Historia

Ernest Wilimowski - wybitny piłkarz grał najpierw dla Polski, a później dla Niemiec

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2021 05:35
105 lat temu, 23 czerwca 1916 roku, urodził się w Katowicach jeden z najwybitniejszych piłkarzy okresu międzywojennego w Polsce, Ernest Wilimowski. Był zawodnikiem mistrzowskiego Ruchu Chorzów, z którym cztery razy zdobył mistrzostwo Polski.
Ernest Wilimowski w 1942 roku
Ernest Wilimowski w 1942 rokuFoto: PAP/Picture Alliance

W barwach Ruchu Chorzów

Wtedy ta zwycięska drużyna nosiła nazwę Ruch Hajduki Wielkie od nazwy dzielnicy Chorzów Batory (to obecnie). Co ciekawe, jako napastnik, lewoskrzydłowy, był zawodnikiem niezwykle bramkostrzelnym i w rozgrywkach ligowych trzy razy był królem strzelców - w 1934, 1936 i 1939. Zasłynął także strzeleniem czterech bramek Brazylii podczas mistrzostw świata we Francji w 1938 roku.

Tamten mecz był jednym z najbardziej zaciętych spotkań w historii mistrzostw. Dość powiedzieć, że Wilimowski wywalczył jeszcze rzut karny, który na gola zamienił Fryderyk Scherfke. Mecz zakończył się dogrywką i wynikiem niekorzystnym dla Polski... Brazylia wygrała 6:5, ale to Wilimowski okazał się być największą gwiazdą tego spotkania. Wtedy niestety odpadliśmy z turnieju.

Ernest Wilimowski (pierwszy od lewej), podczas meczu między Wartą Poaznań a Ruchem Chorzów. Rok 1937. Źr. Tygodnik "Światowid"/Wikipedia/domena publiczna Ernest Wilimowski (pierwszy od lewej), podczas meczu między Wartą Poaznań a Ruchem Chorzów. Rok 1937. Źr. Tygodnik "Światowid"/Wikipedia/domena publiczna

Kolejnym wielkim meczem Wilimowskiego w reprezentacji Polski był ten w Węgrami, wicemistrzami świata, w Warszawie, pod koniec sierpnia 1939 roku. Mistrzowska drużyna Węgier przed upływem 30 minut prowadziła już 2:0, ale wtedy Wilimowski rozpoczął swoje strzelanie, zdobywając hat-tricka. Na tym nie zakończył meczu - wywalczył jeszcze rzut karny, który na gola zamienił Leonard Piątek i Polacy sensacyjnie pokonali faworyzowanych Węgrów 4:2. Spotkanie to było ostatnim meczem polskiej kadry przed wybuchem II wojny światowej i ostatnim meczem Wilimowskiego w polskiej reprezentacji, w której od 1934 roku rozegrał 22 mecze, strzelając 21 bramek.

Po stronie III Rzeszy

Historia tego polskiego zawodnika w czasie wybuchu wojny okazuje się być jednoznacznie niepochlebna dla niego... jeszcze w 1939 roku zostaje wpisany na volkslistę - niemiecką listę narodowościową, by w 1940 wyjechać do Saksonii, gdzie rozpoczął karierę sportową na nowo, już jako zawodnik III Rzeszy. Uznany za zdrajcę nigdy później nie odwiedził rodzinnego Śląska ani Polski. Grał w wielu znanych klubach niemieckich - m.in. w TSV 1860 Monachium, Karlsruher FV czy VfB Stuttgart. Po wojnie grał i trenował kilka mniejszych klubów niemieckich, a karierę zakończył w 1959 roku.

Jak się okazuje, jego wyjazd do hitlerowskich Niemiec i gra dla obcego mocarstwa miała jeszcze drugie dno... przez kilka osób, dla zachowania nieprzeciętnych umiejętności sportowych, namawiany był do wybrania opcji narodowościowej przynależności niemieckiej. Historycy piłkarstwa informują, że nawet Józef Kałuża, były piłkarz, a wtedy trener reprezentacji Polski, wskazywał mu tę możliwość. Ruch taki był możliwy choćby z faktu, że w chwili narodzin Wilimowskiego Katowice należały do Niemiec.

Początki kariery

Niezależnie od tego, Wilimowski od urodzenia posługiwał się językiem polskim, mówił także w gwarze śląskiej. Jego prawdziwe nazwisko, po matce brzmiało Ernst Otto Prandella... i pod takim właśnie zadebiutował w pierwszej lidze piłkarskiej (choć tu historycy futbolu spierają się z niejednoznacznymi faktami). W chwili debiutu miał kilkanaście lat - jedni twierdzą, że trzynaście, inni dowodzą, że siedemnaście. Z uwagi na zapisy archiwalne Ruchu Chorzów i warunki fizyczne ta druga data wydaje się być zgodna prawdą... trzynastoletni i mizernie zbudowany zawodnik nie miałby miejsca wśród silnych dorosłych piłkarzy.

Adrian Koliński, na stronach portalu "Piłkanożna.pl" niezwykle ciekawie relacjonuje fakty dotyczące Wilimowskiego. Czytamy tam: "Wyróżniał się wyglądem - miał 172 cm wzrostu, odstające uszy i rude włosy. Miał też niezwykłą anomalię anatomiczną - posiadał sześć palców u prawej stopy. Żartował (albo wierzył w to naprawdę), że to przynosi mu szczęście i dzięki temu zdobywa wiele bramek. Bezustannie się uśmiechał. Po strzelonych golach jeszcze bardziej emanował radością, czym irytował rywali. Jako jeden z nielicznych przedwojennych piłkarzy traktował piłkę jak zabawkę - ćwiczył sztuczki, balans ciałem, a po treningach chodził grać z kilkunastoletnimi chłopcami. Zasady były proste - on sam na wszystkich. Dzięki temu nauczył się bezbłędnie panować nad futbolówką".

Te niesamowite umiejętności przyczyniły się także do wielu rekordów, które w owym czasie wydawały się niemożliwe do pobicia. Dość powiedzieć, że 4 gole strzelone w jednym meczu mistrzostw świata pozostały rekordem przez 56 lat... aż do mistrzostw w USA w 1994 roku. Kroniki międzynarodowej organizacji statystyk piłkarskich RSSSF wyliczają, że w oficjalnych meczach strzelił 554 gole, co plasuje go na 10. miejscu listy wszech czasów. Natomiast w polskiej lidze jako pierwszy potrafił strzelić w jednym meczu siedem, osiem, dziewięć... a nawet 10 bramek. O jednym z meczów Ruchu Koliński podaje: "W wygranej 12:1 konfrontacji z Unionem Tourning Łódź Wilimowski 10 razy trafił do siatki, co po dzisiejszy dzień stanowi rekord polskiej ligi. Tego osiągnięcia już raczej nikt nie będzie w stanie pobić".

Nam pozostaje jedynie pamiętać te osiągnięcia jako dane statystyczne. Niewybaczalne jest to, że grając z orłem na piersi można zmienić narodowe preferencje na rzecz jednego z dwu największych wrogów Polski tamtego okresu. Wilimowski zmarł 30 sierpnia 1997 w Karlsruhe jako Niemiec... choć do końca życia twierdził, że w sercu czuje się i jest Ślązakiem.

PP

Czytaj także

Ernest Wilimowski. Decyzja, która zniszczyła legendę

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2024 05:40
Jesienią 1938 roku najlepszy polski piłkarz mówił, że będzie grał tylko w biało-czerwonych barwach. Trzy lata później występował już w reprezentacji nazistowskich Niemiec. Po wojnie nigdy nie wrócił do Polski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zbigniew Burzyński. "Balonem przez kontynenty"

Ostatnia aktualizacja: 31.03.2024 05:45
104 lata temu, 31 marca 1920 roku, urodził się Zbigniew Burzyński, najwybitniejszy spośród polskich baloniarzy. Był wielokrotnym rekordzistą świata i dwukrotnym zdobywcą pucharu Gordona Bennetta. Swoje doświadczenia opisał w esejach autobiograficznych "Balonem przez kontynenty".
rozwiń zwiń