"Możemy wrócić do gry, możemy przypomnieć też o tym, że Polska jest ważnym krajem unijnym" - powiedziała ekspertka w kontekście piątkowego szczytu Trójkąta Weimarskiego. Dodała, że premier Donald Tusk korzysta z faktu, że dopiero co odbył spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem i może przekazać partnerom europejskim treść jego rozmów.
W ocenie Bonikowskiej, Tusk chciałby, żeby Polska była odbierana na arenie międzynarodowej jako poważny gracz. "Nowy rząd w Polsce po zmianach wyborczych chce wspólnie z Niemcami i Francją oraz innymi krajami, które mają mocną pozycję w unijnych instytucjach kształtować wspólnie politykę Unii Europejskiej" – powiedziała.
Pytana, jakie kwestie będą poruszane na szczycie, Bonikowska odpowiedziała, że "z punktu widzenia polskich interesów kluczowy jest obszar bezpieczeństwa".
Według Bonikowskiej, Polska może wykorzystać sytuację, którą stworzył Brexit oraz osłabienie relacji niemiecko-francuskich i wejść na pozycje istotnego rozgrywającego. Tym bardziej - jak mówiła - że "po wyborach w Polsce i sformowaniu nowego rządu Tusk cieszy się dużą estymą w Brukseli i europejskich stolicach". "Jest także jednym z najbardziej doświadczonych polityków w UE" - dodała.
"Tusk ma bardzo mocny mandat do tego, żeby występować na forum unijnym jako jeden z głównych liderów" – powiedziała Bonikowska. Jak dodała, "Polska stała się języczkiem u wagi również ze względu na wojnę". "Staliśmy się hubem działań wspierających Ukrainę dla całego Zachodu" - podkreśliła.
"Myślę, że Polska może wykorzystywać rozbieżności, które istnieją pomiędzy podejściem francuskim a niemieckim do wielu kwestii, na przykład skali zaangażowania się we wspieranie Ukrainy. Ważne jest także zwrócenie uwagi na wewnętrzną dynamikę w obu tych krajach i wyniki wyborów do europarlamentu, które zmienią zapewne pejzaż polityczny w UE" - mówiła.
Według Małgorzaty Bonikowskiej, główne cele szczytu to wzmocnienie relacji między krajami Trójkąta, po to, aby móc uzgadniać wspólny kierunek działań w kluczowych sprawach. "Jesteśmy już w okresie kampanii wyborczej, a w drugiej połowie roku czeka nas trudny czas ułożenia się na nowo w unijnych instytucjach. Najgorszy dla UE byłby teraz brak jedności. Tym bardziej, że od lipca to Węgry przejmą prezydencję w Radzie UE, a pozycjonowanie się rządu w Budapeszcie wobec kwestii wojny w Ukrainie czy relacji z Rosją różni się od kursu przyjętego przez pozostałych członków UE".
Jak oceniła, z perspektywy szczytu Trójkąta Weimarskiego bardzo istotne jest wzmocnienie kompetencji UE w obszarze obronności, rozumianej także jako nuclear sharing oraz współpracę przemysłów zbrojeniowych.
Małgorzata Bonikowska wskazała też, że "Polska ma dziś znacznie mocniejszą pozycję niż 20 lat temu, jak wchodziliśmy do UE, czy nawet w 2011 roku, kiedy po raz pierwszy przejęliśmy prezydencję w Radzie UE". "Po 25 latach w NATO jesteśmy jednym z krajów, który wypełnia z nawiązką zobowiązania sojusznicze i jest kluczowym partnerem na wschodniej flance" - zaznaczyła.
"Tusk daje sygnał, że "Poland is back" Polska wróciła do gry. I ma swoje interesy" – podkreśliła politolog.
Premier Donald Tusk podczas zwołanego na piątek w trybie natychmiastowym szczytu Trójkąta Weimarskiego w Berlinie będzie rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem o Ukrainie i blokowaniu pomocy dla niej przez Kongres USA.
PAP/ho