie, a następnie do Wronek.
Duchowny we Wronkach pełnił posługę w więzieniu. Więźniom dostarczał pismo "Katolischer Wegweiser" przeznaczone dla niemieckojęzycznych katolików. Wydawał też w języku polskim gazetkę "Za prawdą", poruszającą problemy polskich katolików w Wielkopolsce. Co ciekawe, podczas posługi spotkał się z osadzoną we wronieckim więzieniu socjalistyczną działaczką Różą Luksemburg.
Naukowiec i publicysta
W czasie swojego urzędowania we Wronkach, ksiądz Niedźwiedziński zaczął rozwijać pasje naukowe. W latach 1907 – 1910 w piśmie "Ruch Chrześcijańsko – Społeczny" wydawanym przez Księgarnię św. Wojciecha w Poznaniu, publikował artykuły poświęcone sprawom społecznym i gospodarczym. Krytykował w nich socjalizm z pozycji katolickiej nauki społecznej. Był orędownikiem rozwoju ruchu spółdzielczego. W 1911 roku wydał książkę pt. "Socjalizm, jego rozwój i zasady", analizującą genezę, rozwój i założenia tej doktryny politycznej. W pierwszym rozdziale trafnie zaobserwował tło powstania kapitalizmu w Wielkiej Brytanii i przeniesienie się tego systemu gospodarczego do innych krajów. Zauważył, że wędrówki chłopów do miast za pracą spowodowały porzucenie tradycyjnych wspólnot i zagubienie w miastach. Często zamiast dobrobytu spotykała ich ciężka praca w fabryce. Trudne warunki bytowe i rozczarowanie, jakie wiązało się z przeprowadzką, skłoniły robotników do sympatyzowania z ideą socjalistyczną.
Ksiądz w książce podważył tezę Marksa, głoszącą, że moralność i etyka społeczeństw zmieniają się wraz z przeobrażeniami w gospodarce. Zauważył także, że socjalizm w swoich założeniach nie bierze pod uwagę indywidualnego charakteru, przyzwyczajeń i wad człowieka. Kapłan przypomniał wtedy podstawowe zasady chrześcijaństwa, które wszędzie tam, gdzie występuje, buduje tę samą etykę.
W publikacji przestrzegał przed związywaniem się z socjalizmem. Krytyce poddał również kapitalizm za jego dążenie do maksymalizacji zysku kosztem ludzi oraz zrzeszanie się przedsiębiorców w kartele i trusty, doprowadzające do stopniowej monopolizacji rynku. Trafnie zaobserwował występowanie w systemie kapitalistycznym cykli koniunkturalnych kończących się kryzysami ekonomicznymi, które nazwał przesileniami. Duchowny zgodnie z założeniami katolickiej nauki społecznej optował za gospodarką opartą na własności prywatnej w ramach systemu, w którym pracodawca może zawrzeć wolną umowę z pracownikiem, jednak pamiętając o poszanowaniu go jako człowieka. Ksiądz twierdził, że za uczciwie i dobrze wykonaną pracę powinna należeć się zapłata w takiej wysokości, by pracownika było stać na pokrycie bieżących kosztów życia i utrzymanie rodziny.
Książkę księdza możesz przeczytać na stronach biblioteki cyfrowej Polona.
W 1916 roku ksiądz Niedźwiedziński wstąpił do Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, krzewiącego w Wielkopolsce naukę i polską kulturę. Pozostał jego czynnym członkiem aż do śmierci.
Objęcie parafii w Jarocinie. Ksiądz – konspirator i patriota
W 1917 roku zmarł proboszcz Franciszek Podlewski z parafii w Jarocinie. Ksiądz Niedźwiedziński napisał wtedy pismo do księcia von Radolina z prośbą o przyjęcie go na probostwo w Jarocinie, powołując się przy tym na dawną znajomość. Prośba został pozytywnie rozpatrzona. Zaledwie kilka tygodni później, 7 października 1917 roku, odbyła się uroczystość objęcia probostwa w kościele pw. św. Marcina w Jarocinie.
W 1917 roku parafia jarocińska liczyła około 3500 wiernych. Praktycznie od samego początku urzędowania, ksiądz włączył się w pracę konspiracyjną. W 1918 roku działał jako zastępca prezesa w tajnym Komitecie Obywatelskim, który dążył do przejęcia władzy administracyjnej oraz politycznej w mieście i w powiecie. Na plebanii odbywały się zebrania działaczy związanych z ruchem narodowym. Ksiądz Niedźwiedziński do współpracy konspiracyjnej wciągnął też stacjonujących w Jarocinie polskich żołnierzy, którzy utworzyli tajną organizację "Jedność", mającą pilnować porządku w mieście w razie poważniejszych zajść i przeciwdziałać zakusom niemieckich żołnierzy. Do działalności konspiracyjnej zaktywizował również zamieszkujących miasto cywili.
17 listopada 1918 roku na rynku w Jarocinie odbyła się uroczysta Msza św. i wiec dla polskiego oddziału wojska stacjonującego w Jarocinie, w czasie którego przemawiał proboszcz. Kiedy 27 grudnia 1918 roku wybuchło Powstanie Wielkopolskie, kapelanem miejscowych powstańców został właśnie ksiądz Niedźwiedziński.
1 stycznia 1919 roku odbyło się uroczyste przekazanie władzy Polakom w Jarocinie. Na oficjalnej uroczystości ksiądz Niedźwiedziński wygłosił płomienną mowę do mieszkańców zachęcając ich do czynnego włączenia się w prace na rzecz zorganizowania powojennego życia społeczno-politycznego w mieście. Uroczystości zostały zakończone defiladą, w której udział wzięło wojsko, milicja, straż pożarna, harcerze i członkowie Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół".
Ksiądz - burmistrz
Wiosną 1919 roku, na pierwszym posiedzeniu Rady Miejskiej, kapłan został wybrany członkiem Magistratu Miejskiego. Proboszcz po dokonanym wyborze dziękował za obdarzenie go zaufaniem i wezwał do wspólnej pracy w duchu społecznego solidaryzmu celem podniesienia poziomu życia w mieście. Funkcję tę pełnił przez całą kadencję do 1925 roku.
W 1922 roku z urzędu burmistrza niespodziewanie zrezygnował dotychczasowy włodarz miasta Jan Figny. Miejski magistrat poprosił wtedy księdza Niedźwiedzińskiego o objęcie tej funkcji na zasadzie zastępstwa. Co prawda, duchowny zajmował fotel burmistrza tylko przez sierpień 1922 roku, ale w tym czasie udało mu się wygospodarować fundusze na założenie przedszkola dla dzieci. Rok później został włączony przez Radę Miejską w skład komisji działającej na rzecz weteranów i inwalidów wojennych powstania styczniowego 1863 roku.
W 1924 roku ksiądz wziął udział w wiecu Polskiego Stronnictwa Ludowego, który odbył się z okazji przyjazdu do Jarocina szefa partii Wincentego Witosa. Kapłan skrytykował wtedy plany parcelacji dóbr kościelnych, dowodząc, że takie rozwiązanie odbierze klerowi źródło utrzymania. W konsekwencji wprowadzenia takich zmian, zadaniem utrzymania księży zostałoby obarczone społeczeństwo. Ponadto proboszcz otwarcie stwierdził, że PSL miałoby większe poparcie, gdyby wygraną wojnę polsko – bolszewicką przypisało działaniu Opatrzności.
W 1925 roku duchowny startował w wyborach do Rady Miejskiej. W kampanii obiecywał włączenie do miasta okolicznych wsi, remont Szkoły Wydziałowej, rozbudowę dróg. Mówił także o koniecznych zmianach kadrowych i zasad płacowych w magistracie, co miało przynieść spore oszczędności miastu. Jednak, pomimo rozbudowanego programu, proboszcz nie został wybrany na radnego.
Działalność społeczno-kulturalna na rzecz Jarocina i okolic
W obrębie zainteresowań księdza Niedźwiedzińskiego znajdował się rozwój oświaty. Od 1917 roku zaangażował się w prace Towarzystwa Czytelni Ludowych (TCL), które organizowało biblioteki, kursy dla bibliotekarzy, odczyty i wykłady na terenach wiejskich. W 1923 roku został prezesem Komitetu Powiatowego TCL. Jako członek Towarzystwa szczególną wagę przykładał do walki z analfabetyzmem. Dzięki działalności księdza w 1930 roku na terenie powiatu jarocińskiego było czynnych 31 bibliotek. W 1935 roku doprowadził do powstania w Jarocinie Uniwersytetu Ludowego – placówki zajmującej się edukacją ludności wiejskiej z różnych przedziałów wiekowych. W latach 1923 – 1926 był prezesem Koła Śpiewaczego w Jarocinie, którego chór ubarwiał występami miejskie uroczystości w całym województwie.
Księdzu bliski był także ruch spółdzielczy, w którym upatrywał realizacji idei solidarystycznych i sposobu na poprawę warunków bytowych mieszkańców wsi. W 1917 roku został wiceprezesem Rady Nadzorczej Spółki "Rolnik", a w 1924 roku mianowano go jej prezesem. W ramach działalności w ruchu spółdzielczym i Towarzystwie Czytelni Ludowych, wygłosił wiele wykładów na temat katolickiej nauki społecznej, w których potępiał socjalizm i wolnomyślicielstwo.
Kapłan nie zapominał o powstańcach wielkopolskich, dzięki których wysiłkom Wielkopolska została przyłączona do odrodzonego państwa polskiego. W 1923 roku na ścianie kościoła pw. św. Marcina poświęcił tablicę upamiętniającą poległych w walce mieszkańców Jarocina. Rok później znalazł się w wyłonionym z Towarzystwa Uczestników Powstania Wielkopolskiego komitecie mającym dbać o groby powstańców. W 1927 roku za zasługi dla Towarzystwa, został przyznany mu dyplom honorowego członka.
Budowa nowego kościoła
W obliczu wzrastającej liczby mieszkańców Jarocina i coraz większych potrzeb parafian, pod koniec lat 20., kapłan zainicjował akcję budowy nowego kościoła. W zbiórkę pieniędzy na rzecz nowej świątyni włączyły się zarówno osoby prywatne, stowarzyszenia, jak i przedsiębiorstwa. Zorganizowano wiele kwest, imprez i festynów, z których dochód był przeznaczany na budowę. Ostatecznie pierwszą Mszę św. w nowym kościele, który otrzymał imię Chrystusa Odkupiciela, odprawiono w Wigilię 1930 roku.
W dobie kryzysu ekonomicznego, który w latach 30. w Polsce szczególnie uderzył w chłopów i robotników, ksiądz Niedźwiedziński aktywnie działał w lokalnym oddziale "Caritas". Nie tylko sam aktywizował miejscową społeczność do działania, ale również sam opłacał składki członkowskie. Regularnie inicjował akcje dostarczania paczek potrzebującym. Cyklicznie organizował śniadania wielkanocne i wieczerze wigilijne dla bezrobotnych.
W 1935 roku został wybrany prezesem Miejscowego Komitetu Niesienia Pomocy Polskiemu Szkolnictwu Zagranicą zajmującego się utrzymywaniem kontaktów ze szkolnictwem polonijnym. W 1939 roku obwołano go prezesem Powiatowego Koła Pomocy Obrony Narodowej i Rodzinom Rezerwistów w Jarocinie, którego zadaniem była opieka materialna i duchowa nad członkami Obrony Narodowej.
Aresztowanie i śmierć
Po wybuchu II wojny światowej, w związku z wprowadzonymi przez niemieckich okupantów zmianami, działalność duszpasterska księdza Niedźwiedzińskiego została znacząco ograniczona. Jego naziwsko umieszczono na liście proskrypcyjnej jako osoby odpowiedzialnej za krzewienie polskości. Duchowny zdawał sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa, jednak nie chciał opuszczać parafian. Organizował tajne nauczanie i katechezy dla dzieci przystępujących do I Komunii Świętej.
W październiku 1941 roku został aresztowany przez Gestapo i osadzony w Forcie VII – obozie zagłady w Poznaniu, gdzie był torturowany. O jego zwolnienie starała się rodzina von Radolin, jednak działania nie przyniosły zamierzonego efektu.
W grudniu 1941 roku schorowanego księdza przewieziono do obozu koncentracyjnego dla sióstr zakonnych w Bojanowie koło Rawicza. Tam jego stan zdrowia znacząco się pogorszył. Trafił do obozowego szpitala, gdzie zmarł na tyfus brzuszny 31 grudnia 1941 roku. Został pochowany kilka dni później na miejscowym cmentarzu.
Po zakończeniu II wojny światowej dawni parafianie postanowili sprowadzić trumnę proboszcza do Jarocina. Pogrzeb, na który przybyło wiele osób, odbył się 3 listopada 1945 roku. Na czas pogrzebu miasto udekorowano w barwy kościelne i narodowe.
Sandra Błażejewska