Na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu szefów unijnych państw i rządów Morawiecki podkreślił, że jeszcze w listopadzie ubiegłego roku wśród przywódców państw UE nie było świadomości ryzyka wyłaniającego się zza naszej wschodniej granicy. - Od kilku miesięcy bardzo mocno podnosimy tę kwestię i alarmujemy naszych partnerów w UE. Dzisiaj ta świadomość jest - zarówno po stronie Komisji Europejskiej, jak i naszych głównych partnerów - oświadczył polski premier.
00:23 11566606_1.mp3 Premier Mateusz Morawiecki powiedział w Brukseli, że są kolejne informacje o możliwym rosyjskim ataku na Ukrainę (IAR)
Dodał, że o tych wyzwaniach rozmawiał m.in z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, szefową KE Ursulą von der Leyen i przewodniczącym Rady Europejskiej Charles'em Michelem. - To jest ogromne wyzwanie, ponieważ dzisiaj otrzymujemy kolejne raporty o mającym nastąpić najprawdopodobniej ataku w kolejnych dniach czy w najbliższych tygodniach - podkreślił Morawiecki. - Jest to sytuacja bez precedensu w ostatnich dziesięcioleciach, aby jakieś państwo najechało inne państwo w Europie. Musimy się temu z całą mocą przeciwstawić - podkreślił szef rządu RP.
Nowy pakiet sankcji
Przekazał, że na forum Rady Europejskiej, jak i w rozmowach bilateralnych, podnosił konieczność przygotowania wcześniej pakietu sankcji, które będą surowe i zdecydowane, by odpowiedź Zachodu była bardzo mocna. - Mogę powiedzieć, że ten cel powoli osiągamy - oświadczył premier.
- Jest świadomość nie tylko bezpośredniego zagrożenia polityką neoimperialną Rosji, ale również jest świadomość dotycząca zagrożeń o charakterze pozamilitarnym, czyli faktyczny szantaż gazowy, dezinformacja, ataki hakerskie, ataki cyfrowe na bardzo wiele krajów Unii Europejskiej - wyliczył Morawiecki.
Gazowy szantaż, dezinformacja, propaganda
- My się na ten szantaż - szantaż gazowy, dezinformację, propagandę absolutnie nie zgadzamy. Ale nie tylko się nie zgadzamy, ale również w ślad za naszą oceną sytuacji, a ta sytuacja jest naprawdę groźna, konstruujemy bardzo konkretny pakiet, konkretnych sankcji, które mają być dużo mocniejsze od tych wdrożonych po agresji rosyjskiej w 2014 roku - powiedział.
Jednocześnie premier zwrócił uwagę, że jedność Zachodu "jest w wysokim stopniu utrzymana". - Nie damy się zaszantażować, jesteśmy zdecydowani dać jednoznaczny odpór temu, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, ale jednocześnie chcemy też, aby ta napięta sytuacja była mniej napięta, aby ta drabina, na której już wysoko zaszliśmy w eskalacji, żeby można było z niej szczebel po szczebelku zejść w bezpieczny sposób, tak żeby Rosja mogła się rozwijać pokojowo i żeby Europa, w tym Polska i Ukraina, także mogły się rozwijać pokojowo. To jest nasz cel i tutaj poświęciłem temu bardzo, bardzo wiele rozmów - dodał Morawiecki.
Przekazał również, że skłaniał partnerów do pomocy finansowej na rzecz Ukrainy. Szef rządu podkreślał, że niepodległa, suwerenna Ukraina "to jest polska racja stanu". - Pamiętamy jak 90 lat temu, 100 lat temu nasi pradziadowie, przodkowie konstruowali strategię bezpieczeństwa Polski, to między Polską a Rosją chcieli, by było kilka niepodległych państw, które byłyby dodatkową osłoną, zaporą o charakterze bezpieczeństwa dla Rzeczypospolitej - mówił Morawiecki.
Podkreślił, że po 1989 roku ten scenariusz się ziścił. - Dziś, kiedy Białoruś coraz mocniej wpada w ręce Rosji, gdy Ukraina i jej niepodległość jest zagrożona przez Rosję, musimy mieć świadomość, że ta koncepcja, z której cieszyliśmy się po 1989 roku, jest dziś zagrożona. Dlatego mówię o polskiej racji stanu, dlatego tu bijemy na alarm i tu, w Brukseli uświadamiamy wszystkim naszym partnerom, jak niebezpieczna jest ta sytuacja, w której się znaleźliśmy - powiedział szef rządu.
Premier Morawiecki przebywał w Brukseli od czwartku, gdzie uczestniczył w dwudniowym szczycie Unia Europejska-Unia Afrykańska, a także brał udział w nieformalnym spotkaniu członków Rady Europejskiej na temat aktualnej sytuacji związanej z Rosją i Ukrainą.
IAR/PAP/dad