Depresja. Kiedy zwrócić się o pomoc?

Ludzi z różnymi rodzajami depresji widzę w w swoim gabinecie codziennie dr Sławomir Murawiec

Rozmowa przez telefon jak wejście na K2

23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją - chorobą podstępną i wyniszczającą, która swoje żniwo zbiera także w pandemii. Według badań sondażowych dotyczących wpływu pandemii na nasz nastrój, co czwarty badany przyznawał, że w ostatnim czasie cierpi na bezsenność, brak energii, kłopoty z pamięcią i koncentracją. Brak ruchu, izolacja, niepewność też nie pomagają naszemu samopoczuciu. - Osoba z depresją, jeśli pomyśli, że miałaby wykonać którąś z codziennych czynności, to w jej głowie urasta to do olbrzymiego wysiłku, który przerasta jej możliwości. Wykonanie telefonu, ubranie się jest prawdziwą męką - tłumaczy psychiatra i psychoterapeuta. - Biorąc pod uwagę klasyfikację psychiatryczną, jeśli takie objawy utrzymują się ponad dwa tygodnie, należy zwrócić się o pomoc do specjalisty. 

Zobacz

Dzieci i młodzież w pandemii. Problemy nie zniknęły

Zwycięzcy też sobie "nie radzą"

Na całym świecie na depresję choruje 350 mln ludzi. Wśród nich jest były polski lekkoatleta, sprinter i płotkarz Marek Plawgo. - Mój zawód polegał na wygrywaniu, więc trudno mi było nagle przyznać się, że przegrywam i to z rywalem, którego trudno nawet określić - opowiada sportowiec. - Byłem przekonany, że kiedy przyznam się, na co choruję, to będę skreślony. Tymczasem przyznanie się, że po prostu sobie nie radzę, to był pierwszy i być może najważniejszy krok do tego, żeby poczuć się lepiej. Teraz, chyba jak nigdy wcześniej, jest czas, żeby głośno o tym mówić - podsumowuje. 

Posłuchaj także:

• Uśmiechnięta depresja. Gdy wciąż robisz dobrą minę do złej gry
• "Wrażliwi na słowa, wrażliwi na ludzi". Choroby psychiczne nadal tematem tabu

Nieleczona depresja jest chorobą śmiertelną, a jedyną drogą walki z nią jest skorzystanie z profesjonalnej pomocy Anna Morawska-Borowiec

Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję

Anna Morawska-Borowiec jest dziennikarką, psychologiem oraz inicjatorką kampanii społecznej "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję", która przekonuje, że ma dla kogo walczyć, bo prawie dwa miliony Polaków leczą się na depresję, a co najmniej drugie tyle choruje, ale nie korzysta z pomocy. - Mówi się, że w pandemii ta liczba nawet dwukrotnie wzrosła, a poziom stygmatyzacji osób, które zmagają się z depresją, nadal pozostaje wysoki. Szczególnie w małych miejscowościach i na wsiach - mówi gość Czwórki. - Dlatego w tym roku już po raz 12. organizujemy kampanię, bo wiemy, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. 

***

Tytuł audycji: Czat Czwórki