Oczekuje się, że raport będzie dla Ukrainy pozytywny i będzie zielone światło dla rokowań, ale ostateczna decyzja w tej sprawie należy do unijnych państw. O tym jaka ona będzie zdecydują przywódcy 27 krajów na grudniowym szczycie w Brukseli.
Kiedy Ukraina otrzymywała status kandydata do Unii w połowie ubiegłego roku miała do wypełnienia 7 warunków rozpoczęcia negocjacji. Po 12 miesiącach Komisja wstępnie oceniła, że Kijów spełnia dwa warunki - dotyczące wolności mediów i reformy sądownictwa. Oczekiwała dalszych postępów jeśli chodzi o reformę Trybunału Konstytucyjnego, skuteczną walkę z korupcją i z praniem brudnych pieniędzy, ograniczanie roli oligarchów oraz zagwarantowanie praw mniejszości narodowych.
Z rozmów brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej z unijnymi urzędnikami wynika, że najwięcej zastrzeżeń na ostatniej prostej prac nad raportem dotyczyło ostatniego warunku, czyli praw mniejszości narodowych. Z tego też powodu Węgry zapowiadają, że nie zgodzą się na rozpoczęcie negocjacji członkowskich. - Jeśli chodzi o unijne państwa i ewentualną akceptacją rozpoczęcia negocjacji to mniej się boję o Niemcy, Francję i Holandię, ale bardziej o Węgry - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z unijnych dyplomatów.
Raport dotyczący spełniania warunków przez kraje kandydujące do Unii, w tym przez Ukrainę, Komisja Europejska opublikuje w środę. Nie jest wykluczone, że tego samego dnia lub dzień wcześniej unijne stolice otrzymają też projekt 12. pakietu sankcji.
Rozszerzone sankcje
Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka jako pierwsza informowała w ubiegłym tygodniu co ma się znaleźć w pakiecie i że od stycznia ma być stopniowe ograniczanie przez Unię importu diamentów z Rosji. Ten zakaz będzie w porozumieniu z grupą G7 i ma być połączony z mechanizmem śledzenia diamentów, by całkowicie wyeliminować z rynku te rosyjskie. Naciskała na to Belgia, której Antwerpia jest światowym centrum handlu diamentami. A ponadto sankcje mają być nałożone na kolejne produkty podwójnego zastosowania - do celów cywilnych i wojskowych.
Restrykcjami mają być również objęte między innymi produkty stalowe, chemiczne i budowlane. Sankcje mają uderzyć ponownie w usługi komputerowe i oprogramowanie. Rozszerzona ma być też lista firm obłożonych restrykcjami z kilku krajów spoza Unii, w tym z Chin. Dopisane będą również do czarnej listy osoby z zakazem wjazdu do Unii i zablokowanymi aktywami w Europie. - Na stole jest obecnie ponad 100 nazwisk, ale ta lista zapewne będzie jeszcze większa, bo gromadzone są dowody na wspieranie rosyjskiej napaści na Ukrainę - usłyszała od jednego z unijnych dyplomatów brukselska korespondentka Polskiego Radia. Inny z rozmówców Beaty Płomeckiej dodał, że na pewno będą wpisani kolejni wojskowi, przedstawiciele marionetkowych władz na okupowanych przez Rosję terenach Ukrainy oraz propagandyści siejący dezinformację Kremla.
W 12. pakiecie sankcji nie będzie natomiast sankcji w energetyce jądrowej. - Nie zgadzają się Węgry, ale za nimi chowa się też kilka innych krajów - usłyszała brukselska korespondentka Polskiego Radia.
Jeden z rozmówców Beaty Płomeckiej podkreślił, że nacisk będzie na przyjęcie 12. pakietu sankcji przed unijnym szczytem, który odbędzie się w połowie przyszłego miesiąca. A kolejny pakiet, jak oceniali w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia dyplomaci z kilku unijnych krajów, będzie na drugą rocznicę napaści Rosji na Ukrainę, pod koniec lutego przyszłego roku. Przypomnijmy, ostatni, 11. pakiet restrykcji Unia Europejska przyjęła pod koniec czerwca.
IAR/dad