Wrocław, Gdańsk, Katowice – ale i mniejsze miejscowości, a w nich obiekty nie tak słynne. Dworce kolejowe zmieniają się: inne kolory, kształty, czasem i inni właściciele. Ten proces modernizacji, już sam w sobie złożony, komplikuje się w momencie, gdy rzecz dotyczy budynków zabytkowych. Tak było choćby właśnie w przypadku wrocławskiego dworca głównego.
Odnowiony budynek (z pewnością jeden z najbardziej znanych obiektów tego typu w Polsce, według wielu: jeden z najpiękniejszych) był wyróżniany i chwalony. Kontrowersje wzbudził jednak nowy kolor gmachu. Decyzja o takim wyglądzie miała – jak wyjaśniała w Dwójce Katarzyna Uchowicz z Instytutu Sztuki PAN – uzasadnienie historyczne. – Dworzec ten był przez jakiś czas szary, biały. Podczas ostatniego remontu zrobiono odkrywki stratygraficzne – odsłonięto poszczególne warstwy malarskie, aż do budulca – i okazało się, że jednym z kolorów był, upraszczając nazwę, morelowy – tłumaczyła historyk sztuki.
Ciekawą sprawą jest to, że tak właśnie wyglądał wrocławski dworzec na początku wieku, gdy rozbudowano go do kształtu znanego nam dziś.
» Dolny Śląsk. Kraina umierających pałaców
W audycji z cyklu "Przestrzenie kultury" dyskutowaliśmy nie tylko o historii (w jaki sposób odnawiane są dworce zabytkowe? jak rewitalizuje się architekturę kolejową z okresu modernizmu?), ale i o przyszłości polskich dworców kolejowych. Jednym z najważniejszych zagadnień, na co zwracali uwagę pozostali goście audycji: Jarosław Bator z PKP S.A. oraz architekt Zbigniew Maćków, jest nowy sposób zagospodarowania dworcowych przestrzeni. Dworce muszą być czymś jeszcze niż tylko stacją dla podróżujących pociągami. I – muszą na siebie zarabiać.
Audycję – w której wysłuchaliśmy również wielu wypowiedzi słuchaczy – prowadził Bartosz Panek.
jp
Zabytkowa stacja kolejowa Białowieża Towarowa, fot. wikipedia commons/użytkownik Beentree
Dworzec PKP w Złotowie, fot. wikipedia commons/użytkownik Bartek Wawraszko
usc