Szkoła po polsku: najpierw język, potem lektury

– Chcemy zakorzenić ucznia w pewnych tekstach, które uznane zostały za teksty ważne, jednak nie da się czytać i interpretować tekstów literackich, jeżeli uczeń nie będzie dobrze znał języka – mówiła dr Wioletta Kozak z zespołu opracowującego nową podstawę programową.

Zdjęcie ilustracyjne

Foto: Shutterstock.com

Ekspertka zwracała uwagę na dwa paradygmaty, które należy wprowadzić do nauczania języka polskiego: paradygmat kulturowy ("chcemy wrócić do pewnego alfabetu kultury") i paradygmat językowy - teoretyczne przygotowanie do odbioru lektur ("wychodzimy od kompetencji językowej, by budować kompetencje komunikacyjne").

Dr hab. Krzysztof Biedrzycki zwrócił uwagę, że nie jest to nic nowego. – W poprzedniej podstawie programowej jeszcze mocniej było podkreślone, że bez umiejętności sprawnego posługiwania się językiem nie da się czytać literatury – powiedział.

Jakie lektury znalazły się w listach dla szkół podstawowych i średnich? Dlaczego "Pana Tadeusza" należy przeczytać już w podstawówce? Jak sprawić, by licealiści zrozumieli np. "Dziady"? I co wspólnego z poprzednią podstawą programową mają tytuły pojawiające się w wypracowaniach maturalnych: "Shrek", "Strażak Sam" i "Świat według Kiepskich"? O tym rozmawialiśmy z naszymi gośćmi.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi:  Katarzyna Hagmajer-Kwiatek

Goście: dr Wioletta Kozak (kierownik Wydziału Egzaminu Maturalnego Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, ekspertka w zespole opracowującym nową podstawę programową), dr hab. Krzysztof Biedrzycki (Komisja Edukacji Komitetu Nauk o Literaturze PAN, Instytut badań Edukacyjnych, Uniwersytet Jagielloński)

Data emisji: 14.09.2017

Godzina emisji: 18.00

mc/ac