Mija 40. rocznica śmierci Mariana Hemara - poety, jednego z najwybitniejszych polskich satyryków i twórców kabaretowych, autora szlagierów i subtelnego tłumacza poezji Horacego i sonetów Szekspira.
- Może dlatego - mimo że Hemar był poetą, dramaturgiem, satyrykiem, oratorem, fraszkopisarzem i lirykiem - osobiście ceniłem szczególnie jego prozę, klarowność jego artykułów i esejów: ich żywotność, wszechstronność, precyzję wyrazu - pisał pisarz emigracyjny Józef Mackiewicz, który zetknął się z Hemarem m.in. w Londynie. Mackiewicz podkreślał hemarową "jasność, artystyczną doskonałość i komunikatywność".
ZAPRASZAMY NA STRONĘ RADIA WOLNOŚCI GDZIE ZNAJDĄ PAŃSTWO UNIKALNE AUDYCJE Z UDZIAŁEM MARIANA HEMARA
Prawdziwe nazwisko Hemara to Jan Marian Hescheles. Urodził się 6 kwietnia 1901 roku we Lwowie w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Był kuzynem Stanisława Lema (jego matka i ojciec Lema byli rodzeństwem). We Lwowie ukończył gimnazjum i studiował filozofię i medycynę na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Na studiach rozpoczął działalność literacką pisując do lokalnych teatrzyków rewiowych.
W 1924 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie związał się z grupą poetycką "Skamander" oraz rewiami "Qui pro quo", "Banda", "Ali Baba". Pisywał skecze i monologi wykonywane między innymi przez: Ludwika Sempolińskiego, Zulę Pogorzelską i Adolfa Dymszę.
- Przyjedzie taki drań z Galicji, bidula, skromne to i ciche. Już po roku puszy się we własnym aucie, we własnym futrze, ma co najlepsze krawaty i co najlepsze dowcipy, ani się człowiek obejrzał, a już pierwszorzędny piosenkarz, gwiazda, ba - trzy gwiazdki kabaretu polskiego. Wyrósł na naszych oczach na Fredrę piosenki żydowskiej, mało mu, wlazł na scenę Teatru Polskiego i tam swoje dowcipy wytrząsa. Ma fantazję i pomysłowość, ma żywe poczucie sceny i aktora, a to już na naszym bezrybiu nie rak, ale cały szczupak po żydowsku, albo sandacz z jajami - tak przemawiał Antoni Słonimski w lutym 1929 roku, po premierze "Dwóch panów B.". Odtąd Hemar uważany był za "prawdziwego" autora teatralnego.
Dorobek literacki Hemara jest ogromny: ponad 3000 niezwykle popularnych piosenek, do których sam komponował muzykę, setki wierszy, kilkanaście sztuk i słuchowisk radiowych. Był również współpracownikiem "Wiadomości Literackich", oraz dyrektorem teatru Nowa Komedia (1934-1935). W 1939 piosenka Hemara "Ten wąsik" (wykonywana przez Ludwika Sempolińskiego w popularnej rewii "Orzeł czy Rzeszka"), spowodowała interwencję ambasadora Niemiec w Warszawie.
Po wybuchu II wojny światowej Hemar przedostał się do Rumunii. W latach 1940-1941 walczył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich w Palestynie i w Egipcie (m.in. pod Tobrukiem). Po wojnie osiadł w Londynie, gdzie prowadził teatrzyk polski w klubie emigrantów i współpracował m.in. z muzą Wesołej Lwowskiej Fali - Władą Majewską. Prowadził także jednoosobowy Teatr Hemara - cotygodniowy kabaret radiowy na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, gdzie wygłaszał wierszowane komentarze satyryczne do bieżących wydarzeń politycznych. Hemar pisywał też satyry i fraszki, parodie i parafrazy, piosenki, wiersze liryczne, przekłady poetyckie. Był autorem tekstów takich szlagierów jak: "Kiedy znów zakwitną białe bzy", "Czy pani Marta jest grzechu warta", "Nikt, tylko ty", "Jest jedna, jedyna", "Upić się warto".
W powojennej Polsce twórczość Hemara objęta była cenzurą. - Żeby przemycić jego piosenki, mówiło się np. że są to piosenki Tuwima - wspominał Wojciech Młynarski, którego spektakl "Hemar" w warszawskim Ateneum pod koniec lat 80., był dla wielu Polaków pierwszą okazją do poznania powojennej twórczości autora "Kiedy znów zakwitną białe bzy".
Marian Hemar, zapytany pod koniec lat 50. o swoją wizję teatru odpowiedział, że stara się podważyć własne motto: "Polacy to mają przekonanie płonne, że co zabawne - błahe, co nudne - uczone".
Marian Hemar u schyłku życia dał się poznać jako znakomity tłumacz poezji Horacego i sonetów Szekspira. Zmarł 11 lutego 1972 roku w Dorking pod Londynem, gdzie został pochowany.
(pd)