Festiwale Chopinowskie w Dusznikach odbywają się już od ponad sześćdziesięciu lat. To najstarszy nieprzerwanie działający festiwal pianistyczny na świecie, a także najstarszy polski festiwal muzyczny. Dworek Chopina jest miejscem, w którym od kilku pokoleń spotykają się światowej klasy artyści oraz wielbiciele muzyki Chopina i pianistyki. Festiwal odbywa się na pamiątkę dobroczynnych koncertów, z którymi w 1826 r. wystąpił tu szesnastoletni Fryderyk Chopin.
– Historia powstania festiwalu jest dosyć romantyczna – opowiadał Wojciech Dzieduszycki, jeden z inicjatorów dusznickiej imprezy. – W marcu 1946 r. mój kuzyn Ignacy Potocki, który był wtedy dyrektorem propagandy uzdrowisk dolnośląskich w Solcu, dał mi znać przez telefon, że w Dusznikach odnalazł mały pomnik Chopina w strasznym stanie. Postanowiliśmy więc zorganizować tu koncert, by odnowić monument – wspominał.
Ignacy Potocki stwierdził jednak, że jeden koncert to za mało. Wymyślił, by w Dusznikach odbył się jednorazowy festiwal. – Minister kultury Władysław Kowalski bardzo się ucieszył, że pierwszy polski festiwal po wojnie odbędzie się on na ziemiach odzyskanych, i to jeszcze z muzyką Chopina. Pieniędzy na organizację jednak nie dał, bo nie miał. Okazało się na szczęście, że festiwal mogą sfinansować uzdrowiska – mówił Wojciech Dzieduszycki.
O tym, jak festiwal doczekał się kontynuacji i wyrósł na jedno z najważniejszych pianistycznych wydarzeń w Polsce i na świecie, w plenerowym studiu w Dusznikach-Zdroju opowiadali także Zofia Owińska z rozgłośni Polskiego Radia we Wrocławiu oraz Andrzej Merkur, prezes Fundacji Międzynarodowych Festiwali Chopinowskich. W "Notatniku Dwójki" wysłuchaliśmy ponadto wypowiedzi Tadeusza Strugały oraz gości tegorocznej imprezy.
Audycję prowadziła Anna Skulska
mc/mm