Ewa Mrowca, motylki w brzuchu i inne sekrety klawesynu
60:02 2020_12_06 10_00_00_PR2_Cafe_Muza.mp3 Ewa Mrowca m.in. o grze na klawesynie, nagraniach dzieł Jeana-Nicolasa Geoffroya (Cafe "Muza"/Dwójka)
Ewa Mrowca jest m.in. absolwentką Guildhall School of Music&Drama w Londynie oraz Schola Cantorum Basiliensis w Bazylei, a także pasjonatką wykonawstwa muzyki na instrumentach oryginalnych i historycznej realizacji basso continuo. Swoją przygodę z instrumentami klawiszowymi rozpoczęła mając zaledwie 7 lat. Jednak jej serce skradł klawesyn, na którym kontynuowała swoją naukę w wieku 12 lat. Jak wspominała, natchnieniem były dla niej usłyszane nagrania jednej z najsłynniejszych klawesynistek świata.
- Pierwsze nagranie z klawesynem, jakie kiedykolwiek w życiu usłyszałam, to było nagranie Wandy Landowskiej. Po lekcji u mojej nauczycielki Marty Pisarskiej, dostałam dwie płyty. Jedną z nich była z nagraniami dzieł Domenico Scarlattiego właśnie w wykonaniu Landowskiej. I to było dla mnie porażająco ciekawe, zarówno jeśli chodzi o kolor, barwność gry, fantazję i niezwykłą wyobraźnię. Nie wiem, dlaczego tak się stało, ale to był magnes, który przyciągnął mnie do klawesynu - opowiadała klawesynistka.
Czytaj też:
Lilianna Stawarz: ja naprawdę uwielbiam grać basso continuo
Swoją pierwszą płytę Ewa Mrowca poświęciła muzyce mało znanego, XVII-wiecznego francuskiego klawesynisty Jeana-Nicolasa Geoffroya. - Pierwszy raz usłyszałam o nim od profesora Kennetha Gilberta, który wspominał o niewydanym nigdy manuskrypcie, zawierającym utwory Geoffroya. I to była informacja rozpalająca emocje. A po latach ktoś bezpośrednio wskazał mi ten manuskrypt - opowiadała artystka.
- Praca nad materiałem trwała bardzo długo, bo istotnie – kompozytor zupełnie nieznany, aczkolwiek bardzo ciekawy; kompozytor o dziwnej i zaskakującej harmonii. O ile w XVII wieku pisano suity na klawesyn w niewielkiej ilości tonacji, ograniczano się do G-dur, d-moll C-dur, a-moll czy F-dur, o tyle u Geoffroya znajdują się utwory w 14 tonacjach, więc to było dla mnie ogromnym zaskoczeniem i ciekawą przygodą badawczą - mówiła klawesynistka.
Czytaj też:
Jej solowy album zyskał znakomite recenzje, a także został nominowany do prestiżowej nagrody International Classical Music Awards 201 oraz otrzymał wyróżnienie 5 du Diapason. Ewa Mrowca podkreśliła jednak, że przy doborze repertuaru nie kierowała się tym, czy uda się jej zaistnieć z nazwiskiem kompozytora powszechnie mało znanego. - Pasja grania, pasja badawcza i poszukiwanie instrumentarium było dla mnie tak porywające, że pytanie o to, co stanie się dalej z płytą nie było dla mnie istotne - dodała.
Ewa Mrowca opowiadała również m.in. o swojej pracy pedagoga, tajnikach gry na instrumentach historycznych, o planach na najbliższe miesiące, a także o pracy z orkiestrą Altberg Ensemble. Zdradziła także, w jakim szczególnym miejscu nagrała swoje ostatnie dwie płyty.
***
Tytuł audycji: Cafe "Muza"
Prowadził: Andrzej Sułek
Gość: Ewa Mrowca (klawesynistka, pedagog)
Data emisji: 6.12.2020
Godzina emisji: 10.00