Dziewki służące do wszystkiego

Ostatnia aktualizacja: 10.03.2020 08:00
- Wywodziły się one głównie z wiosek, ewentualnie z małych miasteczek lub obrzeży większych miast. Najczęściej były to kobiety pochodzące z biednych rodzin, dzięki temu w ten sposób mogły poprawić swoje życie, swój status i wspomóc materialnie rodzinę - tłumaczyła w folkowym "Poranku Dwójki" dr Olga Kwiatkowska z Muzeum Etnograficznego w Toruniu. W jaki sposób przebiegała rekrutacja do tego fachu? Co należało do obowiązków służby domowej?  
Audio
Szkoła Służących, Warszawa, 1907.
Szkoła Służących, Warszawa, 1907.Foto: Z archiwum Polona.pl

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet w Toruniu w tamtejszym Muzeum Etnograficznym odbędzie się spotkanie "Służące". Wydarzenie to będzie poświęcone bardzo licznej w okresie dwudziestolecia międzywojennego, w oczywisty sposób sfeminizowanej grupie zawodowej służących. Wśród prowadzących to spotkanie będzie dr Olga Kwiatkowska, która zdradziła nam nieco szczegółów.

Służąca podczas pakowania bagaży, 1936. Służąca podczas pakowania bagaży, 1936.

Z jakich grup społecznych się wywodziły?

W dwudziestoleciu międzywojennym osoby, które były troszeczkę bogatsze i stać je było na to, żeby utrzymać służącą, taką służącą miały. Ich grupa była bardzo liczna. Często zdarzało się w małych miasteczkach, że osoby wyżej postawione w strukturze społecznej miały swoje służące, np. aptekarze, osoby posiadające sklepy drogeryjne, ale też i bogatsi chłopi mieli osoby, które pomagały i wspierały gospodynie. Na wsi wyglądało to inaczej, ponieważ gospodynie również wykonywały przydzielone im prace i jednocześnie miały wsparcie w postaci dziewczyn pomagających. W miastach służące do wszystkiego wykonywały ogrom prac i nie robiły tego wspólnie z paniami chlebodawczyniami, tworzyły odrębną sferę. Separacja w domach mieszczańskich i ziemiańskich była wyraźnie większa.

Status służącej

Służąca w domu Henryka Zaremby podczas składania zeznań, 1932. Służąca w domu Henryka Zaremby podczas składania zeznań, 1932.

Służąca była osobą obcą w domu, przychodziła z zewnątrz przynosząc ze sobą cały swój bagaż kulturowy. Jednocześnie przebywała bardzo blisko chlebodawcy. Dystans z taką osobą był niewielki. Strategie, które przyjmowano w związku z tym były różne. - Służąca powinna być niewidoczna, nie powinno się jej słyszeć. Powinna poruszać się po domu jak cień, szczególnie w sytuacjach towarzyskich, kiedy przyjmowano gości. Wszystkie rzeczy, które dotykają państwo, dotykały również służące i dla mnie jest to jeden z bardziej intrygujących wątków - tłumaczyła dr Olga Kwiatkowska. - W konkretnych domach różnie to wyglądało. Niekiedy pomiędzy służącymi a gospodarzami relacje były familiarne i związywano się z nimi bardzo, szczególnie widoczne było to w przypadku dzieci. Czasem mimo widocznego związania, kiedy służąca była chora potrafiono ją pożegnać. Scenariusze bywały różne. Osobowość służącej była bardzo istotna w tych relacjach.

Poradniki dla chlebodawców i służących

Rodzina ze służącą, 1939. Rodzina ze służącą, 1939.

Michalina Ulanicka napisała w latach trzydziestych "Poradnik służby domowej" i zawarła tam wskazówki jak mają zachowywać się osoby ubiegające się o pracę służącej, np. jakie zachowania są grzeczne czy jak ma przebiegać rozmowa związana z zatrudnieniem. Duża część zatrudnianych kobiet nie potrafiła czytać i pisać. Poradniki takie były kierowane do dwóch stron.

- Jest to bardzo ciekawe, że taki poradnik powstał - dr powiedziała Olga Kwiatkowska. – Podejrzewam, że jakaś część służących i osób ubiegających się o ich pracę potrafiła czytać albo potrafiła znaleźć osobę, która by im to przeczytała.

Poradniki takie opowiadają współczesnym jakie oczekiwania były stawiane służącym i jednocześnie pokazują jakie zachowania były niepożądane i piętnowane. Mówienie gwarą, zwracanie się bezpośrednio do państwa, zwracanie się głośnym tubalnym głosem, odzywanie się bez pytania, głośne śmianie się były niemile widziane przez chlebodawców. Nawet sposób chodzenia był strukturyzowany. W poradnikach można było znaleźć wskazówki jak należy poruszać się po podłodze domu tak, aby meble się nie trzęsły, a podłoga nie dudniła. Dziewczyna przyjęta na służbę musiała nauczyć się zupełnie nowych zachowań.

Służąca: zawód na całe życie?

Najczęściej zatrudniano niezamężne młode kobiety. Większość z nich marzyła o wyjściu za mąż, niekiedy godziły się na służbę po to, żeby zdobyć zasoby pieniężne, które pozwoliłyby im wyjść za mąż. Zdarzało się też tak, że gdy relacje z chlebodawcą dobrze się układały takie kobiety zostawały z rodziną u której pracowały i nigdy nie zakładały swojej rodziny. Preferencje dotyczyły osób silnych i takich, które potrafiłyby wykonywać najróżniejsze prace wymagających hartu ducha i zdrowia. Wraz z wiekiem brakowało tych sił i wiązało się to z przymusowym odejściem z pracy.

Źródła wiedzy o życiu przedwojennej służącej

Służace do wszystkiego.JPG
Czynszówka. Tam toczyło się życie służących

W 2018 roku ukazała się książka "Służące do wszystkiego" Joanny Kuciel-Frydryszak. Autorka wykonała ogromną pracę przeglądając rozmaite archiwa, szukając notatek prasowych dotyczących służących, opisów spraw kryminalnych, które się z tym życiem wiązały. Dotarła do pamiętników i notatek osób, które zatrudniały służące. Zapisów robionych przez same służące jest mniej. - Mamy do dyspozycji opisy etnografów mówiące o życiu kobiet na wsi i w momencie, gdy opuszczały one terytorium wsi i szły na służbę znikały etnografom z pola widzenia. Informacje o tym są rozproszone. Dla nas ta książka była niezwykle inspirująca. Wskazała nam, że możemy połączyć wiedzę na temat kobiet wiejskich z wątkiem związanym ze służącymi, ponieważ kiedy służące opuszczały wieś i trafiały do miasta dochodziło do niezwykłego kontaktu kulturowego, gdzie wątki związane z wsią były w inny sposób prezentowane. Było to karczowanie przyzwyczajeń, wartości i zachowań pochodzących z kultury wiejskiej. Pewne zjawiska na styku wsi i miasta do dziś się nie zmieniły - zakończyła dr Olga Kwiatkowska.

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki 

Prowadził: Piotr Kędziorek

Data emisji: 7.03.2020

Godzina emisji: 9.25

gs/pg


 

Czytaj także

To były wesela! Obrzędy, taniec, śmiech i łzy

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2016 15:50
Dawne wiejskie wesela były rzadkim momentem, gdy ludzie odrywali się od pracy i rutyny. - To był najważniejszy moment w życiu, a przeżywała go zwłaszcza panna młoda - mówi Remek Hanaj.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Doświadczenie śmierci w tradycji i nowoczesności

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2019 13:42
Kiedyś była doświadczeniem przede wszystkim rodzinnym, domowym. Dziś podlega zasadom konsumpcjonizmu i ma miejsce głównie w szpitalu. Śmierć w dzisiejszych czasach ma twarz inną niż przed wiekami - opowiedziała o tym gość "Poranka Dwójki".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Demony Kociewia spisane przez etnografów

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2020 09:58
W sobotnim “Poranku Dwójki”..."Kociewskie demony ludowe”, czyli etnograficzna książka z antropomorficzno-postmodernistyczną refleksją. Znajduje się w niej wiele opowieści, które przetrwały w pamięci Kociewiaków do początku XX wieku i zostały spisane przez etnografów badających demonologię ludową tego regionu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Złoty Mikrofon dla Piotra Kędziorka!

Ostatnia aktualizacja: 14.02.2020 13:00
W Światowym Dniu Radia Polskie Radio przyznało Piotrowi Kędziorkowi - Redaktorowi Naczelnemu Radiowego Centrum Kultury Ludowej swoją najważniejszą nagrodę - Złoty Mikrofon. Uroczysta gala odbyła się w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Urzecze - etnograficzna enklawa w stolicy

Ostatnia aktualizacja: 21.02.2020 19:05
Zamieszkują je Siekierczanie, Zawiślanie, mieszkańcy Saskiej Kępy - nadal dbający o swoją kulturową odrębność. Region gwarowo nazywa się "Łurzyce", to mikroregion etnograficzny, leżący po obydwu stronach Wisły, pomiędzy Pilicą i Wilgą a południowymi rubieżami Warszawy. 
rozwiń zwiń