Jak podkreślił Thierry Deschaux, EDF podtrzymuje zainteresowanie udziałem w polskim programie energetyki jądrowej, a z polskim rządem prowadzi stały dialog na różnych szczeblach.
- Organizujemy wyjazdy referencyjne do naszych instalacji w Europie, a także konsultujemy ze spółką Polskie Elektrownie Jądrowe różne zagadnienia techniczne. Mamy nadzieję, że argumenty merytoryczne oraz gotowość do współpracy przekonają polski rząd, że wybór EDF jako drugiego partnera byłby bardzo korzystny dla Polski i jej programu energetyki jądrowej, pomagając w zapewnieniu stabilnych i przewidywalnych cen prądu dla przeciętnego Kowalskiego - powiedział szef EDF w Polsce.
Francuska oferta zakłada budowę 4-6 reaktorów EPR o mocy 1.650 MW każdy.
Ogromne wyzwanie inwestycyjne
Jak ocenia Thierry Deschaux, postępy prac przy pierwszej lokalizacji, są znaczące, a działania rządu konsekwentnie. Na partnera do pierwszej elektrowni polski rząd wybrał amerykańskie Westinghouse i Bechtel. Jednak następna lokalizacja wymaga pilnej decyzji, aby zdążyć z uruchomieniem do 2043 r. bloków o łącznej mocy 6-9 GW, co przewiduje Programu Polskiej Energetyki Jądrowej.
- Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę realizację całego PPEJ do roku 2043, to przed Polską stoi ogromne wyzwanie inwestycyjne, technologiczne, finansowe i kadrowe. Dla drugiej lokalizacji potrzeba więc nowego partnera, który byłby konkurencyjnym "benchmarkiem" - punktem odniesienia dla projektu pierwszej elektrowni - ocenił szef EDF w Polsce.
Oferta EDF dla Polski ma charakter zintegrowany, francuski koncern - według deklaracji - oferuje wszystkie elementy, od technologii, przez eksploatację, aż po likwidację elektrowni jądrowych.
- Biorąc pod uwagę podawany ostatnio orientacyjny budżet pierwszej elektrowni, czyli ponad 100 mld zł, to nasza oferta jest konkurencyjna, przy niższym ryzyku dla inwestora ze względu na europejskie technologie i łańcuch dostaw. To miałoby wpływ na terminowość realizacji projektu oraz koszty pozyskania finansowania zewnętrznego - podkreślił Thierry Deschaux.
Gwarancja dostępności komponentów
EDF argumentuje też, że koncern ma działający łańcuch dostaw w Europie, którego częścią są też polskie firmy pracujące przy projektach z francuskim przemysłem jądrowym w różnych europejskich krajach. Należąca do koncernu firma Framatome jest w stanie produkować największe elementy reaktorów. Planuje też zwiększyć zdolności produkcyjne swoich zakładów w Saint-Marcel we Francji. To jedna z nielicznych na świecie fabryk, zdolnych budować największe elementy dla elektrowni jądrowych, jak zbiorniki reaktorów czy wytwornice pary. Jedną z przyczyn planów rozbudowy jest projekt budowy przez EDF co najmniej 6 nowych reaktorów rodziny EPR we Francji.
- W czasie, gdy nagle wszyscy chcą budować elektrownie jądrowe, i w Europie, i na świecie, takie zaplecze produkcyjne gwarantuje dostępność tych komponentów. Nasza oferta pozwala na uniknięcie tego rodzaju wąskiego gardła zdolności przemysłowych - zaznaczył przedstawiciel francuskiej firmy.
Wykorzystanie efektu serii
Oprócz planów we Francji EDF przygotowuje się do nowych budów w Wielkiej Brytanii - dwóch reaktorów EPR w elektrowni Sizewell C, w Czechach, gdzie do końca października złoży ofertę w przetargu na nowe moce jądrowe.
- To oznacza, że w roku 2045 w Europie będzie co najmniej 12 pracujących reaktorów EPR: we Francji, Wielkiej Brytanii i w Finlandii. Każdy kolejny partner, taki jak Polska czy Czechy, korzystać będzie z efektu serii, który pozwoli obniżyć zarówno koszty inwestycji, jak i eksploatacji elektrowni przez kolejne kilkadziesiąt lat - podkreślił Thierry Deschaux.
EDF to należący w całości do państwa koncern elektryczny, jeden z największych producentów energii elektrycznej na świecie. Główne aktywa wytwórcze to elektrownie jądrowe, ale EDF ma też elektrownie wodne i OZE.
PAP/IAR/PR24/dad