Podczas wizyty w Pekinie niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock ostrzegła władze Chin przed wspieraniem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Podkreśliła, że wojna nie leży w interesie Chin, szczególnie w kontekście rosnącej obecności na froncie żołnierzy z Korei Północnej. – Drony z chińskich fabryk i wojska Korei Północnej atakujące pokój w centrum Europy naruszają nasze podstawowe interesy bezpieczeństwa – zaznaczyła Baerbock, podkreślając, że takie działania będą miały konsekwencje, w tym nowe sankcje Unii Europejskiej.
UE rozważa obecnie rozszerzenie restrykcji o firmy zaangażowane w produkcję dronów dla Rosji, co jest sygnałem ostrzegawczym dla Chin, by unikały współpracy wojskowej z Kremlem.
Plan USA: zamrożenie frontu i dyplomatyczna równowaga
Tymczasem Stany Zjednoczone przygotowują własny plan zakończenia wojny, który został opracowany przez gen. Keitha Kellogga, specjalnego wysłannika USA ds. Rosji i Ukrainy. Zgodnie z jego propozycją, konflikt miałby zostać zamrożony poprzez wyznaczenie strefy zdemilitaryzowanej i przymuszenie obu stron do negocjacji.
Plan Kellogga, jak oceniła CNN, może przypaść do gustu Władimirowi Putinowi. Zakłada on częściowe złagodzenie sankcji wobec Rosji w zamian za zgodę na rozmowy. Ukraina miałaby dążyć do odzyskania okupowanych terenów wyłącznie na drodze dyplomatycznej.
Jednak propozycja wywołuje mieszane reakcje, zarówno w Waszyngtonie, jak i w Kijowie. Krytycy wskazują, że zamrożenie linii frontu daje Rosji czas na odbudowę sił, a strefa zdemilitaryzowana wymagałaby ogromnych nakładów finansowych i międzynarodowej obecności wojskowej.
Rosja, Chiny i przyszłość globalnego ładu
Decyzje podejmowane przez administrację Donalda Trumpa będą kluczowe dla przyszłości Ukrainy i jej zdolności do obrony. Jak zauważa CNN, podejście Kellogga odzwierciedla bardziej izolacjonistyczną wizję polityki zagranicznej USA, która stawia interesy narodowe ponad wspieraniem wartości demokratycznych.
To, czy Ukraina otrzyma wystarczające wsparcie militarne i finansowe, by przeciwstawić się Rosji, zależy od determinacji Waszyngtonu. Jednocześnie rosnąca rola Chin i Korei Północnej w konflikcie zmusza Europę do redefinicji swojej strategii bezpieczeństwa.
IAR/dad