Redakcja Polska

We Francji trwa pierwsza tura wyborów do parlamentu. Po władzę sięga skrajna prawica

30.06.2024 12:00
We Francji rozpoczęła się w niedzielę pierwsza tura przedterminowych wyborów parlamentarnych, które mogą po raz pierwszy w historii kraju przynieść rządy skrajnej prawicy. W sondażach, z poparciem 36 procent, prowadziło Zjednoczenie Narodowe - dawny Front Narodowy.
Marine Le Pen i Jordan Bardella, liderzy francuskiego Zjednoczenia Narodowego
Marine Le Pen i Jordan Bardella, liderzy francuskiego Zjednoczenia NarodowegoObatala-photography/Shutterstock

Daleko za nim był obóz prezydenta Emmanuela Macrona, idący na wybory pod hasłem "Razem dla Republiki". Centrowa prezydencka partia Odrodzenie wraz z sojusznikami uzyskiwała w ostatnich sondażach 20 procent. Lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP), choć obrał sobie za cel uniemożliwienie zwycięstwa skrajnej prawicy, zdobywał w sondażach ok. 29 procent.

Lokale wyborcze otworzono o godz. 8 rano. Głosowanie zakończy się o godz. 18 w mniejszych miejscowościach i o godz. 20 w dużych miastach, w tym w Paryżu. Podane zostaną wyniki exit polls, które jednak nie określą do końca ostatecznej liczby mandatów dla poszczególnych partii.

Wybory odbywają się w 577 okręgach wyborczych według ordynacji większościowej. W pierwszej turze ci kandydaci, którzy otrzymają 50 proc. głosów przy frekwencji nie mniejszej niż 25 procent wyborców w okręgu, automatycznie zwyciężają. Zwykle tak się nie zdarza i dlatego w większości okręgów nastąpi druga tura, wyznaczona na 7 lipca. Do niej przechodzą wszyscy kandydaci, na których głosowało ponad 12,5 proc. uprawnionych do głosowania. Ostatecznie wygrywa ten, który zdobędzie najwięcej głosów.

Wybory uważane są za historyczne, bowiem ich rezultatem może być rząd utworzony przez skrajną prawicę. Nie jest jasne, czy Zjednoczenie Narodowe (RN) zdobędzie większość bezwzględną w parlamencie pozwalającą na samodzielne rządy, czy też jedynie mocną większość względną. Większość bezwzględna to 289 mandatów. Niektóre, lecz nie wszystkie, sondaże prognozowały, że RN przekroczy ten próg. W niższej izbie parlamentu, Zgromadzeniu Narodowym jest 577 miejsc.

Kandydat RN na premiera, 28-letni Jordan Bardella zapowiadał dotąd, że obejmie urząd tylko wtedy, gdy jego partia będzie mogła rządzić samodzielnie. Jeśli tak się stanie, we Francji nastąpi koabitacja - współrządzenie premiera i prezydenta z różnych opcji politycznych. Kadencja Macrona kończy się w 2027 roku i prezydent zapowiadał dotąd, że nie ustąpi w razie przegranej jego obozu politycznego w wyborach.

Sondaże prognozują wysoką frekwencję - około 67 procent. W poprzednich wyborach parlamentarnych w 2022 roku frekwencja wynosiła 47,5 proc. Do głosowania uprawnionych jest 49 mln wyborców. Są to pierwsze we Francji przedterminowe wybory od 1997 roku. Macron ogłosił je, rozwiązując dotychczasowy parlament, gdy skrajna prawica zdecydowanie wygrała 9 czerwca francuskie wybory do Parlamentu Europejskiego.


PAP/ho

"New York Times": Joe Biden powinien zrezygnować z ubiegania się o prezydenturę

29.06.2024 10:16
Redakcja najbardziej wpływowego dziennika w Stanach Zjednoczonych, "New York Timesa", wzywa Joe Bidena do rezygnacji z ubiegania się o drugą kadencję na stanowisku prezydenta. To następstwo niekorzystnego występu Bidena w telewizyjnej debacie z Donaldem Trumpem.

Nowe sankcje UE na Białoruś za pomoc Rosji w inwazji na Ukrainę

29.06.2024 14:19
Rada UE przyjęła w sobotę nowe sankcje wymierzone w gospodarkę Białorusi, w tym w handel, usługi i transport. Powodem jest zaangażowanie reżimu Alaksandra Łukaszenki w rosyjską inwazję na Ukrainę.

BBC: potencjał ofensywny rosyjskiej armii słabnie

29.06.2024 15:20
Rosyjskie wojska szukają słabego punktu ukraińskiej obrony, a głównymi celami ich letniej ofensywy mogą być miasta Toreck i Pokrowsk w obwodzie donieckim - pisze ukraińska redakcja BBC. Według ekspertów potencjał ofensywny armii Rosji słabnie.

Radosław Sikorski w Ditchley Park: Kreml można powstrzymać, a nawet pokonać

30.06.2024 08:40
- Kreml można powstrzymać, a nawet pokonać, ale jako Zachód o tym zapomnieliśmy – powiedział w sobotę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w wykładzie wygłoszonym w posiadłości Ditchley Park koło Oxfordu, gdzie siedzibę ma Ditchley Foundation.