Skarżyli oni Rosję o o nierzetelne dochodzenie w sprawie zbrodni katyńskiej.
Trybunał orzekł też, że Moskwa nie dopuściła się nieludzkiego i poniżającego traktowania bliskich ofiar. Z trzech zarzutów uznał tylko jeden - że Rosja nie wywiązała się ze współpracy z Trybunałem w postępowaniu w sprawie zbrodni katyńskiej. Sędziowie podzielili więc argumenty strony rosyjskiej, że zbyt dużo czasu upłynęło od zbrodni katyńskiej, a śledztwo rozpoczęło się jeszcze zanim Rosja podpisała Europejską Konwencję Praw Człowieka w 1998 roku.
Zobacz jak Trybunał w Strasburgu uzasadnił odrzucenie skargi katyńskiej>>>
Poniedziałkowe orzeczenie Trybunału w Strasburgu jest gorsze dla Polski, niż wyrok niższej instancji z kwietnia ubiegłego roku. Bo wtedy sędziowie choć nie ocenili rzetelności śledztwa tłumacząc, że nie mają uprawnień, to jednak orzekli, że Rosja nieludzko i poniżająco traktowała rodziny ofiar zbrodni katyńskiej. Obecnie Wielka Izba uznała, że nie doszło do złamania artykułu 3. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jedyny zarzut pod adresem Rosji, podtrzymany z kwietnia ubiegłego roku, to brak współpracy z Trybunałem. Sędziowie orzekli, że Moskwa nie przedłożyła na żądanie Trybunału postanowienia o umorzeniu śledztwa, odwołując się do stwierdzenia, że jest to dokumenty tajny.
Rodziny zamordowanych Polaków są zawiedzione i rozgoryczone wyrokiem. „Jest nam smutno” - powiedziała Witomiła Wołk-Jezierska córka zamordowanego oficera. - Siła Rosji jest wszechobecna i wszechpotężna, nawet tu w Trybunale - dodała.
Zobacz serwis specjalny - Katyń>>>
Ryszard Adamczyk, syn policjanta zamordowanego w Katyniu wypowiadał się w podobnym tonie. - Rosja jest traktowana jako mocarstwo i jej wszystko wolno. Gdyby to była Polska skarżona, Litwa, Łotwa, czy Estonia, to wyrok byłby inny. Ale ponieważ to jest Rosja to z Rosją każdy się liczy i Rosja robi co chce i tak się ciągnie od 1944 roku. Przykro, bardzo przykro - powiedział Ryszard Adamczyk.
To, że Trybunał nie ustosunkował się do faktu niedopuszczenia rodzin do rosyjskiego sledztwa oraz utajnienia najważniejszych dokumentów, jest niepokojącym i złym przykładem - powiedział adwokat rodzin katyńskich Roman Nowosielski. Jego zdaniem, Rosja wsparta obecnym wyrokiem nie będzie skora do dostarczenia Polsce brakujących i najważniejszych dokumentów dotyczących śledztwa i samej zbrodni w Katyniu.
O rozczarowaniu wyrokiem mówił też obecny w Strasburgu wiceminister spraw zagranicznych Artur Nowak-Far. - Nie uznaje on wszystkich racji polskiej strony skarżącej, która występuje z racją moralną, historyczną, ale te moralne i historyczne racje przez Trybunał nie zostały uwzględnione z powodów procesowych - powiedział wiceminister spraw zagranicznych. Dzisiejsze orzeczenie Trybunału jest ostateczne.
Wyrok jest niekorzystny, ale będziemy dalej drążyć skałę - tak wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka komentuje prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska. - Wyrok świadczy o słabości Europy wobec Rosji - ocenia. Jej zdaniem, pozostaje niesmak i wrażenie, że Europa nie ma wystarczającej siły i narzędzi, żeby uderzyć pięścią w stół i powiedzieć: "Panowie przestańcie się wygłupiać".
Polska będzie się nadal domagać od Rosji prawnej rehabilitacji ofiar Zbrodni Katyńskiej - zapowiada w specjalnym oświadczeniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych. MSZ przypomina, że polski rząd uczestniczył jako trzecia strona w postępowaniach, wszczętych przez obywateli polskich przeciwko Rosji. Do polskich pism procesowych dołączono szereg dokumentów historycznych, a także informacje o śledztwie, prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej. Niezależnie od dzisiejszego wyroku, Polska będzie się nadal domagać od Rosji prawnej rehabilitacji ofiar Zbrodni Katyńskiej oraz przekazania stronie polskiej wszystkich akt śledztwa katyńskiego, prowadzonego przez prokuraturę rosyjską - czytamy w oświadczeniu.
Niekorzystny dla Polski wyrok Wielkiej Izby Trybunału Praw Człowieka w sprawie skarg katyńskich ma - zdaniem komentatorów - swój głębszy wymiar. Decyzja ta ma raz na zawsze powstrzymać wszelkie skargi dotyczące zdarzeń, do których doszło przed powołaniem do życia Trybunału, czyli przed rokiem 1950.
Wyrok w sprawie skarg katyńskich wywołał wiele emocji i znaków zapytania. W wyroku Wielka Izba po raz pierwszy w sposób jednoznaczny stwierdziła, że nie ma kompetencji zajmowania się sprawą z czasów przed powstaniem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W kuluarach mówi się, że wyrokiem tym postanowiono raz na zawsze powstrzymać skargi dotyczące historycznych zdarzeń.
Przyznanie racji rodzinom ofiar stworzyłoby precedens i otwarcie „puszki pandory” - uważaja komentatorzy. Armenia mogłaby na przykład zaskarżyć Turcję za dokonanie ludobójstwa. Przykłady można mnożyć. Polskie rodziny - jak twierdzono - miały rację i powinny były wygrać. Padły jednak ofiarą strategii Trybunału, który w wyroku wyraźnie stwierdził, iż nie chce w przyszłości zajmować się tego typu sprawami. Komentatorzy zwracają też uwagę, że wyrok stara sie nie drażnić Rosji, co - jak się przypuszcza - także było jednym z argumentów przy podejmowaniu decyzji.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
mc