Jak zauważa, w języku polskim, mówiąc o książce obrazkowej, dokonujemy pewnej infantylizacji, podczas kiedy są to książki z dziełami sztuki. Czasami zawierają tekst, czasami go nie ma, ale przede wszystkim nie musi on pełnić roli dominującej. Ważne jest też, by obraz nie był ilustracją, a interpretacją.
- Chcemy, aby przekazywał informację. Te dwa języki inaczej opowiadają o świcie. Gdyby tak nie było, alfabet nigdy by nie powstał, pozostalibyśmy przy piśmie obrazkowym. Dużo łatwiej napisać "kocham Cię" niż to narysować. Możemy się odwołać do stereotypów, ale zależą one od kultury, w jakiej się obracamy - podkreśla Daniel Mizieliński.
- Najważniejsze są ilustracje, które pobudzają wyobraźnię - ocenia graficzna Ewa Stiasny. - Takie, które poruszają dzieci, podobają się, śmieszą, straszą, są jakieś, mają szanse być zapamiętane. Jak wyznaje Paweł Pawlak kilka lat temu, odnalazłszy książki ze swojego dzieciństwa, przekonał się, że największy ślad w nim zostawiły te ilustracje, które nie były gładkie miłe i których sam jako dziecko nie uznałby za najładniejsze.
Zapraszamy w podróż po świecie obrazkowych książek dla dzieci. Gośćmi "Notatnika Dwójki" byli twórcy takich wydawnictw: artyści - Paweł Pawlak i Daniel Mizieliński, pisarka i tłumaczka Dorota Hartwich z wydawnictwa Format, graficzka Ewa Stiasny oraz redaktor i autor książek dla dzieci, Maciej Byliniak z Wydawnictwa Dwie Siostry.
Do wysłuchania audycji zaprasza Aleksandra Łapkiewicz.