Wspólnota Europejska to nie tylko swoboda podróżowania, czy zharmonizowane akty prawne. Jak każda wspólnota polityczna ma ona u podstaw kulturę, w tym przypadku europejskie kultury narodowe. Są to kultury swoiste i odrębne, ale również mające ze sobą coś wspólnego.
– Przez ostatnich kilkanaście lat staraliśmy się przekonać klasę polityczną, że kultura jest częścią gospodarki i byliśmy o krok od dokonania tego. Kiedy przyszedł kryzys 2008 roku okazało się, że jest dokładnie odwrotnie i że ekonomia jest częścią kultury. Fundament paradygmatu, z którym obcujemy od 60-70 lat w Europie runął w gruzach. Znam bardzo poważnych bankierów, którzy uważają, że to jest tyleż kryzys aksjologii i aksjologicznej słabości kultury, co kryzys samej ekonomii – mówi Paweł Potoroczyn, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza.
Już od ponad dwudziestu lat obserwujemy z bliska kapitalizm (w Polsce, a także podczas naszych wyjazdów za granicę) i zdążyliśmy się przekonać, że system ten stwarza dość trudne warunki dla rozwoju i upowszechniania kultury.
Skrajnie liberalne koncepcje, że wszystko reguluje niewidzialna ręka rynku, prowadzą wyraźnie do zwycięstwa tandety nad tym, co chciałoby się nazwać sztuką. Z drugiej strony powiada się, że przecież w krajach o dłuższej, nieprzerwanej tradycji demokracji i kapitalizmu udaje się z dorobku kulturalnego kraju uczynić podstawę jego wizerunku. I nieraz eksportu.
Jak to się tam dzieje? Jak wygląda dofinansowanie i funkcjonowanie kultury artystycznej w krajach Unii Europejskiej? Jakie miejsce ma tam kultura w hierarchii celów państwa? O tym rozmawialiśmy z Beatą Stasińską, wydawczynią oraz Pawłem Potoroczynem, dyrektorem Instytutu Adama Mickiewicza. Były też, jak zawsze w EKT, korespondencje z zagranicy.
Na "Europejski Klub Trójki" co środę zapraszają Sylwia Héjj i Jerzy Sosnowski.
Audycja powstała w ramach projektu Euranet Plus.