W 1958 roku na "Warszawskiej Jesieni" pojawił się David Tudor z Music of Chamges, w 1961 roku śpiewała Cage'a Cathy Berberian, w 1964 przyjechał sam John Cage, w 1965 MW2 wykonał jego Theatre piece.
- Mieliśmy po koncercie bardzo dobre recenzje. Reakcja publiczności była… różna, ale myśmy byli już znani jako wykonawcy muzyki awangardowej i współczesnej - wspomina Marek Mietelski, członek zespołu MW2.
Krzysztof Szwajgier także pamięta to wykonanie i rozmaite reakcje publicznośći:– Czasem głośne protesty, czasami śmiech, bo Cage nie zawsze jest poważny w swoich utworach. - Preparacja fortepianów budziła też sprzeciw u klasycznych pianistów, do tego stopnia, że w krakowskiej Floriance niemal zakazano wykonywania muzyki współczesnej – na szczęście do tego nie doszło.
Zygmunt Krauze wspominał wykonanie Cartridge Music na "Warszawskiej Jesieni" w 1969 roku (grał zespół Warsztat Muzyczny).
- W Warszawie byliśmy w nadzwyczajnej sytuacji, bo wytworzyła się dość spora grupa entuzjastów. Te koncerty to były "msze wtajemniczonych", rozentuzjazmowanych słuchaczy. Było ogromne zainteresowanie. W 1964 roku w Warszawie była wspaniała atmosfera dla muzyki awangardwej. Chłonęliśmy idee Cage'a garściami, zarówno młodzi kompozytorzy jak i wykonawcy byli tym zafascynowani. To była fantastyczna szkoła.
Była też konstruktywna opozycja. Zygmunt Krauze podkreślił, że było to zjawisko pozytywne, oponenci bowiem mieli coś do zaproponowania. Forum dyskusji były najczęściej koncerty "Warszawskiej Jesieni". Kompozytor, porównując Warszawę i Paryż z tamtego okresu, pokazał, że stolica Polski była w czubie awangardy. To muzyk z Polski wyjeżdżał na Zachód, by dokonać prawykonań amerykańskiego kompozytora.
Wojciech Krukowski z Akademii Ruchu w owym czasie pytany na Zachodzie, czy pochodzi od Grotowskiego, czy Kantora, nieodmiennie odpowiadał "nie, od Cage'a!". - My, z obszaru sztuk wizualnych, dostrzegaliśmy w Cage'u artystę, który otworzył jakieś okno, zatarł granice pomiędzy dyscyplinami.
- Dlaczego tak łatwo akceptujemy technologiczne nowinki w życiu codziennym, a w kulturze z takim trudem przebnija się to, co współczesne? – zastanawiał się Krzysztof Knittel. I błysnął paradoksem: - przecież Cage to muzyka dawna, wiele kompozycji powstało w latach 50.!
W audycji usłyszeliśmy też, między innymi, relację z jednego z pierwszych wykonań 4'33" w Polsce oraz wypowiedzi na temat Cage'a nadesłane przez kompozytorów ankietowanych przez autorkę audycji. Połaczyliśmy się też ze Stanisławem Krupowiczem.
Audycja Joanny Grotkowskiej.