Generał opisuje sytuację na wschodnim odcinku frontu jako bardzo napiętą. Jednak ukraińscy żołnierze, mimo zaciekłego oporu okupanta, posuwają się do przodu, metr po metrze odzyskując zajęte tereny.
- Pomimo ofensywy naszych wojsk na południu i utraty (przez Rosjan) terytorium i miejscowości w tym rejonie, wróg nadal przesuwa najlepsze jednostki na kierunek bachmucki, łącząc te działania z potężnym ostrzałem artyleryjskim i atakami lotnictwa na pozycje naszych wojsk - powiedział Syrski cytowany przez kanał Military Media Center na Telegramie.
- Dlatego jasne jest, że musimy na bieżąco dostosowywać i udoskonalać nasze plany - uzupełnił generał.
Poinformował też, że odbył spotkanie z dowódcami jednostek, a także z szeregowymi żołnierzami. Niektórym z nich wręczył odznaczenia i premie.
Armia dronów
Z kolei jak poinformował ukraiński wicepremier Mychajło Fedorow, w ramach projektu Armia Dronów przeszkolono już na Ukrainie 10 tys. operatorów bezzałogowców, z których zdecydowana większość operuje już na froncie. Fedorow zaznaczył też, że kolejnych 10 tys. osób rozpoczyna szkolenie.
Jak przekazał Fedorow, większość osób, które przeszły teoretyczne i praktyczne przygotowanie w ramach projektu, już wykonuje działania bojowe na froncie.
Ze snajperską precyzją niszczą cele
Wicepremier wyjaśnił, że podczas szkolenia kursanci będą uczyć się obsługi dronów FVP (first person view), które są szybkie i łatwo nimi manewrować oraz "ze snajperską precyzją trafiają w cel i niszczą rosyjski sprzęt wart miliony dolarów".
Szkolenie obejmie też naukę obsługi aparatów takich jak polski FlyEye czy ukraińska Leleka, które "również pokazują wspaniałe wyniki - niszczą okupantów na wszystkich odcinkach frontu" - wskazał minister transformacji cyfrowej.
"Tylko profesjonalni operatorzy minimalizują (ryzyko) strącenia dronów, ich straty pod wpływem walki radioelektronicznej oraz skutecznie kierują bezzałogowcami w celu wywiadu, korygowania ognia artylerii i zniszczenia sprzętu Rosjan" - zaznaczył Fedorow.
IAR/PAP/dad