119 lat temu, 24 listopada 1904 roku, rozpoczęło działanie więzienie mokotowskie, które w czasach stalinizmu było katownią Urzędu Bezpieczeństwa.
Historia więzienia na Mokotowie sięga roku 1902 - to wówczas władze rosyjskie zdecydowały o budowie więzienia. Zostało otwarte dwa lata później i było jedną z najnowocześniejszych, ale i najcięższych placówek zaboru. Swoją funkcję penitencjarną więzienie utrzymywało w trakcie trwania I wojny światowej i po odzyskaniu niepodległości i podczas okupacji niemieckiej. Wówczas w placówce przystosowanej do przetrzymywania 800 więźniów przebywało 2500 skazanych.
Masakra więźniów
Władze okupacyjne skierowywały stąd osadzonych do innych więzień i obozów koncentracyjnych. W chwili wybuchu Powstania Warszawskiego w zakładzie było 808 więźniów. Oddziały SS przystąpiły do ich rozstrzeliwania, ale w akcie desperacji i przy pomocy okolicznych mieszkańców wzniecono bunt i udało się uratować 220 z osadzonych.
Katownia UB
Złą sławę placówki dopełniło uczynienie z więzienia na Rakowieckiej katowni UB. Więzieni i torturowani byli tutaj członkowie podziemia niepodległościowego. W sumie w latach 1945-56 wykonano tu 350 wyroków śmierci, wielu więźniów umarło zaś wskutek zakatowania. Ofiarami stalinowskiego terroru padli m.in. gen. August Fieldorf "Nil" i Witold Pilecki. Przeżyć udało się m.in. Władysławowi Bartoszewskiemu.
Żołnierze wyklęci - zobacz serwis specjalny
Więźniowie polityczni, którzy nie przeżyli, byli chowani w zbiorowych mogiłach w tzw. kwaterze na Łączce przy murze Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Przez wiele lat na miejscu, w którym złożone były doczesne szczątki walczących o Polskę niepodległą, stał śmietnik.
Więzienie dla opozycjonistów
Kres stalinizmu nie oznaczał końca niechlubnej kariery więzienia na Rakowieckiej w PRL. Do mokotowskiej placówki nadal trafiali więźniowie polityczni Służby Bezpieczeństwa: studenci w 1968 roku i internowani działacze Solidarności po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku.
Przywracanie wymazanych z pamięci
Poszukiwania ofiar Urzędu Bezpieczeństwa zakatowanych na Rakowieckiej rozpoczęto w 2012 roku.
- W pierwszym roku prac wykopano szczątki 117 osób, w 2013 kolejne 82 szkielety. Pochowani leżeli w dołach, w których mieściło się od 2 do 6 zwłok. Większość z dziurą w czaszce po pocisku. Niektórzy z rękami związanymi z tyłu - słyszymy w audycji Hanny Marii Gizy z cyklu "O wszystkim z kulturą" z udziałem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, pełnomocnika prezesa IPN ds. nieznanych miejsc pochówku.
20:45 nie tylko łączka.mp3 "Nie tylko Łączka" - audycja Hanny Marii Gizy poświęcona poszukiwaniom i identyfikacji ciał ofiar stalinowskiego terroru z udziałem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, pełnomocnika prezesa IPN ds. nieznanych miejsc pochówku. (PR, 15.10.2014)
bm