Historia

Gaz na ulicach

Ostatnia aktualizacja: 19.12.2011 09:00
Licząca blisko 1000 stron praca przedstawia działalność krakowskich organizacji i środowisk opozycyjnych w stanie wojennym.

Ukazała się dwutomowa książka "Gaz na ulicach" autorstwa dawnych opozycjonistów Mirosława Lewandowskiego i Macieja Gawlikowskiego. Licząca blisko 1000 stron praca przedstawia działalność krakowskich organizacji i środowisk opozycyjnych w stanie wojennym.

Jak poinformował PAP Maciej Gawlikowski nowa książka, nad którą autorzy pracowali ponad dwa lata, stanowi naturalną kontynuację ich wcześniejszej publikacji "Prześladowani, wyszydzani, zapomniani... Niepokonani" opisującej Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO) oraz Konfederację Polski Niepodległej w Krakowie w latach 1977-1981.

-Jak zaczęliśmy ją pisać, to okazało się, że trzeba temat potraktować dużo szerzej […] Czego się nie tknęliśmy, okazywało się, że to jest zupełnie nieopracowane przez historyków i każdy taki temat trzeba od początku badać. Brakowało monografii krakowskiej podziemnej Solidarności, Niezależnego Zrzeszenia Studentów, konspiracji szkolnej - wyjaśnił Gawlikowski.
Według niego w sposób naturalny tematyka książki się poszerzyła. Wychodząc od działalności krakowskiego KPN autorzy przypominają osoby i środowiska dziś zupełnie zapomniane, które w stanie wojennym w Krakowie odgrywały znaczącą rolę.


- Z tego zrobiła się książka głównie o młodzieży, bo siłą napędową opozycji w stanie wojennym była młodzież, która stała za widocznymi formami oporu, jak demonstracje uliczne, druk bibuły, malowanie haseł na murach. Ten widoczny opór był ważny, bo widać go było na Zachodzie, zauważał go świat - ocenił jeden z autorów książki.

Według niego, dzięki przeprowadzonym badaniom: drobiazgowej kwerendzie w archiwach IPN oraz skonfrontowaniu materiałów SB z relacjami uczestników opisywanych wydarzeń, okazało się, że wiele krzywdzących opinii zarzucających zdradę niektórym ówczesnym opozycjonistom, jest nieuprawnionych.
-Przyjęliśmy metodę, że wszystko sprawdzamy, nie wierzymy bezpiece na słowo, papierom, które są w IPN. Nagle się okazało, że ludzie, o których się mówiło, że sypnęli, że przez nich ludzie poszli do więzienia - nie sypnęli. Owszem podpisali protokoły, przyznali się, ale tą wiedzę bezpieka miała już wcześniej. Oczywiście podpisanie się pod takimi zeznaniami nie jest rzeczą chwalebną, ale jest nieporównywalne z zarzutem wydania ludzi, wpakowania ich od więzienia - podkreślił Gawlikowski.


Autorzy opisali też mechanizmy pracy operacyjnej SB w krakowskich aresztach śledczych, w tym działanie tzw. tajnych współpracowników celnych.
Zdaniem Gawlikowskiego Sekcję Operacyjną Wydziału Śledczego SB była bardzo istotną komórką w krakowskiej bezpiece, która odpowiadała za większość spraw sądowych dotyczących opozycjonistów w latach 1982 -1983.


-To była ekipa, która zajmowała się pracą operacyjną w aresztach, więzieniach i internatach. Rozpracowywali ludzi w sposób koncertowy przez tzw. tajnych współpracowników celnych, czyli kryminalistów odpowiednio dobranych i przeszkolonych. Podchodzili ludzi w sposób straszny, urządzali prowokację. Opisujemy dokładnie ten mechanizm, podajemy nazwiska - zaznaczył Gawlikowski.

Czytaj także

Stan wojenny w perspektywie dokumentów KGB i CIA

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2011 18:00
- Wprowadzenie stanu wojennego było po prostu walką o władzę - ocenia dr Patryk Pleskot z IPN. - Było to również najkorzystniejsze rozwiązanie z punktu widzenia ZSRR .
rozwiń zwiń
Czytaj także

Masakra w "Wujku"

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2011 06:00
Przed godziną 11 czołgi sforsowały kopalniany mur, a oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bratnia pomoc: czechosłowacka interwencja w Polsce?

Ostatnia aktualizacja: 18.12.2011 11:50
Jeden z czeskich portali internetowych informuje o działaniach czechosłowackiej armii na granicy z Polską na rok przed wprowadzeniem w naszym kraju stanu wojennego. Manewry nosiły kryptonim Karkonosze 1980.
rozwiń zwiń