Sowieci zabili strzałem w tył głowy blisko 22 tysiące Polaków, wziętych do niewoli po agresji Związku Sowieckiego na Polskę. Egzekucje trwały sześć tygodni, od kwietnia do maja 1940 roku. Zamordowano jeńców z obozów specjalnych NKWD w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Wśród zabitych byli oficerowie Wojska Polskiego - wybitni dowódcy i stratedzy, policjanci, urzędnicy, uczeni, profesorowie wyższych uczelni, artyści, pisarze, lekarze, nauczyciele i prawnicy.
Pamięć Ofiar Zbrodni Katyńskiej uczcił dziś prezydent Andrzej Duda, który złożył wieniec przed Epitafium Katyńskim w Warszawie. Jak powiedział, to jedno z najważniejszych świąt, upamiętniających tragiczne momenty naszych dziejów, a zbrodnia katyńska była zbrodnią ludobójstwa.
Ofiary zbrodni katyńskiej chowano w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach na przedmieściu Charkowa, a także w Bykowni koło Kijowa. Prawdopodobnie są to też Kuropaty koło Mińska na Białorusi, gdzie według tzw. Listy Białoruskiej może spoczywać 3870 Polaków. Poprzez mord Sowieci, podobnie jak Niemcy, chcieli zapobiec odrodzeniu się naszego państwa, i w konsekwencji - doprowadzić do wymazania Polski z mapy Europy - podkreśla szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej przypada w rocznicę opublikowania przez Niemcy - 13 kwietnia 1943 roku - oficjalnej informacji o odkryciu w Katyniu masowych grobów polskich oficerów zamordowanych przez bolszewików. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku rosyjska agencja TASS podała, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani w 1940-tym przez NKWD.
Sprawcy zbrodni nie zostali osądzeni, a trwające 14 lat śledztwo rosyjskiej prokuratury wojskowej zostało umorzone w 2004 roku. Rosjanie uznali, że mord nie był zbrodnią ludobójstwa. Odmiennego zdania są historycy Instytutu Pamięci Narodowej – ich zdaniem zbrodnia katyńska to było ludobójstwo. Dochodzenie w tej sprawie IPN prowadzi od 2004 roku.
IAR/ep