Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 20.01.2015

Mocne słowa Franciszka. "Katolicy nie muszą być jak króliki"

- Odpowiedzialne rodzicielstwo to posiadanie rozsądnej liczby potomstwa. Chrześcijanin nie musi "robić dzieci seryjnie” - mówił papież Franciszek.
Posłuchaj
  • Odpowiedzialne rodzicielstwo to posiadanie rozsądnej liczby potomstwa. Mówił o tym papież Franciszek podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu, którym powrócił w poniedziałek do Rzymu z Filipin. Relacja Marka Lehnerta (IAR)
Czytaj także

Podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu lecącego z Manili do Rzymu papież nawiązał do nauczania Pawła VI na temat rodziny oraz jego sprzeciwu wobec kontroli urodzeń i uznał go za "proroka" jako autora encykliki "Humanae vitae" o "zasadach moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego".

Przyznał, że nie zgadza się z opiniami, że "dobrzy katolicy" muszą być jak "króliki" i mieć dużo dzieci.
Przypomniał ujemny wskaźnik urodzeń we Włoszech i Hiszpanii. - Ale to nie znaczy, że chrześcijanin musi masowo robić dzieci. Zrugałem kilka miesięcy temu w parafii kobietę, która była po raz ósmy w ciąży i była po siedmiu cesarskich cięciach, pytałem ją: Chce pani osierocić dzieci? Nie trzeba rzucać Bogu wyzwania - powiedział.
Jego zdaniem optymalną liczbą dzieci jest trójka. - Niektórzy sądzą, że - wybaczcie mi moje słowa - po to, by być dobrymi katolikami, powinniśmy być jak króliki. Nie - podkreślił papież.
Franciszek wyraził przekonanie, że w rodzicielstwie najważniejsza jest odpowiedzialność.
Papież wyjaśniał także znaczenie użytego przez siebie określenia "ideologicznej kolonizacji" rodziny, przed czym przestrzegał podczas spotkania w Manili. Podał przykład minister oświaty ze swej ojczystej Argentyny, która 20 lat temu poprosiła o pożyczkę na budowę szkół dla dzieci biedoty. Jak opowiadał, pożyczki tej udzielono, ale w zamian za to wierzyciel zażądał spełnienia warunku, by w szkołach tych był dobry podręcznik, odpowiednio przygotowany z dydaktycznego punktu widzenia. Argentyńska minister zgodziła się, ponieważ bardzo potrzebne były jej pieniądze. Tymczasem, jak wspominał papież, okazało się, że zaproponowano jej książkę z teorią gender. Według relacji Franciszka szefowa resortu była "sprytna" i dlatego zgadzając się na ten podręcznik, załatwiła dla tych szkół także drugi; oba zostały rozprowadzone.
- To jest właśnie kolonizacja ideologiczna. Chcą w ten sposób zmienić mentalność - mówił. Franciszek dodał, że w czasie synodu w Watykanie biskupi z Afryki skarżyli się, że niektóre pożyczki udzielane są pod pewnymi warunkami, to znaczy niektórzy korzystają z potrzeb narodu, by realizować swoje interesy kosztem dzieci.
- To samo robiły dyktatury w minionym wieku, to nie jest nowość, weszły ze swoimi doktrynami - stwierdził papież. Przywołał przykłady organizacji szkolnych w faszystowskich Włoszech i Hitlerjugend w Niemczech. - Naród nie może tracić swojej wolności, każdy naród ma swoją kulturę, swoją historię. Kiedy idee narzucane są przez potęgi kolonizatorów, dąży się do tego, by narody straciły swoją tożsamość - podkreślił.
Tematem jego rozmowy z dziennikarzami była także korupcja, która "jest na porządku dziennym na świecie, a korupcyjne zachowanie natychmiast łatwo zagnieżdża się w instytucjach". - Korupcja to zabieranie biednym - oświadczył.
Papież ujawnił, że w 2001 roku, gdy był arcybiskupem Buenos Aires usłyszał od ówczesnego szefa gabinetu prezydenta Argentyny, że spośród wszelkiej pomocy wysyłanej po kraju dla biednych, otrzymują oni faktycznie 35 procent pieniędzy, żywności i ubrań.
Następnie Franciszek poruszył kwestię korupcji w instytucjach kościelnych. Ujawnił, że 21 lat temu jako biskup otrzymał korupcyjną propozycję od urzędników jednego z ministerstw w swoim kraju; chcieli oni połowy sumy, jaką przekazaliby oficjalnie na rzecz biednych. - W tym momencie zastanawiałem się, co robić. Albo ich obrażę i dam im kopa tam, gdzie słońce nie dochodzi albo będę zgrywał głupka - wspominał papież. Dodał, że wybrał ten ostatni sposób, dzięki czemu ludzie ci poszli. Franciszek wyznał, że niepokoił się myślą o tym, że podczas gdy on odmówił, inni ludzie Kościoła mogli tego nie zrobić.
Ze łzami w oczach - relacjonują dziennikarze obecni na pokładzie papieskiego samolotu - Franciszek wspominał swą wizytę na Filipinach, podkreślając, że naród tego kraju bardzo wiele wycierpiał, a jednak nie traci uśmiechu i entuzjazmu.
Papież ujawnił, że planuje także wizytę w Republice Środkowoafrykańskiej i w Ugandzie pod koniec tego roku. Wyjaśnił, że podróż na ten kontynent opóźnia epidemia eboli. Z jej powodu - podkreślił - bardzo ryzykowna jest organizacja wielkich zgromadzeń ludzi.
Pytany o inne podróże potwierdził, że w tym roku odwiedzi Stany Zjednoczone. Będzie w Filadelfii na Światowym Spotkaniu Rodzin, a także w Waszyngtonie i w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.
IAR/PAP/asop