Małe
ojczyzny
Życiowa i artystyczna droga Krzysztofa Pendereckiego rozpoczyna się w wielokulturowej galicyjskiej
Dębicy i dociera do leżących nieopodal Lusławic, które sam kompozytor nazywa swoją Itaką.
Zrekonstruowany dworek i dążąca do uniwersalnej syntezy twórczość kompozytora jawią się jako przejaw tej
samej tęsknoty za utraconym (odzyskanym?) porządkiem aksjologicznym.
– Mój dziadek był Niemcem,
ewangelikiem, który przeszedł na katolicyzm dla mojej babci. Babcia była
Ormianką. Żyliśmy w żydowskim miasteczku pełnym chasydów. Wychowałem się w
duchu tolerancji – opowiadał Krzysztof Penderecki (PR, 12.07.2002)
– Mąż mówi, że Armenia to właściwie
jego druga ojczyzna – zwróciła uwagę Elżbieta Penderecka, która z okazji 75.
urodzin Krzysztofa Pendereckiego opowiadała o korzeniach kompozytora, jego
wadach i zaletach, a także o tajemnicy ich szczęśliwego małżeństwa (PR,
23.11.2008)
– Mam bardzo tradycyjne podejście do
Świąt. Przy stole wigilijnym zasiadają zawsze członkowie rodziny, a na stole
jest dwanaście zwyczajowych potraw. Uszka do barszczu od dzieciństwa lepię sam –
opowiadał Krzysztof Penderecki (PR, 24.12.2014)
– Labirynt to moja obsesja. Mam dwa
labirynty. Drugi posadziłem w zeszłym roku, będzie największy w Polsce –
zdradził Krzysztof Penderecki w rozmowie na temat ogrodu w Lusławicach,
które kompozytor nazywa "swoją Itaką" (PR, 12.07.2002)
– Nie rozmawiam z dziećmi na temat
mojej muzyki. Czasem udaje mi się je ściągnąć na koncert – mówił kompozytor,
omawiając artystyczne talenty swoich dzieci i wnuków, a także wspominając,
jak ojciec "zmusił go do muzyki" (PR, 12.07.2002)
"Od tatki dla Beatki" - brzmiała
dedykacja na popularnym menuecie z "Rękopisu znalezionego w Saragossie".
Najstarsza córka kompozytora Beata Penderecka, dziennikarka muzyczna Radia
Kraków, opowiadała o tym, które kompozycje ojca lubi najbardziej (PR,
23.11.2008)