W środę rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że ABW wniosła do MSZ o wydalenie 45 osób z personelu dyplomatycznego ambasady Rosji, które pod tzw. przykryciem dyplomatycznym prowadziły działalność wywiadowczą w Polsce. Jak wyjaśnił, to funkcjonariusze rosyjskich służb i ich współpracownicy, którzy oficjalnie mieli status dyplomatyczny. Do MSZ wezwany został ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew.
Po wyjściu z polskiego MSZ ambasador Andriejew przekazał w rozmowie z dziennikarzami, że został poinformowany o decyzji polskich władz o wydaleniu z Polski dyplomatów rosyjskich. Przekonywał, że nie ma do tego żadnych podstaw. - Nasi współpracownicy zajmowali się działalnością normalną, dyplomatyczną, handlową, zgodnie z ich obowiązkami - zapewniał Andriejew. Zapowiedział także "kroki odwetowe".
Do sprawy odniósł się w czwartek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński w Radiu Zet. - Ambasador Andriejew jest przedstawicielem swojego państwa, ma obowiązek reprezentowania interesów Rosji, jak każdy ambasador, natomiast sposób jego zachowania, także wczoraj po wyjściu z MSZ, myślę, że wykraczał poza standardy dyplomatyczne - powiedział wiceszef MSZ, nawiązując do konferencji ambasadora po wyjściu z MSZ. - Jak na to patrzyłem, to trudno mi w to uwierzyć, bo ambasador Andriejew (...) jest bardzo doświadczonym dyplomatą - przyznał Jabłoński.
Nerwowość, niepewność i irytacja
- Jeśli on zachowywał się w taki sposób, który zdradzał bardzo dużą nerwowość, bardzo dużą niepewność siebie, irytację – myślę, że to też pokazuje, że Rosja zdaje sobie sprawę z tego, że po prostu przegrywa i nie jest w stanie zrealizować swoich celów taktycznych w wojnie na Ukrainie - ocenił Jabłoński. Dodał, że przekłada się to na większą brutalność prowadzonych działań wojennych na Ukrainie i jeszcze większą intensywność propagandy rosyjskich dyplomatów i polityków. - Myślę, że jeśli spojrzy się na całokształt sprawy, to pokazuje, że Rosja zdecydowanie przeliczyła się sądząc, że bardzo łatwo sobie poradzi i wygra - dodał.
Dopytywany, czy ambasador zostanie wydalony z Polski, Jabłoński zaznaczył, że "w tym momencie podjęliśmy decyzję co do wydalenia grupy dyplomatów. Dalsze kroki nie są na dziś przewidziane".
Na uwagę, że ambasador Rosji zapowiada kroki odwetowe, Jabłoński ocenił, że "Rosja jest dziś zdolna do bardzo daleko idących działań". - Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę i spodziewamy się, że jakieś działania zostaną podjęte. Będziemy na to adekwatnie też reagować - zapowiedział.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował w środę, że rosyjscy dyplomaci oraz wskazany personel otrzymali polecenie opuszczenia terytorium RP w ciągu pięciu dni. - Jedna spośród osób wydalanych, jeden pan otrzymał termin 48 godzin - dodał rzecznik MSZ. Dopytywany, czy Polska rozważa zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją, Jasina zapewnił, że "nie ma takiej decyzji".
PAP/dad