Jak informowała przed kilkoma dniami dziennikarka Polskiego Radia, Komisja chce przedłużyć bezcłowy handel mimo protestów Warszawy, bez ograniczeń dotyczących importu. O takie ograniczenia apelował w liście do Komisji Europejskiej minister rolnictwa Czesław Siekierski. Domagał się ich także komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski w liście do wiceprzewodniczącego Komisji Valdisa Dombrovskisa, który jest odpowiedzialny za handel. Polski komisarz przesłał negatywną opinię, jednak nie może sam zablokować przedłużenia bezcłowego handlu z Ukrainą.
Komisja Europejska miała na jutrzejszym posiedzeniu zatwierdzić propozycję, ale zarówno jutrzejsze spotkanie komisarzy, jak i dzisiejsza narada szefów ich gabinetów, zostały odwołane. Nieoficjalnie, jak usłyszała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, powodem jest kwestia ukraińska. Rozbieżne są opinie, czy mimo to Komisja podejmie decyzję w tej sprawie w tym tygodniu.
Przedłużenie bezcłowego handlu z Ukrainą to także temat dzisiejszej wideokonferencji z wiceszefem Komisji Europejskiej polskich ministrów: rolnictwa oraz rozwoju i technologii. Polska domagała się najpierw wyłączenia z przepisów o bezcłowym handlu najbardziej wrażliwych produktów, jak cukier, mięso drobiowe i jaja oraz wprowadzenia kontyngentów. Na to jednak nie ma zgody Komisji.
Teraz rozmowy koncentrują się na wzmocnieniu klauzul ochronnych, czyli tak zwanych bezpieczników - gdyby dochodziło do poważnych zakłóceń w krajach przyfrontowych, to Komisja Europejska szybko podejmowałaby decyzję o wprowadzeniu embarga na określone produkty.
Nie bez związku z tą kwestią są prowadzone rozmowy Polski z Ukrainą w sprawie licencji eksportowych. Bruksela czeka na wynik rozmów premiera Donalda Tuska z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim w tym tygodniu w Kijowie i ewentualne porozumienie.
IAR/dad