Wszystkim wiadomo, że prezydent w Polsce nie odgrywa takiej roli jak Aleksander Łukaszenka na Białorusi. I jak można ze smutkiem stwierdzić, nie ma też iluzji, że polska polityka nagle zaktywizuje się względem białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego (choć wielu by tego chciało).
Chciałbym jednak przekazać, czego społeczeństwo białoruskie oczekuje od polskiego prezydenta Andrzeja Dudy. To równocześnie apel do wszystkich polskich polityków, wszystkich opcji.
Białoruś z Łukaszenką na czele nie ochroni bezpieczeństwa Polski
Białorusini wiążą duże oczekiwania z prezydenturą Andrzeja Dudy. W szczególności chodzi o utrzymanie ostrej, pryncypialnej polityki względem białoruskich władz.
Dyplomaci i politycy Unii Europejskiej są obecnie konfrontowani z pokusą, by zacząć współpracować z Aleksandrem Łukaszenką. Przymykają oczy nie tylko na "tradycyjne", nagminne łamanie podstawowych norm demokratycznych w kraju bądź co bądź europejskim, ale i na faktyczne, mimo zmiany retoryki w kuluarach, pozostawanie w polu polityki Moskwy, także w sferze wojskowej. Uważa się, że obniżenie wymagań w zakresie demokratyzacji ma rzekomo umożliwić wybudowanie "strefy buforowej” między Unią Europejską a Rosją.
Przestrzegałbym polskiego prezydenta Andrzeja Dudę i jego ekipę przed myśleniem, że Białoruś na czele z Aleksandrem Łukaszenką może być państwem buforowym miedzy Unią Europejską a Rosją, takim które chroniłoby granicę z Polską. Niestety, Białoruś na czele z Aleksandrem Łukaszenką jest pod totalną kontrolą Rosji. Tylko demokratyczne społeczeństwo białoruskie jest gwarantem niepodległości tego kraju. A dla Polski i Polaków na pewno ważny jest zarówno przewidywalny, jak i demokratyczny sąsiad.
Konieczne jest wsparcie dla mediów
Od prezydenta Andrzeja Dudy Białorusini oczekiwaliby wsparcia istniejących programów dla społeczeństwa obywatelskiego, jak również mediów, które przekazują na Białoruś niezależne informacje.
Bardzo ważne są telewizja Biełsat oraz Radio Racja. Transgraniczne Radio Racja pokrywa teraz swym zasięgiem cały zachód Białorusi. Dla wielu moich znajomych i przyjaciół to najważniejsze źródło informacji, słuchają go, tak naprawdę, 20 godzin dziennie. Włączają odbiornik w samochodzie, potem w domu… Tam otrzymują informacje prawdziwe, bez cenzury.
Biełsat staje się coraz ważniejszy dla mieszkańców Białorusi. Gdy przyjeżdżam do Bobrujska lub Homla na wschodniej Białorusi (to taka linia frontowa propagandy rosyjskiej, "ruskiego miru" z jednej strony, a Europy z drugiej), widzę coraz więcej anten satelitarnych. Dostrzegam też, że Biełsat jest pierwszą instancją, do której ludzie apelują, gdy szukają sprawiedliwości. Gdy widzą niesprawiedliwość i gwałt ze strony władz, zapraszają właśnie korespondentów Biełsatu, by ktoś opowiedział publicznie o ich problemach. Potem władze Białorusi nękają owych dziennikarzy, karząc ich - na razie - grzywnami. Ważne, żeby prezydent Andrzej Duda oraz jego ekipa chcieli zająć się nie tylko wsparciem Biełsatu i radia, ale również obroną tych dziennikarzy, którzy pracują, ryzykując przynajmniej wolnością.
Polskie Radio zawsze odgrywało i odgrywa dużą rolę w tworzeniu informacyjnej alternatywy dla sowieckiej i postsowieckiej propagandy na Białorusi. Dlatego równie ważne jest utrzymanie i rozwijanie białoruskojęzycznego programu Polskiego Radia, jako wiarygodnego głosu państwa polskiego do Białorusinów, w szczególności ważne jest wspieranie działań marketingowych tej stacji.
Z uwagi na sytuację geopolityczną warto oczywiście wspierać nie tylko Redakcję Białoruską, ale i inne programy językowe, nadające programy do poradzieckich krajów.
To wsparcie potrzebne jest również dla innych niezależnych białoruskich mediów, radiostacji, portali, gazet.
Potrzebny jest mały ruch graniczny
Trzeba naciskać dalej w sprawie małego ruchu granicznego. Jest on blokowany przez oficjalny Mińsk i widać, że Aleksander Łukaszenka nie bardzo chce otwarcia granic. Nie pragnie, by Białorusini mogli na własne oczy ujrzeć świat zachodni.
Jeżeli nie uda się przekonać białoruskich władz, by wsparły ten projekt, można przecież podejmować decyzje jednostronnie. Ułatwienie procedur wizowych bardzo pozytywnie wpłynie na wizerunek Polski i tym samym Europy w oczach wielu Białorusinów. Trzeba przekonywać biurokrację unijną, żeby umożliwiła wjazd tym, którzy mieszkają tuż przy granicy.
Wiem, że to trudne. Jednak sytuacja na Białorusi jest tak skomplikowana, że jeśli nie podejmiemy żadnych działań teraz, możemy po prostu stracić Białoruś na zawsze.
Od prezydenta Dudy oczekujemy, że Polska ze swoją pryncypialnością i polityką opartą na wartościach włączy się do rozmów i negocjacji w sprawie Ukrainy. Oczywiście, brakuje tam Polski, jak również Stanów Zjednoczonych – chodzi o to, by nie iść na dalsze ustępstwa wobec prezydenta Rosji Władimira Putina. Na Ukrainie decyduje się nie tylko los Kijowa, przyszłości Ukrainy, ale również przyszłość Białorusi.
Białorusini na wypadek wojny muszą wiedzieć, czym jest NATO
Trzeba promować Sojusz Północnoatlantycki, bo przez 20 lat łukaszenkowskiej propagandy NATO dla wielu oznacza to samo co za czasów sowieckich. W efekcie, przeciętny Białorusin woli czasem Rosjanina Wanię na czołgu od NATO-wskiego "monstrum”, wymalowanego przez łukaszenkowską telewizję Białoruś-1.
Pozytywna promocja mogłaby być pewnego rodzaju tarczą przed dalszą indoktrynacją antyzachodnią. Nie chcemy, żeby rosyjskie czołgi weszły na Białoruś. Żeby tak się nie stało, Białorusini muszą być dobrze poinformowani, jakim krajem jest Rosja. Muszą również rozumieć, że ani Unia Europejska, ani NATO nie są ich wrogami.
Trzeba wspierać białoruską kulturę i tożsamość
Białorusini oczekują, że Polska zwiększy swój udział w życiu kulturalnym Białorusi. Polacy jak mało kto rozumieją wagę tożsamości narodowej i języka. Pamiętają czasy Solidarności, kiedy kultura niezależna, muzyka, Kościół, były źródłem wsparcia dla walczących Polaków. Pielęgnowanie swojej prawdziwej tożsamości jest krytycznie ważne dla Białorusinów, jest ochroną przed zmianą mentalności w stronę homo sovieticus. Dlatego coraz większą popularnością cieszą się niezależne kursy języka białoruskiego, podziemne koncerty zespołów rockowych, a nawet tradycyjne wyszywane koszule.
Nagroda im. Jerzego Giedroycia (przyznawana przez polską ambasadę i białoruski PEN Club za najlepszą białoruskojęzyczną powieść) jest dobrym przykładem efektywnej pomocy oraz świadczy, że zapotrzebowanie na białoruską kulturę jest bardzo duże.
Tego rodzaju projekty umacniają nie tylko kulturę, tożsamość i jedność narodową, ale też społeczną odpowiedzialność za swój kraj.
Odrodzenie narodowe, demokratyzacja, muszą postępować dalej, na wschód. Polacy bardzo dużo robią dla Białorusi. Byłoby dobrze, gdyby prezydent, przyszły polski rząd, parlament, uznały, że trzeba przekazać pałeczkę w sztafecie państw walczących o wolność i demokrację nie tylko Ukrainie (co jest oczywiste), ale i tym, którzy walczą i działają w niełatwych warunkach na Białorusi.
To fantastycznie mieszkać w kraju, gdzie można obudzić się rano w poniedziałek i dowiedzieć się, że w kraju jest nowy prezydent. Nigdy nie miałem takiego doświadczenia, szczerze zazdroszczę Polakom, którzy zmieniają władze co kilka lat…
Franciszak Wiaczorka
Zobacz: Blog Franaka Wiaczorki w serwisie Raport Białoruś na portalu PolskieRadio.pl
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl
bialorus.polskieradio.pl