Świętowanie rozpoczęliśmy już przed południem. Wybranych kompozycji Arvo Pärta posłuchaliśmy w paśmie "Dawno niedawno" (godz. 9.00-12.00). Można też wygrać przekrojowy trzypłytowy album firmy Warner pod tytułem "The Sound of Arvo Part" - to nasza piątkowa "Płyta na lato" (11.20-11.45).
Prawdziwe atrakcje czekają nas jednak wieczorem. W "Filharmonia Dwójki" (godz. 20.00-22.30) Ewa Szczecińska przypomni sierpniowy koncert w Sztokholmie, podczas którego Orkiestra Symfoniczna Narodowego Forum Muzyki z Wrocławia wykonała dwie spośród czterech symfonii estońskiego kompozytora.
Program:
Arvo Pärt I Symfonia, III Symfonia
Wyk. Orkiestra Symfoniczna Narodowego Forum Muzyki (Filharmonii Wrocławskiej), dyr. Tonu Kaljuste
(Berwaldhallen w Szokholmie, 29.08.2015)
A po koncercie (godz. 22.30-23.00) Klaudia Baranowska przedstawi swoją rozmowę z Arvo Pärtem. Oto jak nasza dziennikarka wspomina spotkanie z mistrzem:
Umówić się z Arvo Pärtem na wywiad nie jest łatwo. Estoński kompozytor nie lubi rozmów z dziennikarzami i unika ich, jak tylko może. Język słów nie jest mu potrzebny, wystarczy sama muzyka. W taki sposób najchętniej komunikuje się ze światem, językiem dźwięków.
Dlatego, jadąc 1 maja do Częstochowy na Festiwal Muzyki Sakralnej Gaude Mater – a dokładnie: na inaugurujący go urodzinowy koncert Arvo Pärta, na którym miał się pojawić sam kompozytor - nie śmiałam nawet marzyć, że upragniona rozmowa jednak się odbędzie. Jeszcze dzień przed moim przyjazdem kompozytor – w trakcie kolacji, gdy po raz kolejny zapytano go o zgodę na specjalną rozmowę dla Programu 2 Polskiego Radia - podniósł z talerza dwie frytki i tworząc z nich literę X, przyłożył do ust, dodając, że niestety nie może mówić. Jednak już w drodze do hotelu zgodził się, żebym przyszła na próbę. Siedziałam więc uszczęśliwiona bliską obecnością jednego z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów, który wydawał się być nie z tego świata, zamknięty w swoich myślach.
W pewnym momencie zwrócił na mnie uwagę i zaczął mnie obserwować. Przyglądał się z rożnych stron, badał, chodząc kilka razy do ołtarza i z powrotem w moją stronę, by ostatecznie usiąść obok. Wydawał się srogi, zdystansowany, niechętny bliskim kontaktom, ale zaciekawiony. Siedzieliśmy jakiś czas w milczeniu, słuchając próby Andreasa Scholla i Morphing Chamber Orchestra. W pewnym momencie Arvo Pärt zapytał: "Naprawdę chce pani ze mną rozmawiać?". Potwierdziłam i dodałam, że o niczym innym w tej chwili nie marzę. "No to chodźmy, ale moim zdaniem to wszystko niepotrzebne, bo od słów ważniejsze są uczucia i emocje" - odpowiedział.
Usiedliśmy. Arvo Pärt wziął mnie za ręce, w których trzymałam mikrofon, i zaczęliśmy rozmawiać. W trzech językach. Ja zadawałam pytania po polsku, bo tego życzył sobie kompozytor, a on odpowiadał po niemiecku i po rosyjsku, zmieniając język w najbardziej nieoczekiwanych momentach…
mm/jp