- Cenię go za pokazanie jak wielką rolę odgrywa myślenie racjonalne w relacjach międzyludzkich - mówi dr Tomasz Mazur, filozof.
Sokrates był rozmówcą, wielkim miłośnikiem rozmowy. - Nie pisał. Pisanie nie było podstawową formą przekazu, więc wówczas nie było to nic dziwnego - mówi dr Mazur. - Chodził po Atenach i zabiegał o to, by ludzie troszczyli się o swoją kondycje duchową. Był przekonany, że jeśli nie będziemy się troszczyć o standardy intelektualne i duchowe, nasze życie nie będzie dobre.
Całe życie spędził w Atenach. Wziął udział w dwóch wyprawach wojennych. Miał żonę i dzieci oraz wielkie problemy finansowe. Niewiele wiemy o Ksantypie, jego żonie. - Miała być przykra. Jego małżeństwo miało, jak sam mówił, formę ćwiczenia duchowego. Ale wyobraźmy sobie męża, który nie zarabia, tylko chodzi po mieście i rozmawia z osobami na ulicy. Do pewnego stopnia zatem należy zrozumieć Ksantypę - wyjaśnia filozof.
Sokrates specjalizował się w niewygodnych konkluzjach. Zwykle zadawał rozmówcy pytania z zakresu jego kompetencji. Kapłana pytał o istotę pobożności, wojownika o męstwo i tak dalej. - W efekcie tych rozmów okazywało się, że osoby te wykazują się ignorancją - mówi gość radiowej Jedynki. Właśnie dlatego nie był popularny, co ostatecznie doprowadziło do jego skazania na śmierć.
Jest wiele interpretacji na temat tego, o co mu chodziło. Nie chciał, aby rozmówcy unosili się swoją wiedzą, bo, jeśli jesteśmy zbyt pewni siebie, to możemy zbłądzić. - Chodziło o to, by człowiek przyznał się do swoich ograniczeń poznawczych. Mogło mu też chodzić o wykazanie dwuznaczności istniejących w języku, za pomocą których można skompromitować każdego - mówi dr Mazur. - Moim zdaniem, Sokrates wykazywał się głęboką ironią.
W audycji zastanowimy się nad znaczeniem i aktualnością stwierdzenia "Wiem, że nic nie wiem", które jest uznawane za idę przewodnią filozofii wybitnego myśliciela starożytności Sokratesa. Program z cyklu "Z filozofią na Ty" przygotowała i prowadziła Katarzyna Jankowska.
(ew/ag)