Szef BBN Jacek Siewiera mówił w radiowej Trójce, że taka sytuacja nakazuje służbom dokonanie głębokiej rewizji całej historii działalności Tomasza Szmydta. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego wyjaśnił, że jest to konieczne, gdyż sędzia Tomasz Szmydt miał dostęp do danych mogących budzić zainteresowane obcych służb wywiadowczych. Jacek Siewiera zaznaczył, że chodzi o tak zwane dane wrażliwe, które mogą zostać wykorzystane w działaniach operacyjnych obcych służb. Gość radiowej Trójki wyjaśnił, że wśród tych informacji znajdują się dane finansowe, kontakty osobiste, informacje na temat leczenia, związków pozamałżeńskich, jak również istnienia ewentualnych materiałów kompromitujących.
Jacek Siewiera dodał, że przypadek sędziego Szmydta pokazuje, iż konieczne jest przywrócenie ochrony kontrwywiadowczej w sądownictwie. Jak dodał, ta kontrola, obejmująca miedzy innymi postępowania sprawdzające, nie obowiązuje od 2000 roku. W opinii szefa BBN brak kontroli i ochrony kontrwywiadowczej w sądownictwie to "luka systemu".
Wczoraj sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt wystąpił na konferencji prasowej w stolicy Białorusi Mińsku, w centrum prasowym agencji państwowej BiełTA. Publicznie podpisał podanie o zwolnienie ze służby w warszawskim sądzie administracyjnym, poprosił władze białoruskie o udzielenie mu ochrony, a także wezwał polskie władze do odnowienia dialogu z Białorusią i Rosją.
IAR/dad