13 grudnia 1867 roku zmarł Artur Grottger, malarz, grafik, twórca cyklu poświęconego powstaniu styczniowemu.
Posłuchaj audycji Kai Kamińskiej z cyklu "Biografia dźwiękowa".
27:22 artur grottger cz_1____415_96_iv_tr_0-0_1094915887eaf373[00].mp3 Audycja z cyklu "Biografia dźwiękowa" Kai Kamińskiej poświęcona postaci Artura Grottgera. (PR 24.01.1996)
Dziecko szczęścia
W żyłach Grottgera płynęła krew polska, szwajcarska, węgierska i chorwacka. Przyszedł na świat 11 listopada1837. Grottger był dzieckiem szczęścia. Dzięki zbiegowi okoliczności otrzymał specjalne stypendium malarskie od cesarza Franciszka Józefa. Chłopak namalował wjazd monarchy do Krakowa, pomysł podsunęli mu włodarze miasta i Galicji, którzy później podsunęli obraz Habsburgowi.
Na zdjęciu: zdjęcie Artura Grottgera, źr. Wikimedia Commons/dp
Współtwórca mitologii narodowej
Dzięki dotacji mógł podjąć studia artystyczne. Po ich ukończeniu zajmował się ilustratorstwem. Przełomowym wydarzeniem dla Grottgera był wybuch powstania styczniowego. Choć sam nigdy nie wziął udziału w zrywie, ani nawet nie przebywał w jego czasie w Królestwie Polskim, poświęcił mu cykl przejmujących grafik, które na stałe związały się w świadomości Polaków z tragedią powstańców i narodu. To on jest też autorem wizerunku Matki Polki – w żałobie, czekającej na syna lub męża walczącego w powstaniu.
- Trwałą zasługą Grottgera jest to, że w naszej świadomości narodowej to, co było jego zapisem chwili, dla nas stało się pierwszą narzucającą się interpretacją tych wydarzeń - Andrzej Zawiczewski, potomek brata artysty.
Ukochany nędzarz
Podczas powstania mieszkał w Krakowie, w swoim mieszkaniu ukrywał bojowników. Jego młodszy brat walczył w styczniowym zrywie. Z tych powodów cesarz Franciszek Józef cofnął mu stypendium i artysta popadł w biedę. Szczęście postanowił szukać w Paryżu. Tam jednak nie doceniono jego twórczości.
- W społeczeństwie panował jeszcze osiemnastowieczny pogląd na sztukę. Niełatwo było żyć ze sztuki, można było ją uprawiać na zasadzie dżentelmena, ale nie na zasadzie zawodowstwa. To przyczyniło się do śmierci Grottgera. Wszyscy go bardzo szanowali i kochali, ale nikt nie chciał mu dać za to pieniędzy – mówił dr Łukasz Krzywka.
Grottger zmarł w ubóstwie na gruźlicę. Umarł młodo, w wieku zaledwie trzydziestu lat, zapewnił sobie jednak nieśmiertelność, swoją twórczością budując mit powstania i kształtując zbiorową świadomość Polaków.
bm