Polska, Francja i Niemcy zaproponowały plan walki z zagraniczną dezinformacją
Ministrowie do spraw europejskich Trójkąta Weimarskiego przedstawią go jutro podczas unijnej narady w Brukseli. Ściślejsza wymiana informacji między krajowymi agencjami, współpraca ze społeczeństwem obywatelskim i sankcje. Do tego oświadczenia przyłączyły się już także Czechy, Rumunia i Słowenia, a nie jest wykluczone, że będą kolejne państwa.
Ministrowie trzech krajów przyznali, że nie ma jednego rozwiązania przeciwdziałającego zagranicznym manipulacjom, ingerencjom i próbom destabilizacji, których celem jest podważanie i dyskredytowanie demokracji. „Dlatego należy wzmocnić możliwości wykrywania i ujawniania takich przypadków, by wymusić szybką reakcję na zagrożenia i wspierać oraz mobilizować europejskie społeczeństwa” - brzmi fragment oświadczenia trzech ministrów. Zaznaczyli oni, że piszą to z myślą o zbliżających się czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale też wskazują na dłuższą perspektywę.
Pierwszy punkt planu to wzmacnianie odporności zbiorowej poprzez wymianę informacji i współpracę ze społeczeństwem obywatelskim. Państwa członkowskie powinny regularnie konsultować się na temat podejmowanych działań i omawiać te, które okazały się najbardziej skuteczne w walce z zagraniczną manipulacją oraz ingerencją. Ministrowie zwrócili uwagę, że na przykład system reagowania kryzysowego, który został niedawno aktywowany, jest użytecznym narzędziem, ale ograniczonym do rządów państw członkowskich i unijnych instytucji. Zdaniem ministrów z Polski, Francji i Niemiec bardziej otwarta wymiana informacji z naukowcami, mediami, oraz organizacjami pozarządowym uzupełniłaby wysiłki i zwiększyłaby świadomość europejskiego społeczeństwa, a także umożliwiłaby szybką i skoordynowaną reakcję. Konieczne jest - jak napisali ministrowie - dodatkowe finansowanie, oraz kampania. „Opinia publiczna mniej jest podatna na dezinformację jeśli jest świadoma korzyści płynących z Unii” - podkreślili.
Zwiększanie możliwości wykrywania i ujawniania - to drugi element strategii. Polska, Francja i Niemcy naciskają na większą współpracę i wymianę informacji między krajowymi agencjami w sprawie zidentyfikowanych lub podejrzewanych zagrożeń i pilne ogłaszanie ustaleń. Ujawnianie wykrytych kampanii manipulacyjnych powinno się odbywać w sposób skoordynowany, by wzmocnić efekt.
Skuteczniejsze egzekwowanie przepisów i sankcje to kolejny punkt w planie przygotowanym przez trójkę krajów. Polska, Francja i Niemcy zaapelowały utworzenie nowego reżimu sankcyjnego, na którego celowniku byłyby rosyjskie próby dezinformacji i manipulacji. Warszawa, Paryż i Berlin chcą też, by nowe przepisy o usługach cyfrowych były egzekwowane, a duże platformy, które się do nich nie stosują napiętnowywane i pociągane do odpowiedzialności.
Kraje Trójkąta Weimarskiego zwróciły także uwagę na konieczne wzmocnienie sąsiedztwa w Unii, bo zarówno kraje kandydujące jak i te, które na taki status czekają, również są celem zagranicznych dezinformacji i manipulacji. „Inwestycja w ich odporność demokratyczną to inwestycja długoterminowa” - skomentowali ministrowie.
Prezydent Iranu Ebrahim Raisi, który zginął w niedzielę w katastrofie śmigłowca, został w czwartek pochowany w swoim rodzinnym mieście Meszhed
Setki tysięcy ubranych na czarno ludzi oddało mu ostatni hołd – podała AFP. Mężczyźni, kobiety i dzieci odprowadzili trumnę do mauzoleum imama Rezy, które jest główną świątynią szyicką w Iranie. Raisi jest pierwszym pochowanym tam czołowym politykiem.
Większość osób biorących udział w procesji żałobnej niosła ze sobą zdjęcia z podobizną prezydenta, a także białe kwiaty. Wielu płakało i biło się w piersi na znak żałoby. Burmistrz miasta Meszhed poinformował, że w procesji miało wziąć udział trzy miliony ludzi.
Trumna z ciałem prezydenta była umieszczona na ciężarówce, gdzie znajdował się napis "Przybyłem, królu, daj mi schronienie", odnoszący się do imama Rezy.
Uroczystości pogrzebowe Raisiego rozpoczęły się we wtorek w mieście Tebriz, niedaleko którego doszło do wypadku helikoptera. Następnie zwłoki prezydenta zostały przewiezione do świętego dla szyitów miasta Kom, a później do Teheranu. W środę w stolicy kraju odbyła się procesja, w której wzięło udział ponad milion osób. Przewodniczył jej najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei.
Rządowe irańskie gazety w czwartek na pierwszych stronach określiły uroczystości pogrzebowe jako "epickie pożegnanie" prezydenta, który na zawsze pozostanie "w sercach ludzi". Nagłówki dzienników o mniej konserwatywnym charakterze "Sazandegi" i "Sharq" napisały o "ostatecznym pożegnaniu" lub "zbiorowej żałobie" narodu irańskiego.
Jak podaje AFP w ceremonii pogrzebowej wzięli udział przywódcy około 60 krajów z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Azji, w tym emir Kataru szejk Tamim bin Hamad bin Khalif Al Thani. W wydarzeniu nie wziął udziału żaden przedstawiciel UE i NATO.
Państwowe media poinformowały, że w czwartek doszło do spotkania szefa Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i sił Al-Kuds z przedstawicielami Hamasu, libańskiego Hezbollahu i jemeńskich rebeliantów Huti.
Przyspieszone wybory prezydenckie w Iranie odbędą się 28 czerwca. Zgodnie z harmonogramem od 30 maja do 3 czerwca będą rejestrowani kandydaci, a kampania wyborcza potrwa od 12 do 27 czerwca. AFP zwróciła uwagę, że jak dotąd nie pojawił się żaden kandydat, który reprezentowałby obecnie rządzący obóz konserwatywny.
Do katastrofy helikoptera, w której zginęli m.in. prezydent Raisi, minister spraw zagranicznych Hosejn Amir Abdollahijan oraz dwóch wysokich rangą dowódców wojskowych doszło w niedzielę w trudnych warunkach pogodowych. Została powołana komisja śledcza mająca wyjaśnić przyczyny wypadku, który miał miejsce w górskim terenie.
Rosyjskie plany zmiany granic morskich w Zatoce Fińskiej na Bałtyku to próba usprawnienia handlu rosyjską ropą
Projekt uchwały w sprawie korekty granic morskich Rosji z Finlandią i Litwą na Morzu Bałtyckim, zgłoszony we wtorek przez resort obrony w Moskwie, został w środę usunięty z rosyjskiej rządowej bazy aktów prawnych - poinformowała agencja Reutera.
Rosja, bez uzgodnienia z władzami Finlandii i Litwy, postanowiła zmienić przebieg granicy z tymi państwami na Morzu Bałtyckim - poinformowało wcześniej w środę Radio Swoboda za projektem uchwały rosyjskiego rządu.
Według dokumentu ministerstwa obrony korekta miałaby dotyczyć granic morskich we wschodniej części Zatoki Fińskiej, a także nieopodal miast Bałtyjsk i Zielenogradsk w obwodzie królewieckim, w okolicach Mierzei Wiślanej i Kurońskiej. Pomysłodawcy uchwały argumentowali, że dotychczasowy przebieg tych granic, obowiązujący od 1985 roku, "nie w pełni odpowiada aktualnym uwarunkowaniom geograficznym".
Na postulowane przez Moskwę zmiany zareagowały władze Finlandii, Litwy i Niemiec, które wezwały Rosję do przestrzegania prawa międzynarodowego, w szczególności Konwencji ONZ o prawie morza.
Opozycyjni rosyjscy dziennikarze zauważyli, że Rosja zgłosiła roszczenia terytorialne wobec Finlandii i Litwy równocześnie z początkiem ćwiczeń z użycia taktycznej broni jądrowej, które we wtorek rozpoczęły się w Południowym Okręgu Wojskowym. Według Kremla te manewry to odpowiedź na "prowokacyjne oświadczenia i groźby przedstawicieli państw zachodnich".
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.
PAP/ks